[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spowodowałeś zmartwychwstanie monstrualnego zła, które cała moc starszych bogów nadaremnie próbowała zniszczyć! Uczyniłeś się najnędzniejszym zdrajcą w całych dziejach ludzkości!Z głębi piersi Kane'a wyrwał się warkot, a Teres skurczyła się ze strachu przed ślepą furią, wyglądającą spod jego brwi.Minął ją i runął przed siebie, a jego twarz była maską obłąkańca, który poznał przekleństwo swego obłąkania.Przerażona siłą, jaką wyzwoliła, Teres skoczyła za nim, nie zwracając uwagi na kilka płazów, spoglądających w przerażeniu.- Krwawniku! - ryknął Kane, wpadając do centralnej kopuły.- Krwawniku! - Jego nienawiść była tak wielka, że nie mogła jej powstrzymać chłodna, telepatyczna rozmowa.Przestrzegałem cię, byś ją zniszczył.Czy znalazłeś przyjemność w twym przebudzeniu?- Ktoś zostanie zniszczony, nim dzień pociemnieje - warknął Kane, skradając się ku tablicy sterowniczej.Zaprzestań tego bezmyślnego buntu, Kane! I cóż z tego, że twoja nic nie znacząca duma została skruszona? I tak jesteś dla mnie użyteczny.Słuz mi dalej z wolnej woli, a moja potęga przyniesie ci wszelkie bogactwa i rozkosze, jakich pożądasz.- Nie będę niewolnikiem ani boga, ani szatana, ani też potwora stworzonego przez nieziemską naukę! Uczyniłeś ze mnie głupca, Krwawniku! I za to cię zabiję, pomimo to, że twoje kłamstwa przyrzekały mi potęgę większą od boskiej!Dosyć, Kane! Teraz już nie możesz mi zaszkodzić! Opanuj swój nędzny gniew, nim zmusisz mnie do działania!- Twój niewolnik już kiedyś zwrócił się przeciw tobie! Potrafię cię zniszczyć tymi samym rękami, które przywróciły cię do życia!Wtedy byłem zbyt słaby, by powstrzymać jego zdradziecki atak! Teraz żadna ręka nie potrafi się obrócić przeciw mnie!- Znam ograniczenia twojej mocy! Jestem kluczowym ogniwem twej zwyrodniałej siły życiowej! Nie możesz mnie zniszczyć, nie niszcząc samego siebie, ale ja nie potrzebuję ciebie, by żyć! - Dotarł do półkręgu tablicy.Głupcze! Czy sądzisz, że nie potrafię wymusić posłuszeństwa tak nędznego niewolnika jak ty?!- Za późno na twoje kłamstwa! - Ręka Kane'a dotknęła kryształowego pokrętła.Ból! Ból nie do wytrzymania wybuchnął jak krzyk we wszystkich nerwach jego skręconego ciała.Kane usłyszał, że krzyczy bezsłownym wrzaskiem męki, który wyrwał się nieproszony z jego storturowanego gardła.Przez nieskończenie długi czas ból przeorywał jego bezradne ciało, wbijając rozpalone do czerwoności zęby w każdy atom jego istoty.Niejasno zdał sobie sprawę, że to się kiedyś i jakoś skończyło, czując rozgrzane kamienie pod swym skurczonym ciałem.Echo wypełniło płonącą kopułę.Przypuszczał, że był to dźwięk jego krzyku.Tortura ustała, pozostawiając mdlące wspomnienie w jego wstrząśniętym ciele.Podbiegła Teres.Oszołomiony zawołał, by się nie zbliżała.Zignorowała to.Choć nie mogę ci wyrządzić krzywdy fizycznej, teraz już wiesz, że potrafię ci sprawić wiele bólu, nieznośnego bólu, który nie cofnie się nawet, gdy twój służalczy mózg nie będzie już niczym więcej niż bezduszną bryłą pulsującej galarety! Nosisz okowy niewolnika na ręce, Kane, i jesteś moją własnością.Kontynuuj ten daremny bunt, a ja uderzę w twoją duszę taką męką, że twój umysł spali się i rozpadnie.Lepiej będziesz mi służył, jeśli poddasz się mej potędze, ale nawet bezduszne narzędzie może posłużyć ręce mistrza, dopóki nie znajdzie się lepsze.Gdy nadejdą moi bracia, przekonasz się, że nie jesteś niezastąpiony.Pomyśl o tym, zamiast rozmyślać o bezowocnym buncie.A teraz zabij tę dziewczynę, nim przysporzy mi dalszych niewygód!- Idź stąd, Teres! - wychrypiał Kane z duszą przejętą nieugaszoną nienawiścią.- Krwawnik cię zabije!Uklękła przy nim, próbując podnieść go na nogi, ale kolana ciągle się pod nim załamywały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]