[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kasjer depcze go kalosza-mi, pluje na niego bez ceregieli.Ten wÅ‚aÅ›nie arkusz jest przedmiotem luksusu.Wypisano nanim wielkimi literami: Na dzisiejszy spektakl wszystkie bilety wyprzedane.Przez caÅ‚y czasswego istnienia ani razu nie miaÅ‚ okazji wisieć nad okienkiem kasy i nikt z publicznoÅ›ci niemoże siÄ™ szczycić tym, że go widziaÅ‚.PiÄ™kny napis, lecz zÅ‚oÅ›liwy! Jaka szkoda, że nie znaj-duje zastosowania.Publiczność nie lubi go, ale za to wszyscy aktorzy sÄ… w nim zakochani!Oczy komika bÅ‚Ä…dzÄ…ce po Å›cianach i podÅ‚odze nie mogÅ‚y nie dostrzec tego klejnotu.Komiknie należy do tych, co szybko kombinujÄ…, ale tym razem skombinowaÅ‚.Dojrzawszy tekturowyarkusz, stuknÄ…Å‚ siÄ™ w czoÅ‚o i zawoÅ‚aÅ‚: Zwietnie! Mam pomysÅ‚!PochyliÅ‚ siÄ™ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ opowieść o wyprzedanych biletach. Zwietne! Nadzwyczajne! To bÄ™dzie jÄ… kosztować drożej niż niebieski szlafrok z czerwo-nymi chwastami!W dziesięć minut potem tekturowy arkusz wisiaÅ‚ nad okienkiem kasy po raz pierwszy iostatni od czasu swego istnienia i.kÅ‚amaÅ‚.KÅ‚amaÅ‚, lecz uwierzono mu.Wieczorem nasza ingénue leżaÅ‚a w swym pokoju i szlochaÅ‚ana caÅ‚y hotel. Nie lubi mnie publiczność! mówiÅ‚a zanoszÄ…c siÄ™ od pÅ‚aczu.I tylko wiatr wziÄ…Å‚ na siebie trud współczucia.On, ten dobry wiatr, pÅ‚akaÅ‚ w kominie iprzewodach wentylacyjnych, pÅ‚akaÅ‚ na różne tony i prawdopodobnie szczerze.Wieczorem zaÅ›w piwiarni siedziaÅ‚ komik i piÅ‚ piwo.PiÅ‚ piwo i tyle.PrzeÅ‚ożyÅ‚a Zofia Kaczorowska56JUBILEUSZW hotelu Kars odbywaÅ‚a siÄ™ skromna uroczystość: brać aktorska podejmowaÅ‚a obiademtragika Tigrowa, pragnÄ…c uczcić dwadzieÅ›cia pięć lat jego pracy na niwie artystycznej.PrzydÅ‚ugim stole zasiadaÅ‚ caÅ‚y personel z wyjÄ…tkiem jednego tylko antreprenera który byÅ‚ skÄ…p-cem i nie wziÄ…Å‚ udziaÅ‚ w skÅ‚adce, lecz obiecaÅ‚, że przyjdzie pod koniec obiadu. Wielce sza-nowny kolega , jako winowajca uroczystoÅ›ci, siedziaÅ‚ na pierwszym miejscu, w fotelu z wy-sokim i prostym oparciem.ByÅ‚ zaczerwieniony, spocony, chrzÄ…kaÅ‚, pociÅ‚ siÄ™ i w ogóle czuÅ‚ siÄ™bardzo nieswojo.Trudno osÄ…dzić, czy wzruszenie to spowodowaÅ‚o napÅ‚yw uczuć jubileuszo-wych, czy też fakt, że jubilat zjawiÅ‚ siÄ™ na obiad już pod dobrÄ… datÄ….Z prawej strony sie-dziaÅ‚a grande dame19 Likanida Iwanowna Swiriepiejewa, obiekt antreprenera, z szylkreto-wym lorgnon20 i obficie upudrowanym noskiem, z prawej ingénue Sofia DienisownaUnyÅ‚owa.Obok dam po obu stronach stoÅ‚u siedzieli mężczyzni o wygolonych twarzach.Przed zupÄ…, gdy aktorzy wypili wódki i zakÄ…sili, powstaÅ‚ rezoner Babelmandebski i rzekÅ‚: Panowie! ProponujÄ™, abyÅ›my wychylili toast za zdrowie jubilata Wasiliska AfrikanyczaTigrowa! Hu r r a!Aktorzy huknÄ™li: Niech żyje! , wstali z miejsc i ruszyli do jubilata.TrÄ…cali siÄ™ kieliszka-mi, potem dÅ‚ugo Å›ciskali siÄ™ i caÅ‚owali, a gdy wreszcie wrócili na miejsca, wstaÅ‚ jeune pre-mier WiolaÅ„ski, czÅ‚owiek pozbawiony talentu, lecz cieszÄ…cy siÄ™ sÅ‚awÄ… wyksztaÅ‚conego aktora,dziÄ™ki temu tylko, że mówiÅ‚ przez nos, miaÅ‚ w swym pokoju hotelowym sÅ‚ownik 