[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PatrzyÅ‚ prosto przed siebie; wolaÅ‚ nie sprawdzać, czyjego spojrzenie nie sprowokuje do dziaÅ‚ania kogoÅ›, kto podobnie jak on byÅ‚ w nastroju dozabijania.WyglÄ…dali na zbyt doÅ›wiadczonych, by uczynić coÅ› ponad to, za co im zapÅ‚acono.Gdyby jednak okazaÅ‚ sÅ‚abość, mogliby siÄ™ na niego rzucić.DotarÅ‚ do wierzchoÅ‚ka Å‚agodnego Å‚uku konstrukcji mostu.PrzeciwlegÅ‚y przyczółekzamkniÄ™to dwoma wozami, których dyszle skrzyżowano i solidnie obwiÄ…zano linami.DostrzegÅ‚ bÅ‚ysk ognia na panewce w samÄ… porÄ™, by obrócić siÄ™ bokiem i poÅ‚ożyć kciuk naciÄ™ciwie.RozlegÅ‚ siÄ™ huk wystrzaÅ‚u.Dwa muszkiety, po jednym na każdy wóz, pomyÅ›laÅ‚.SÅ‚yszaÅ‚, że kula przemknęła tużobok niego, ale nic nie poczuÅ‚.NaciÄ…gnÄ…Å‚ Å‚uk i wymierzyÅ‚ w drugi wóz, spowity już chmurkÄ…dymu po wystrzale z pierwszego.Ten widok wystarczyÅ‚, by strzelcowi drgnęła rÄ™ka w chwili,gdy pÅ‚omieÅ„ pojawiÅ‚ siÄ™ na panewce drugiego muszkietu.Mattias strzeliÅ‚.Kula przemknęła zeÅ›wistem obok niego, za to muszkiet z klekotem upadÅ‚ na bruk, po tej stronie barykady.NaÅ‚ożyÅ‚ drugÄ… strzaÅ‚Ä™, strzeliÅ‚ w burtÄ™ pierwszego wozu i znów siÄ™gnÄ…Å‚ po strzaÅ‚Ä™, widzÄ…cpostać, która odskoczyÅ‚a w panice, zostawiajÄ…c broÅ„. WiedziaÅ‚, że rozproszÄ… siÄ™, zanim zastrzeli wszystkich, a potem, zanim usunie zdrogi powiÄ…zane wozy, wrócÄ… z posiÅ‚kami.Wtedy czekaÅ‚aby go walka uliczna aż do samejbramy Saint-Denis.Zatem popÅ‚yniemy, pomyÅ›laÅ‚ i zawróciÅ‚.Drugi stróż po lewej padÅ‚ na kolana, przez moment podpieraÅ‚ siÄ™ pikÄ…, a potem upadÅ‚na bok  najwyrazniej jedna z kul jednak kogoÅ› dosiÄ™gÅ‚a.Najbliżej stojÄ…cy z jego towarzyszyrzuciÅ‚ siÄ™ na pomoc i niemal natychmiast upadÅ‚, trafiony przez Juste a w plecy, nieco poniżejpach.Tannhäuser naciÄ…gnÄ…Å‚ ciÄ™ciwÄ™ i powaliÅ‚ trzeciego stróża, trafiajÄ…c go w pierÅ› zodlegÅ‚oÅ›ci piÄ™tnastu stóp.Ten wprawdzie siÄ™ nie ruszyÅ‚, za to jego Å›mierć oznaczaÅ‚a, żeprzynajmniej wschodnia strona mostu jest czysta.Mattias zaÅ‚ożyÅ‚ kolejnÄ… strzaÅ‚Ä™ i wycelowaÅ‚ w stróżów po zachodniej stronie.Jeden znich rzuciÅ‚ pikÄ™ na ziemiÄ™; pozostali uznali, że rozsÄ…dnie bÄ™dzie uczynić to samo.Juste podbiegÅ‚ do swej ofiary i chwyciÅ‚ promieÅ„ strzaÅ‚y tuż poniżej lotek, próbujÄ…cwyrwać go spomiÄ™dzy żeber konajÄ…cego mężczyzny, który krzyczaÅ‚ z bólu za każdymszarpniÄ™ciem, dÅ‚awiÄ…c siÄ™ przy tym krwiÄ….Tannhäuser klepnÄ…Å‚ chÅ‚opaka w ramiÄ™. Dobry nawyk, ale tym razem odpuść.Chodz już.Jeszcze dotrzemy do Polski. NaprawdÄ™ tam pojedziemy? Nie dziÅ›, ale Polska bÄ™dzie nas czekać i jutro, czyż nie?Tannhäuser pociÄ…gnÄ…Å‚ Juste a w stronÄ™ wozu. Grégoire  powiedziaÅ‚  spróbujmy ominąć z daleka kolejny przyczółek. W takim razie trzeba bÄ™dzie przejechać przez ulicÄ™, która przecina caÅ‚Ä… wyspÄ™.MogÄ… nas zauważyć. No to bÄ™dÄ… mieli pecha.Tannhäuser wskoczyÅ‚ na wóz. Jedziemy na nabrzeże Saint-Landry.Skierowali siÄ™ na poÅ‚udnie, a potem skrÄ™cili na wschód, w ulicÄ™, którÄ… jechalipoprzednio.Byli w poÅ‚owie drogi, gdy Tannhäuser dostrzegÅ‚ pochodnie podążajÄ…ce napoÅ‚udnie: mieli przed sobÄ… skrzyżowanie.Ciemne postacie maszerowaÅ‚y dwójkami.A potemkolejne pochodnie.I czerwono-biaÅ‚y sztandar.Pielgrzymi ZwiÄ™tego Jakuba.Tannhäuser siÄ™gnÄ…Å‚ po kuszÄ™. Grégoire, nie znajdzie siÄ™ jakiÅ› wÄ…ski przeÅ›wit miÄ™dzy tym skrzyżowaniem anabrzeżem, do którego chcemy dotrzeć?Grégoire przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™ planowi okolicy, który miaÅ‚ w gÅ‚owie.  Nie. A czy Clémentine potrafiÅ‚aby siÄ™ przebić przez tÄ™ kolumnÄ™? JeÅ›li jej każę.Pielgrzymi potrzebowali paru minut, by siÄ™ przegrupować.Chyżość ClémentinedaÅ‚aby im kilka dodatkowych, zanim dotarliby do barki.Tannhäuser zaÅ‚ożyÅ‚ beÅ‚t. W takim razie każ jej.A wy, tam z tyÅ‚u, trzymajcie siÄ™ mocno.Grégoire wstaÅ‚ i wydaÅ‚ z siebie przeszywajÄ…cy gÅ‚os, znany jedynie tym, którzy na codzieÅ„ pracujÄ… z koÅ„mi.Zmodulowany przez zdeformowane podniebienie chÅ‚opaka, przeraziÅ‚nawet Tannhäusera, który odchyliÅ‚ siÄ™ odruchowo w chwili, gdy klacz szarpnęła wóz,zrywajÄ…c siÄ™ do dzikiego galopu.Milicjanci szybko usÅ‚yszeli tÄ™tent.RozlegÅ‚y siÄ™ krzyki, a ludzie siÄ™ rozpierzchli.Clémentine wpadÅ‚a na skrzyżowanie w peÅ‚nym pÄ™dzie.Tannhäuser spojrzaÅ‚ w lewo.Kolumna zbrojnych ciÄ…gnęła siÄ™ aż po pont Notre-Dame i dalej, jak okiem siÄ™gnąć, a pomiÄ™dzy piechurami jechaÅ‚ samotny jezdziec.MattiasodwróciÅ‚ siÄ™ pospiesznie, by zerknąć na prawo, na kolejnych co najmniej dwudziestumilicjantów i na narożny koÅ›ciół.ObróciÅ‚ siÄ™ jeszcze mocniej i wycelowaÅ‚ kuszÄ™ w miejsce, wktórym wokół pochodni zebraÅ‚a siÄ™ grupka zaskoczonych Pielgrzymów, spoglÄ…dajÄ…c w Å›lad zaodjeżdżajÄ…cym wozem.StrzeliÅ‚ prosto w pierÅ› tego z pochodniÄ…, a wtedy skrzyżowanie nagleopustoszaÅ‚o.Tannhäuser usiadÅ‚ prosto i wsunÄ…Å‚ stopÄ™ w strzemiÄ™ kuszy.Clémentine zwolniÅ‚abieg, parskajÄ…c. PrÄ™dzej, Grégoire.ChÅ‚opak znowu warknÄ…Å‚ na niÄ… i strzeliÅ‚ lejcami.W chwili, gdy Tannhäuser zahaczaÅ‚ciÄ™ciwÄ™ o naciÄ™cie orzecha, dostrzegÅ‚ lancÄ™ podskakujÄ…cÄ… u boku rozpÄ™dzonej Clémentine.Klacz spróbowaÅ‚a odpowiedzieć na rozkaz Grégoire a  naparÅ‚a z nowÄ… mocÄ… na chomÄ…to,lecz w tej samej chwili coÅ› w niej pÄ™kÅ‚o.GwaÅ‚townie skrÄ™ciÅ‚a w prawo, a mÅ‚ody woznicanatychmiast zareagowaÅ‚ szarpniÄ™ciem lejcami.WróciÅ‚a na kurs, ale uniesione w powietrzeprawe koÅ‚o wozu zdążyÅ‚o wyrwać parÄ™ drzazg z narożnika domu, który wÅ‚aÅ›nie mijali [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl