[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I niekoniecznie jego częścią najistotniejszą.Kreml zmienia swoje komunikaty niemal na życzenie i dokładnie wedle zapotrzebowań:europejskich prawicowych nacjonalistów uwodzi atakami na Unię, skrajną lewicę mamiwalką z amerykańską hegemonią, a amerykańskich konserwatystów religijnych przekonujerosyjską walką z homoseksualizmem.Produkuje się tu szeroki wachlarz opinii, z których dowoli może wybierać globalna publiczność, patrząca na Rosję z różnych miejsc świata i podróżnymi kątami.Tak tworzy się chór wielu głosów wspierających Kreml, który zapośrednictwem telewizji Russia Today wysyła to przesłanie na cały świat. Jesteśmy mniejszościowymi udziałowcami globalizacji słyszę od rosyjskichkorpoludków i polityków.I wiem (bo pamiętam, jak system próbował złamać Janę), że możeto oznaczać tyle, iż najlepszym określeniem tego, jak Kreml wyobraża sobie swoje miejsce wświecie, jest pozycja instytucji planującej przejęcie pakietu kontrolnego.Bo Kreml jest jakwyjątkowo brutalna zachodnia korporacja przejmująca inne firmy.To właśnie takie przejęcie jest najczęściej stosowaną metodą zarabiania pierwszych wielkich pieniędzyprzez rosyjskie elity; ich członkowie kupują udziały w spółce, a pózniej sięgają po wszelkieistniejące środki (aresztowania, broń, napady, zamachy bombowe, łapówki i szantaż), by jaknajwięcej z niej wyciągnąć.Kreml jest wielkim przejmującym w samym środkuglobalizacji, przekonanym o tym, że przejrzał wszystkie stare triki zapóznionego Zachodu,więc teraz sam może zagrać znacznie bardziej wywrotowymi metodami.%7łe jest geopolitycznąawangardą XXI wieku.Książka Bez nieba ukazała się 12 marca 2014 roku.Parę dni pózniej Rosja zajęła Krym.Surkow pomagał w organizacji tej aneksji, używając do tego całej swej teatralnej maszynerii,obejmującej Nocne Wilki, Kozaków, ustawione referendum, marionetkowych polityków iludzi z bronią.Szybko został za to odpowiednio ukarany, stał się jednym z pierwszychrosyjskich oficjeli, na którego Zachód nałożył sankcje: zakaz podróży i handlu na terenie UniiEuropejskiej i Stanów Zjednoczonych. Czy te zakazy panu nie przeszkadzają? zapytał go reporter podczas wywiaduprowadzonego na korytarzach Kremla. Bo wydaje się, że ma pan bardzo zachodnie gusta. Całą Europę mam tutaj odpowiedział Surkow, wskazując na swą głowę.A pózniejogłosił: Decyzję administracji w Waszyngtonie traktuję jako uznanie mojej służby dla Rosji.To dla mnie wielki honor; czuję się tak, jakbym dostał nominację do politycznegoodpowiednika Oscara.Nie posiadam kont bankowych za granicą.W Stanach Zjednoczonychinteresują mnie wyłącznie Tupac Shakur, Allen Ginsberg i Jackson Pollock.A żeby miećdostęp do ich dzieł, nie jest mi potrzebna wiza.Tak więc niczego nie straciłem.Przechodzę z córką przez kontrolę paszportową.Wkrótce będziemy wchodzić na pokład.Córka szpera po sklepach wolnocłowych, szukając upominków pamiątek z Anglii dlarosyjskich krewnych.W halach lotniskowych zawsze czuję się jak w domu; odpowiada mi tenstan, gdy nie jestem? ani tutaj, ani tam; miejsce, w którym każdy jest bezpaństwowcem.Obojętne, czy byli ubrani zbyt bogato, czy bardzo biednie, zawsze łatwo wyłuskiwałemRosjan z lotniskowego tłumu.Ale teraz już się ich nie zauważa i w ogóle trudno jest określić,którzy pasażerowie wracają do domu, a którzy wyjeżdżają.I gdy wywołują nasz lot i ruszamy w stronę samolotu, zastanawiam się, czy podczas tejwizyty znajdę jeszcze coś z mojej starej Rosji.Czasem podczas pobytu w Moskwie trafiałemna ulice pełne protestujących przeciwko władzy Kremla. Przestańcie kłamać, przestańciekraść! taki był slogan tych ludzi, który w innych językach może brzmieć nieco zbytstatecznie czy pedantycznie, ale po rosyjsku Nie wrat i nie worowat ! z tympowtarzającymi się w i wibrującymi r , brzmi jak grozne słowa Starego Testamentu (takwięc może lepiej byłoby tłumaczyć go jak przykazania: Nie kłam.Nie kradnij).Te słowadoskonale ukazują związek między korupcją finansową i intelektualną, w której słowa znaczącoś innego, a liczby w budżecie nigdy nie są tym, czym się wydają.Pewnego dnia o zmroku na jednym z bulwarów odbywał się protest.Na scenie stał jegolider i zwracał się w stronę tłumu.W ręku trzymał stare zdjęcie Władika Mamyszewa-Monroe, na którym ten ostatni przebrany był za prezydenta.Mówił: To portret naszego ulubionego artysty, Władika.To jest też to, czego musimy się pozbyć.Chodziło mu nie o to, by pozbyć się prezydenta jako takiego, ale raczej całej jego kulturysymulacji, która pożera wszystko wokoło, a którą Władik opisywał krótko i obrazowo: Pewnego dnia sięgniemy do szafki po ubranie, a ono rozsypie nam się w rękach jak proch, bopożarły je robaki.Sam Władik już nie żyje.Jego zwłoki znaleziono pływające w basenie na Bali.Umarł naatak serca.Tuż przed końcem życia dostał ofertę od znajomego oligarchy.Ten zaproponowałWładikowi, by przeszedł na stronę Kremla i stał się modelem do serii obrazów, na którychprzebierałby się za różnych liderów nowych ruchów opozycyjnych, przyjmując przy tymwulgarne homoseksualne pozy.Władik odmówił.Gdy krążyłem wśród protestujących i rozmawiałem z nowymi moskiewskimi dysydentami,zwróciłem uwagę na coś, czego nie widziałem tu nigdy wcześniej.Kiedyś, gdy próbowaliopisać kierunek i cel, do którego zmierzają, mówili Zachód i mieli na myśli coś ogólnego; agdy chcieli być dokładniejsi, mówili Londyn.Teraz zaś słowa Londyn i Zachódwypowiada się tu z lekkim niesmakiem, bo określają miejsca, które dają schronienie,przyznają nagrody i okazują wsparcie dokładnie tym siłom i władzom, które ich gnębią i zktórymi oni walczą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]