[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W efekcie Shinowie nienawidzą Shademów jak morowejzarazy. Co do samych wypraw, wydają się być organizowane przez jedną z trzech formacjiwojskowych Krathu.Całe siły zbrojne dzielą się na rabusiów kontrolowanych przez Zwiątynię,wewnętrzne siły policyjne, które sprawują kontrolę nad cywilną populacją, oraz na armię polową. Przyczyna posiadania  armii jest złożona  wtrąciła O Casey. Z całym szacunkiem dlaludu Pedi, Shinowie są dla Krathian w najlepszym razie tylko drobną niedogodnością.Dolina niema żadnego zewnętrznego wroga, więc teoretycznie nie powinna mieć potrzeby posiadaniaznaczącej armii polowej.Lecz satrapie wdają się w najwyrazniej zrytualizowane wojny celemrozstrzygnięcia różnych spornych kwestii.Rabusie i siły bezpieczeństwa wewnętrznego sąkontrolowani przez kapłanów, którzy stanowią niemal odrębną sektę.Armia polowa także jestściśle kontrolowana przez najwyższych kapłanów, z których część to byli oficerowie.Wygląda totak, jakby aparat bezpieczeństwa i łowcy niewolników byli  podklasą w wojskowej hierarchii.Złem koniecznym, raczej nie najlepiej traktowanym przez  regularne siły. Jak duża i jak dobra jest ta ich armia?  spytał Pahner. Możliwe, że będziemy musieli jejużyć przeciw portowi. Przypuszczam, że jest całkiem niezła w znanych sobie warunkach, sir  odparł Julian.W chwili obecnej wszystkie nasze informacje pochodzą z jednego, niezbyt obiektywnego zródła.Nawet biorąc to pod uwagę, mam wrażenie, że nie są specjalnie elastyczni.Jestem pewien, żemoglibyśmy ich wykorzystać do obrony umocnionych pozycji, ale nie wiem, na ile przydaliby sięnam przy zdobywaniu portu.Chociaż mierzi mnie sama ich idea, łowcy niewolników bylibychyba lepsi. Dlaczego?  spytał Pahner. I jak są liczni? Nie posiadam żadnych konkretnych informacji o ich liczebności  przyznał Julian.Z faktu, że są.najintensywniej używaną formacją, wnioskuję, iż stanowią wartą zainteresowaniasiłę pomocniczą.Sądzę, że byliby bardziej użyteczni niż armia polowa, gdyż regularniewyprawiają się przeciwko Shinom, a z Shinami na ich terenie nie mają lekko.%7łeby sobie z nimiporadzić, trzeba być szybkim i zwinnym, a tak samo będzie z portem.Więc chociaż są.odrażający, prawdopodobnie opłaciłoby się nam spróbować. Zbratać z nimi?  spytała O Casey. Zwietnie. Cały czas nie rozumiem tych polowań na niewolników  powiedział Roger. Wnioskującz tego, co właśnie powiedziała Eleanora, powinni mieć nadmiar siły roboczej.Po co więc jeszczeniewolnicy? Najwyrazniej ci niewolnicy nie żyją zbyt długo, Wasza Wysokość  powiedział Julian głosem starannie wypranym z emocji. Przez to Krathianie cały czas potrzebują świeżychdostaw.Dlatego napadają na ziemie Shinów, żeby porywać  Sługi.Takie, jak nasi najnowsirekruci. Oho  skrzywił się Roger. Cord zawsze chce pilnować moich pleców.A Pedi musi się goteraz trzymać. Będzie widać, że to Shinka, Wasza Wysokość. To utrudni negocjacje  zauważyła O Casey. Ale przed nami stoi jeszcze jeden problem.Krathianie uważają sami siebie za centrum wszechświata, a całą resztę za podległą sobie.Majątakże bardzo rozbudowane ceremoniały podporządkowania. A więc uznają Cesarzową za jeszcze jedną  barbarzyńską królową , która ma się impodporządkować  powiedział Roger. To.dość często spotykana reakcja, zwłaszczaw przypadku stabilnych, zadowolonych z siebie cywilizacji planetarnych. Ale nie w sytuacji pierwszego kontaktu  wtrąciła nieco ponuro Despreaux. Wiem, do czego zmierzasz, Nimashet  powiedział po chwili książę. I masz rację.Polityka Imperium zakłada