[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym razem mąż nie mógÅ‚ pozostać wnieÅ›wiadomoÅ›ci.Po ohydnych scenach, bezradny wobec zupeÅ‚nego braku zmysÅ‚u moralnoÅ›ci użony, która z caÅ‚kowitym spokojem używaÅ‚a szczęścia, gdziekolwiek je znajdowaÅ‚a, pogodziÅ‚ siÄ™ze swym losem.WidzÄ…c jÄ… chorÄ… z rozpaczy po zerwaniu, przyjÄ…Å‚ posadÄ™ dyrektora kopalÅ„ wMontsou.MiaÅ‚ nadziejÄ™, że może tam, na tej czarnej pustyni, uda mu siÄ™ jÄ… odmienić.Od chwili kiedy paÅ„stwo Hennebeau zamieszkali w Montsou, wróciÅ‚a nuda i rozdrażnieniepierwszych lat małżeÅ„stwa.Z poczÄ…tku wielki spokój bezmiernej równiny zdawaÅ‚ siÄ™ przynosićpani Hennebeau ukojenie.ZagrzebaÅ‚a siÄ™ w tym pustkowiu jak kobieta, której nic już w życiu nieczeka.WmawiaÅ‚a w siebie, że jej serce przestaÅ‚o uderzać, odwróciÅ‚a siÄ™ od Å›wiata, nie bolaÅ‚anawet nad tym, że tyje.Pózniej pod tÄ… pozornÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ… ocknÄ…Å‚ siÄ™ ostatni gorÄ…czkowyporyw, pragnienie życia.Przez pół roku oszukiwaÅ‚a je, meblujÄ…c wedÅ‚ug swego gustu paÅ‚acykDyrekcji.TwierdziÅ‚a, że jest okropny, i przyozdabiaÅ‚a go dywanami, bibelotami, mnóstwemartystycznych drobiazgów., Opowiadano o tym aż w Lilie.Krajobraz mÄ™czyÅ‚ jÄ… teraz teniekoÅ„czÄ…ce siÄ™ pola, te czarne drogi bez drzew, peÅ‚ne ohydnych ludzi, którzy budzili w niejwstrÄ™t i obawÄ™.Zaczęły siÄ™ skargi na wygnanie.WyrzucaÅ‚a mężowi, że poÅ›wiÄ™ciÅ‚ jÄ… dlanÄ™dznych czterdziestu tysiÄ™cy franków ledwie wystarczajÄ…cych na utrzymanie.Czy nie powinienpostÄ™pować tak jak inni, domagać siÄ™ udziałów, akcji, do czegoÅ› wreszcie w życiu dojść?NalegaÅ‚a z okrucieÅ„stwem tej, która wniosÅ‚a majÄ…tek.On, zawsze poprawny, okryÅ‚ siÄ™pancerzem chÅ‚odu, pod którym gorzaÅ‚ namiÄ™tnoÅ›ciÄ…, pózno rozbudzonym pożądaniem corazgwaÅ‚towniejszym z biegiem lat.Nigdy jeszcze nie oddaÅ‚a mu siÄ™ jak kochankowi.PrzeÅ›ladowaÅ‚ago pewna wizja, nieustajÄ…ce pragnienie, aby mieć jÄ… kiedyÅ› tak, jak miaÅ‚ jÄ… tamten.Każdego146ranka marzyÅ‚, że posiÄ…dzie jÄ… wieczorem, ale pózniej, kiedy napotykaÅ‚ jej zimny wzrok i czuÅ‚, żewszystko w niej wzdryga siÄ™ przed nim, nie oÅ›mielaÅ‚ siÄ™ nawet dotknąć jej rÄ™ki.ByÅ‚o tocierpienie bez ratunku, ukryte pod pozorami sztywnej grzecznoÅ›ci, cierpienie czÅ‚owieka oczuÅ‚ym usposobieniu, którego ominęło szczęście rodzinne.Po upÅ‚ywie pół roku, kiedy paÅ‚acykkompletnie urzÄ…dzony przestaÅ‚ zajmować paniÄ… Hennebeau, popadÅ‚a w otÄ™pienie jak wygnanka,którÄ… wygnanie zabija i która z utÄ™sknieniem wyczekuje Å›mierci.WÅ‚aÅ›nie wtedy przybyÅ‚ do Montsou PaweÅ‚ Négrel.Matka jego, wdowa po kapitanie zProwansji, żyÅ‚a w Awinionie ze szczupÅ‚ej renty.MusiaÅ‚a siÄ™ zadowolić chlebem i wodÄ…, abywysÅ‚ać syna do Wojskowej SzkoÅ‚y Inżynieryjnej.SkoÅ„czyÅ‚ jÄ… w niskiej randze i wuj jego, panHennebeau, skÅ‚oniÅ‚ go do zÅ‚ożenia dymisji, ofiarowujÄ…c mu stanowisko inżyniera w le Voreux.Traktowany jak rodzony syn zamieszkaÅ‚ u paÅ„stwa Hennebeau i jadaÅ‚ u nich, co pozwalaÅ‚o muposyÅ‚ać matce co miesiÄ…c poÅ‚owÄ™ pensji.Aby upozorować czymÅ› swÄ… dobroczynność, panHennebeau twierdziÅ‚, że prowadzenie wÅ‚asnego gospodarstwa jest dla mÅ‚odych ludzi sprawÄ…ogromnie kÅ‚opotliwÄ….Pani Hennebeau od razu weszÅ‚a w rolÄ™ czuÅ‚ej ciotki.MówiÅ‚a siostrzeÅ„cowipo imieniu i czuwaÅ‚a nad nim.ZwÅ‚aszcza w pierwszych miesiÄ…cach okazywaÅ‚a mu matczynÄ…troskliwość i udzielaÅ‚a rad w najdrobniejszych szczegółach.Nie przestaÅ‚a jednak być kobietÄ…;wkrótce doszÅ‚o do zwierzeÅ„.Ten chÅ‚opak, taki mÅ‚ody i taki wyrobiony życiowo, inteligentny ibez skrupułów, rozprawiajÄ…cy o miÅ‚oÅ›ci jak filozof, bawiÅ‚ jÄ… swym pesymizmem, który zaostrzaÅ‚jeszcze rysy jego wÄ…skiej twarzy o spiczastym nosie.OczywiÅ›cie pewnego wieczora znalazÅ‚ siÄ™w jej objÄ™ciach.OddaÅ‚a mu siÄ™ jakby z dobroci, powtarzajÄ…c, że jej serce już wystygÅ‚o i że chcebyć jedynie jego przyjaciółkÄ….I rzeczywiÅ›cie nie byÅ‚a zazdrosna, dokuczaÅ‚a mu Å‚adowaczkami,od których odwracaÅ‚ siÄ™ ze wstrÄ™tem, i gniewaÅ‚a siÄ™ prawie, że nie ma przygód miÅ‚osnych i niemoże jej o nich opowiadać.Pózniej zapaliÅ‚a siÄ™ do myÅ›li, aby go ożenić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]