30 000 wy-razów obcych i byÅ‚ mistrzem w wygÅ‚aszaniu dÅ‚ugich przemówieÅ„. Szanowny kolego! zaczÄ…Å‚ wznoszÄ…c oczy. DziÅ› mija równo ćwierć wieku od chwili,kiedyÅ› wstÄ…piÅ‚ na ciernistÄ… drogÄ™ sztuki.Tak! Zdziwiony, z pewnÄ… obawÄ… spoglÄ…dasz na prze-byty szlak i widzÄ™, jak czoÅ‚o twe pokrywajÄ… zmarszczki.Tak, to byÅ‚ straszny szlak! W oddalipoÅ‚yskiwaÅ‚a twa gwiazda.Spowity nieprzeniknionym mrokiem, namiÄ™tnie dążyÅ‚eÅ› ku niej, ana drodze twej leżaÅ‚y przepaÅ›cie i rozpadliny peÅ‚ne syczÄ…cych żmij, amfibii i gadów.Dalej mówca dodaÅ‚, iż nikt nie ma tylu wrogów, co aktorzy.RzucajÄ…c w powietrze myÅ›l pomyÅ›li wywiódÅ‚, że nawet przeciÄ™tny aktor, skromnie uprawiajÄ…cy niwÄ™ sztuki gdzieÅ› na dale-kiej prowincji, przynosi ludzkoÅ›ci znacznie wiÄ™kszÄ… korzyść, aniżeli Struwe budujÄ…cy mostylub JabÅ‚oczkow rozmyÅ›lajÄ…cy o oÅ›wietleniu elektrycznym można by jeszcze podyskutować,co pożyteczniejsze: teatr czy koleje? ZapalajÄ…c siÄ™ coraz bardziej, oÅ›wiadczyÅ‚, że gdyby niebyÅ‚o na ziemi sztuki, ziemia staÅ‚aby siÄ™ pustyniÄ…, że Å›wiat gubi materializm i że obowiÄ…zkiemludzi sztuki jest rozpalać serca czcicieli zÅ‚otego cielca.Diabli wiedzÄ…, czego tylko nie wy-gadywaÅ‚, a zakoÅ„czyÅ‚ tym, że pogroziÅ‚ pięściÄ… gdzieÅ› w kierunku okna, odrzuciÅ‚ swÄ… serwetkÄ™i orzekÅ‚, iż ocenić Tigrowa potrafi jedynie wdziÄ™czna potomność.Gdy zamilkÅ‚, aktorzy znów huknÄ™li: Niech żyje! i z haÅ‚asem powstajÄ…c z miejsc ruszylido jubilata.WiolaÅ„ski ucaÅ‚owaÅ‚ Tigrowa trzykrotnie i w imieniu wszystkich kolegów ofiarowaÅ‚ muniewielki album pluszowy z wyhaftowanymi zÅ‚otÄ… niciÄ… literami W.T.19grande dame (fr) - tu, aktorka grajÄ…ca role wielkich dam.20lorgnon (fr.) - rodzaj okularów (lub lornetki) z rÄ…czkÄ… do trzymania.57Rozczulony tragik rozpÅ‚akaÅ‚ siÄ™, uÅ›ciskaÅ‚ wszystkich obecnych, potem w sÅ‚odkim omdleniuopadÅ‚ na fotel i drżącymi palcami jÄ…Å‚ przewracać kartki albumu.Album zawieraÅ‚ okoÅ‚o dwa-dzieÅ›cia fotografii, lecz nie byÅ‚o tam żadnej jako tako wyglÄ…dajÄ…cej ludzkiej fizjonomii.ByÅ‚yto nie twarze, tylko jakieÅ› gÄ™by z wykrzywionymi ustami, spÅ‚aszczonymi nosami i przy-mkniÄ™tymi lub wytrzeszczonymi oczami.%7Å‚aden krawat nie tkwiÅ‚ na miejscu, wszystkie gÄ™bymiaÅ‚y wyraz zdziczaÅ‚y, a gÅ‚owa suflera Pudojedowa byÅ‚a obwiedziona podwójnym konturem,z których jeden nieudolnie zaretuszowano.(Sprawa polegaÅ‚a na tym, że aktorzy fotografowalisiÄ™ na Å›w.MikoÅ‚aja, po zÅ‚ożeniu trzech wizyt imieninowych, a zdjÄ™cia wykonaÅ‚ fotografDiergaczow z Warszawy , maleÅ„ki, Å›lepawy czÅ‚owieczek, trudniÄ…cy siÄ™ trzema rzemiosÅ‚aminaraz: fotografowaniem, rwaniem zÄ™bów oraz pożyczaniem pieniÄ™dzy pod zastaw).Przed pieczystym przemawiaÅ‚ prostak, aktor bez paszportu, podajÄ…cy siÄ™ za GrigorijaBorszczowa.WyciÄ…gnÄ…Å‚ szyjÄ™, poÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kÄ™ na sercu i mówiÅ‚: PosÅ‚uchaj Wasia.NajÅ›wiÄ™tsze sÅ‚owo honoru.Skarz mnie Bóg.Ty masz talent! Każdyci powie, że masz.I ty byÅ›, bracie, daleko zaszedÅ‚, gdyby nie ta oto sztuczka (tu mówcapstryknÄ…Å‚ palcem w gardÅ‚o) i gdyby nie twój paskudny charakter
[ Pobierz całość w formacie PDF ]