[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy 24 września GO gen.Kruszewskiego oraz resztki Armii gen.Przedrzy-mirskiego dotarły do Krasnobrodu, znów musiały o niego walczyć.Gdyby gen.Anders bardziej skupił swoje siły i lepiej koordynował ich działanie, jego zagonmógłby zupełnie rozerwać obronę nieprzyjaciela i w ten sposób przyczynić siędo zwycięstwa w drugiej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim66.Anders był po-zbawiony łączności z większością swoich jednostek, a tym bardziej nie oriento-wał się w trudnym położeniu innych związków operacyjnych, niemniej jednakponosił on winę za brak koordynacji działań.Popełnił też liczne błędy.Badaczdziejów polskiej kawalerii i broni pancernej II Rzeczypospolitej Juliusz Tymsłusznie zauważył: Winę za rozbicie na północnym brzegu Wieprza obu brygad pół-nocnej kolumny Grupy Operacyjnej Kawalerii ponosi jej dowódca.Generał Andersmiał obowiązek zbudować taki system dowodzenia, który zapewniłby mu w miarębieżący obraz pola walki toczonej na dwóch kierunkach taktycznych67.Ogromnaenergia i odwaga, jaką gen.Anders wykazał się, prowadząc wzmocnioną Nowo-gródzką BK, nie mogła zniwelować błędów popełnionych w czasie dowodzeniacałą grupą i zmienić wyniku batalii.Generał Anders uznał, iż powinien jak najszybciej odejść z rejonu gęstonasyconego oddziałami nieprzyjaciela i próbować prześlizgnąć się do granicywęgierskiej między cofającymi się na zachód Niemcami a nadciągającymi zewschodu Sowietami.Plan ten początkowo udawało mu się realizować.Przeztrzy dni, mimo iż cały czas patrole jego grupy napotykały na Niemców, oddziałyparły na południe, wymijając lub łamiąc opór tyłowych jednostek niemieckich.Do zupełnie nietypowej sytuacji doszło 26 września, kiedy 26 i 27 puł rozbiłyobsady wsi Barszki oraz Moraniec i wzięły pokazną liczbę jeńców z niemieckiej28 DP.Wówczas jej dowódca przez parlamentariuszy zaproponował gen.Ander-sowi poddanie się.Ostatecznie wynegocjowano zwolnienie jeńców niemieckichw zamian za nieatakowanie polskich kawalerzystów.Szczęśliwie zakończone ne-gocjacje tylko na krótko rozwiązały problemy generała.66M.Porwit, op.cit., t.3, Warszawa 1983, s.256 259.67J.Tym, Generał Anders jako& , s.63.35Wkrótce jego grupa zaczęła wpadać na wysunięte pododdziały sowieckie-go Frontu Ukraińskiego, które rozbijały mniejsze podjazdy.Nowy przeciwnikszybko się zorientował, iż ma przed sobą większe zgrupowanie wojsk, i rzuciłdo jego likwidacji pokazne siły: 99 DS oraz część 4 KKaw.27 września o świciejednostki te zagrodziły dalszą drogę gen.Andersowi.Próba otwarcia sobie droginegocjacjami tym razem zakończyła się zatrzymaniem polskiego parlamentariu-sza i otwarciem ognia przez wrogie czołgi68.Ostatnią walkę Nowogródzkiej BKopisał kpt.Stanisław Koszutski:Ogień bolszewicki wzmógł się, stawał się coraz celniejszy, a jednocześnie za-częły padać nowe serie granatów.Major Hejnich podał znak, Kłusem! Gdy dal-sze serie granatów zaczęły razić szwadrony, przeszły one w galop, a potem w cwał.Pomieszały się związki szwadronów i już w panice cwałująca masa koni wpadłado wsi, gdzie właśnie spieszał się 27 puł, a 9 dywizjon artylerii konnej zajmowałstanowiska ogniowe.Jedno działko ppanc.(27, a może 26 puł) stało na stanowi-sku na drodze u wylotu wsi.Obsługa spała.Naprzeciw, od czoła, na drodze, zagalopującym w panice 26 pułkiem ułanów wysunęło się sześć bolszewickich czołgów.Z rtm.Tuskim obudziliśmy załogę, która zaczęła strzelać, trafiając dwa czołgi npla.Pozostałe cztery zawróciły.27 pułk ułanów spieszył się i w największym porząd-ku zajął stanowiska, właśnie wówczas, gdy jakieś konne zgrupowanie bolszewickiei kilka czołgów rozpoczęło obchodzić skrzydło tego pułku od prawego.[& ] Generał[Anders] wraz z mjr.Sołtanem i por.Zbigniewem Kiedaczem znajdował się przy27 pułku ułanów.Rozkazał rtm.Tuskiemu i mnie uporządkować 26 puł na lizjerzelasu około kilometra za wsią; pułk szybko otrząsnął się z paniki i zaczął się spieszaćna brzegu lasu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]