[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo przecież zasiłek zasiłkiem, a pracuje się na czarno,każdy to wie.Telewizja poprosiła o komentarz ówczesnego ministra pracy i sprawsocjalnych, Leszka Millera, który bynajmniej protestujących nie potę-pił, choć też nie próbował udawać, że nie wie, o jakich to  bezrobot-nych , co nie mają kiedy odbierać zasiłków, mowa.Jak zwykle błąkałmu się przy tym po ustach charakterystyczny, cyniczny uśmieszek.Może to autosugestia, ale ja wyczytałem w tym uśmieszku:  Myślicie,że ja nie wiem? Myślicie, że jesteście cwani, że robicie nas, władzę, wbambuko? No i myślcie tak dalej.O to chodzi. *Skorumpowane, nieuczciwe, samolubne i pod każdym innym wzglę-dem paskudne elity polityczne nie spadły polactwu z nieba.Po pro-stu, mamy takich polityków, jacy sami jesteśmy.Właśnie dlatego pa-trzymy na nich z taką niechęcią i obrzydzeniem.Dlatego, że widzimyw nich, jak w lustrze, siebie samych.Problem nie polega na tym, że politycy kradną i kłamią - kraść i kła-mać zdarza się przedstawicielom każdego zawodu i każdego środowi-ska.Problem nie polega nawet na tym, że ci, którzy kradną i kłamią,są wybierani.Istota sprawy tkwi w tym, że polityk, który nie kradniei nie kłamie, po prostu nie ma szans na sukces! Umiejętność organi-zowania lewej kasy - a w każdym razie posiadanie takiej kasy - orazumiejętność łgania w żywe oczy to w tym fachu kwalifikacje niezbęd-ne do sukcesu.Co może powiedzieć swoim wyborcom kandydat naposła, który, powiedzmy, złożył jakieś śluby uczciwości i chce pozo-stać im wierny? Ktoś taki musiałby powiedzieć: dwa plus dwa równasię i zawsze będzie się równać cztery, z pustego i Salomon nie naleje,a życie na cudzy koszt jest nieuczciwe.Nie obiecam wam, że będzie-cie mogli leżeć do góry brzuchem i dostawać pieniądze za nic, bo topo pierwsze niemożliwe, a po drugie - podłe.Dalej taki polityk możemówić co chce, albo nie mówić nic, jego szanse wyborcze i tak jużspadły poniżej pięcioprocentowego progu, wymaganego do znalezie-nia się w parlamencie.Jeśli polityk w ogóle chce być brany pod uwagę, musi mówić: na-leży wam się więcej pieniędzy, większe pensje, emerytury, renty i za-siłki.Jesteście skrzywdzeni, oj, jak wy bardzo jesteście pokrzywdzeni,oj, jak wam się należy! Ja wam oddam to, co wam się należy.Zabioręwaszym krzywdzicielom, złodziejom i aferzystom, zabiorę zagranicz-nym kapitalistom, zabiorę wielkim biznesmenom, a wam dam, bo je-stem jednym z was.Jeśli polityk na poważnie myśli w Polsce o wła-dzy, to musi udawać, że wie o jakichś wielkich pieniądzach, po któreaby tylko wyciągnąć rękę, a wystarczy ich na dostatnie i spokojne ży- cie dla wszystkich.Nasza polityka, jak już pisałem, aż kipi od cudow-nych pomysłów na zasilenie dziurawej państwowej kasy kwotami takpotężnymi, że nie trzeba będzie niczego zmieniać.Zazwyczaj mecha-nizm tworzenia tych fantasmagorii jest następujący: polityk słyszy ja-kiś postulat, czasem nawet sensowny i słuszny, i z punktu doprowa-dza go do absurdu, przedstawiając wiecowej publice jako lekarstwo nawszelkie jej bolączki - a polactwo tego słucha niczym muzyki.Cytowałem już to przypisywane jednemu z amerykańskich magna-tów telewizyjnych powiedzenie, że pogarda dla widza zawsze owo-cuje wzrostem oglądalności.Polską polityką rządzi analogiczna zasa-da: pogarda dla wyborcy zawsze owocuje wzrostem poparcia.Kolej-ne wybory i coroczne sondaże pokazują, że polityk, który chciałbyzwracać się do wyborców w miarę uczciwie, zawsze przegra z tym,który uważa ich za bezmyślny motłoch, łaknący tylko paru prostychobietnic i seansu nienawiści.Sztandarowy przykład takiego sukcesu,Andrzej Lepper, zdobył się nawet w wywiadzie dla jednej z gazet nawyjaśnienie mechanizmu swego sukcesu z rozbrajającą szczerością:trzeba mówić to, czego motłoch chce słuchać, i trzeba mówić to gło-śniej od innych.I z dumą powołał się przy tym na  Psychologię tłu-mu Le Bona, którą przyswoił sobie bardzo starannie.Mógł sobie nataką chwilę szczerości pozwolić, bo polactwo gazet nie czyta, a jeślinawet coś przeczyta, nie zrozumie.*Mogłoby się zdawać: obiecywać co ślina na język przyniesie, a wy-bory mamy w kieszeni.Ale nie ma tak łatwo, rzecz jest bardziej skom-plikowana.Wszystkie populistyczne obietnice, jakie przed wybora-mi składała AWS, wszystkie te same obietnice, jakie w wersji znacz-nie rozszerzonej powtarzał potem Miller, a obecnie Lepper, to prze-cież nic w porównaniu z tym, co oferowała taka na przykład KPN.Partia Moczulskiego i Słomki doszła już niemalże do zobowiązania,że da każdemu jego własną maszynkę do robienia pieniędzy.Na nic.To, co obiecywał Ikonowicz przebijało obietnice Millera kilkakrotnie, a mimo to jego próby urwania lewicy głosów skończyły się sromotnąkompromitacją.Nie szczędzą wszelkich możliwych obietnic małe par-tyjki narodowe, gryzące się o łaski Ojca Rydzyka czy coraz to zawią-zywane na nowo kolejne zalążki  prawdziwej , ideowej lewicy.Składanie obietnic bez pokrycia to u nas dla politycznego sukcesuwarunek konieczny, ale bynajmniej nie wystarczający.Trzeba jeszczedwóch rzeczy.Po pierwsze - kasy.To nie jest polska specyfika, to jestogólne prawo rządzące demokracją w epoce mass mediów.Miało byćtak, że lepszy program będzie wygrywać z gorszym, a mąż godny za-ufania z mniej godnym, ale w praktyce wyszło tak, że dwa miliony do-larów wygrywają z milionem, a dziesięć z pięcioma.%7łeby wygrać wy-bory, trzeba mieć struktury organizacyjne, pracowników, specjalistówod pijaru i od wizerunku, doradców, ulotki, billboardy, fachowców odkręcenia telewizyjnych klipów i tak dalej.W Stanach Zjednoczonych,zanim jeszcze zacznie się dziurkowanie wyborczych kart, media licząuważnie stan wyborczych kont kandydatów i przeważnie już z samejliczby tych, którzy chcieli je zasilić, przewidują trafnie wynik.Ale USAto stara demokracja, której obywatele od pokoleń przyuczeni są wy-bierać swoich przedstawicieli i finansować ich.W krajach takich jakPolska, na które demokracja spadła z dnia na dzień, jako fanaberiawspółspiskujących przy jakimś tam stole elit, politycy na grosik odprostego człowieka nie mają co liczyć.Zresztą, nie żeby ich to mar-twiło - bez trudu załatwiają sobie fundusze z innych zródeł.Ale kasa plus obietnice to wciąż jeszcze za mało.Potrzebna jest swo-ista  wiarygodność.Tak swoista, i tak specyficzna, że nie mogę niewziąć tego słowa w cudzysłów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl