[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ta istota na-leży także do mnie, i bez względu na to, jakiej będzie płci! Jaki piękny jesteś, Baudolino, kiedy się gniewasz, choć przecież nie powinieneś powiedziała i pocałowała go w nos. Zdajesz sobie chyba sprawę, że kiedy urodzisz, nie pozwolą ci przychodzić domnie, wszak twoje towarzyszki nie spotykają się potem z tymi, którzy je zapłodnili.Czyż nie tego wymaga według was natura?Dopiero teraz zdała sobie sprawę z całej grozy tej sytuacji i zaczęła płakać, pojęku-jąc, jak kiedy się kochali skłoniwszy głowę na pierś swego mężczyzny i objąwszy jegoramiona.Baudolino czuł, jak faluje jej pierś, i pieścił Hypatię, szeptał jej do ucha słowapełne czułości, a wreszcie złożył jej jedyną propozycję, która wydawała się mu dorzecz-na: Hypatia ucieknie razem z nim.Kiedy spojrzała nań z przerażeniem, zapewnił, żewcale nie zdradzi w ten sposób swej wspólnoty.Po prostu dostąpiła innego przywile-ju, inny więc spoczywa na niej obowiązek.Zawiezie ją do odległego królestwa, a tamona założy nową kolonię hypatii, zapewni większą płodność zasiewowi ich najdawniej-szej matki, zaniesie w inne miejsce jej orędzie, tyle tylko że on będzie żył obok i znajdzienową kolonię zapładniających, w kształcie człowieczym, w jakim zrodzi się zapewneowoc ich trzewi.Uciekając, nie uczynisz nic złego zapewnił a nawet będziesz sze-rzyć dobro. Poproszę więc Matkę o pozwolenie. Zaraz, poczekaj, nie wiem jeszcze, jaka jest ta twoja Matka.Daj mi pomyśleć, pój-dziemy do niej razem, przekonam ją, daj mi tylko kilka dni, bym wymyślił najwłaściw-szy sposób. Umiłowany, nie chcę, by doszło to tego, że nigdy cię już nie ujrzę łkała Hypatia. Uczynię, co zechcesz, będę udawała człowieczą niewiastę, pojadę z tobą do owegonowego miasta, o którym mi opowiadałeś, będę jak chrześcijanka, będę mówić, że Bógmiał syna, który umarł na krzyżu, bo jeśli ma mi ciebie zabraknąć, nie chcę być hypa-tią. Uspokój się, umiłowana.Znajdę rozwiązanie, zobaczysz.Uczyniłem KarolaWielkiego świętym, odnalazłem magów, dokonam i tego, że zachowam mą małżonkę. Małżonkę? Co to takiego? Wytłumaczę ci potem.Teraz idz już, robi się bowiem pózno.Zobaczymy sięjutro. Nie było żadnego jutra, panie Niketasie.Całe Pndapetzim wybiegło mi naprze-ciw, wszyscy szukali mnie od wielu godzin.Nie mogło już być najmniejszych wątpliwo-ści: nadciągali Biali Hunowie, już widać było na horyzoncie obłok kurzu, jaki wzbijały326ich konie.O pierwszym brzasku dnia dotrą do skraju równiny paproci.Pozostało więcniewiele godzin na przygotowanie obrony.Natychmiast udałem się do diakona, by za-wiadomić go, że obejmuję komendę nad jego poddanymi.Za pózno.Miesiące wyczeki-wania w napięciu na bitwę, wysiłek, jakim była dla niego pozycja stojąca i uczestnicze-nie w przygotowaniach wojennych, może także nowa krew, którą wlałem w jego żyłymymi opowieściami, przyspieszyły zgon.Nie bałem się trwać przy nim, kiedy odda-wał ostatnie tchnienie, uścisnąłem mu nawet dłoń, kiedy żegnał mnie i życzył mi wik-torii.Powiedział, że jeśli zwyciężę, dotrę być może do królestwa jego ojca, i błagał mnieo ostatnią przysługę.Gdy tylko skona, dwaj osłonięci akolici spreparują jego zwłoki tak,jakby były zwłokami księdza, namaszczą ciało owymi olejami, dzięki którym jego wi-zerunek odbije się na całunie.Chce, bym zawiózł księdzu ten portret, i choć będzie nanim bardzo blady, ukaże go przybranemu ojcu mniej zgniłego, niż jest w rzeczywistości.Zaraz potem skonał i dwaj akolici wzięli się do dzieła.Powiedzieli, że minie kilka godzin,nim płótno przyjmie jego rysy, i że potem zwiną je i schowają do szkatuły.Poprosili nie-śmiało, bym doniósł eunuchom o śmierci diakona.Postanowiłem jednak tego nie czy-nić.Diakon powierzył mi komendę, więc tylko nie wiedząc, co się stało, eunuchowie niezdobędą się na dość śmiałości, by mi się sprzeciwiać.Potrzebne mi było przecież to, bywzięli udział w wojnie, przygotowując w mieście służby opiekujące się rannymi.Gdybyod razu dowiedzieli się o śmierci diakona, w najlepszym razie osłabiliby ducha walki,szerząc fatalną wieść i nakazując walczącym wziąć udział w uroczystościach pogrzebo-wych.W najgorszym zaś razie zdradzieccy eunuchowie sięgnęliby od razu po najwyż-szą władzę i przez to także zniweczyli plany obronne opracowane przez Poetę.Ruszamyna wojnę, powiedziałem sobie.Choć zawsze byłem nastawiony pokojowo, teraz musia-łem wszak bronić istoty, która miała się narodzić.35 Baudolino staje przeciwko Białym HunomPlan wojenny studiowali w najdrobniejszych szczegółach od wielu miesięcy.JakPoeta okazał się dobrym wodzem, jeśli chodzi o ćwiczenie wojska, tak Baudolino ujaw-nił zdolności godne stratega.Tuż za miastem wznosiło się największe z podobnych dokupy ubitej piany wzgórz, które widział, docierając do miasta.Górowało się z niego nadcałą okolicą, z jednej strony rozpościerał się widok równiny aż po góry, z drugiej obszarporośnięty paprociami.Z tego miejsca Baudolino i Poeta mieli kierować ruchami swo-ich wojowników
[ Pobierz całość w formacie PDF ]