odrzucenie takich roszczeń, zwłaszcza dotyczących samejCesarzowej.Ale ambasador ma z reguły do dyspozycji batalion marines, żeby podkreślić powagęswoich słów. I zazwyczaj jest tylko ambasadorem  dorzucił Pahner. A nie członkiem RodzinyCesarskiej.Co robimy? Ja poprowadzę negocjacje  odparła O Casey. Pierwsi urzędnicy, jakich napotkamy,przypuszczalnie nie zażądają oficjalnego podporządkowania się, więc będę omijać ten temat takdługo, jak się da, zaznaczając, że chociaż Syn Ognia jest bez wątpienia wspaniały, ukorzenie sięprzed nim naszych przywódców po prostu nie wchodzi w grę.Prawdopodobnie uda nam się tegouniknąć, pokazując naszą potęgę i stykając się tylko z urzędnikami niższego stopnia. A co z możliwością, że poinformują o nas port?  spytał Pahner. W tym wypadku akurat może nam sprzyjać szczęście  powiedziała ostrożnie naczelniczkaświty. Chociaż Syn Ognia bez wątpienia jest bogiem, wielu jego kapłanów ma bardzo świeckieżądze.W dodatku dolina jest podzielona na pięć satrapii, dość mocno uniezależnionych odcentralnej władzy.Lokalny satrapa może wcale nie kontaktować się ze stolicą, a imperialnabiurokracja nie musi zwracać na niego uwagi.Może też przyjąć nadesłaną przez niegowiadomość, ale nie musi przesłać jej dalej, do portu.Mam wrażenie, że władze portu unikająkontaktów z tubylcami. Na jakiej podstawie pani tak uważa?  spytał ostro Pahner. Pedi nigdy nie słyszała o kimś takim, jak my  odpowiedział za O Casey Julian.A ponieważ jest dobrze obeznana z tutejszymi zwyczajami i polityką, to sugeruje, że ludziestarają się nie rzucać tutaj w oczy.Pedi nigdy też nie słyszała o  latających statkach.Gdyby między portem a Krathem istniał regularny ruch powietrzny, można by się spodziewać, że będzieo nim dość głośno, ale ani ona, ani pozostali Shinowie nigdy o tym nie słyszeli.A z drugiejstrony wiedzą, co podano na stół w czasie ostatniej uczty imperatora. To przywodzi mi na myśl drugą rzecz, która mnie zastanawia  powiedział Roger. Wewszystkich kulturach, które dotąd napotkaliśmy, kobiety były uważane niemal za przedmioty.Jakto jest u Shinów? Pedi?  spytała O Casey, przełączając tootsa na shiński. Dlaczego jesteś wojowniczką?My, ludzie, nie widzimy w tym nic dziwnego, niektórzy z naszych najlepszych wojowników sąkobietami. Wskazała Kosutic i Despreaux. Ale w twoim świecie to niespotykane.W naszejdotychczasowej podróży nie zetknęliśmy się z czymś takim.Wyjaśnij nam to, proszę.W shińskim albo krathiańskim, jak wolisz. Nie jestem wojowniczką  odparła Mardukanka po shińsku. Jestem begai, dzieckiemwojny.Mój ojciec jest wojownikiem, Królem Wojowników, a ja mam łączyć się w paryz wojownikami.Aby nasz związek był silniejszy, jestem wyszkolona w pomniejszych sztukach,w sztuce Ręki, Stopy i Rogu, a także Miecza i Włóczni.Jeśli chcecie zobaczyć kogoś, kto jestw tym naprawdę dobry, powinniście poznać mojego ojca. Czy Krathianie także traktują swoje kobiety na równi z sobą?  spytał Roger. Nie. Shinka niemal splunęła. Ich kobiety są jak vern.Bez urazy. Nie ma sprawy  wyszczerzył zęby Roger. Już to słyszałem, chociaż na tamtymkontynencie wolą określenie basik.A Shademowie? Kobiety Shademów mają jeszcze gorzej, to po prostu niewolnice.Chodzą owiniętew sumei, ciężkie szaty, które zasłaniają nawet ich twarze.Tak samo jest u tych zwierzątLemmarów!Przerwała nagle, przekrzywiając głowę, jakby coś w tonie głosu Rogera obudziło w niejpodejrzenia. Dlaczego pytasz? Cóż  powiedział Roger, znów się uśmiechając  chyba właśnie znalezliśmy przebranie dlaShinów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl