[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na twarzy Chewie ego odmalowały się niepokój i nieme pytanie.Han potrząsnął głową. Ploovo dostał już swoje pieniądze, ale nie ma się co łudzić, że zechce ponownieskorzystać z naszych usług.Ten statek to przecież w gruncie rzeczy stara, wysłużonamaszyna.Potrzebny nam jest inny, nowocześniejszy.Poza tym podejrzewam, że Espodysponuje jakimiś nowymi czujnikami, które zakłócają pracę starych modeli, i domyślamsię, że mają ochotę aresztować tych, którzy mają stare statki z nowym sprzętem.Będzienam taki potrzebny, jeżeli w ogóle myślimy o zarobieniu pieniędzy.Jeszcze jedno.jeżeli chcemy działać na terenie Wspólnego Sektora, musimy jakoś załatwić przepustkęi dostać się na tę przeklętą listę statków dopuszczonych do ruchu.Do diabła, RządyWspólnego Sektora wycisnęły tyle forsy z tysięcy systemów słonecznych, że chwilamiwydaje mi się, że czuję jej zapach.Nie zrezygnujemy z łowów tylko dlatego, że komuśnie podoba się masa czy zasięg naszego pojazdu.Wprowadziwszy Sokoła w nadprzestrzeń, Solo uśmiechnął się przebiegle doChewie ego. Ponieważ ani ty, ani ja nie cieszymy się specjalną sympatią Rządów, co innego nampozostaje?Pierwszy oficer zawarczał coś niezrozumiale.Han przyłożył dłoń do piersi, udając23@ Han Solo na krańcu gwiazdzdziwienie. Mówisz, że jesteśmy wyłączeni spod prawa? My dwaj? zaśmiał się. Masz rację,przyjacielu.Zobaczysz, zarobimy na nich tyle forsy, że będziemy musieli przewozić jąosobnym statkiem.Nieco zmniejszył moc silników. Ale najpierw musimy spotkać i powitać starych przyjaciół.A potem drżyjcie wszyscybogacze! zakończył.Musieli, oczywiście, to wszystko robić po kolei.Po szczęśliwym odlocie z Etti IV udalisię na prawie bezludną, całkowicie wyeksploatowaną planetę, na której Rządy nieutrzymywały nawet żadnych urzędów.Tam stary znajomy, człowiek, który dużo w życiuwidział i przeszedł, skontaktował ich z kapitanem statku orbitalnego przewożącego rudę.Po pewnym okresie oczekiwania, kiedy to dokładnie sprawdzono informacje o nich istwierdzono, że są tymi, za których się podają, otrzymali zgodę na spotkanie.W umówionym miejscu przestrzeni kosmicznej oczekiwał ich niewielki statek holowniczy.Gdy już szybko, ale dokładnie przeszukano pokład Sokoła i stwierdzono, że na jegopokładzie znajdują się jedynie pilot i pierwszy oficer, pozwolono im udać się na drugąplanetę należącą do pobliskiego systemu gwiezdnego.Holownik odłączył się od nich,a Sokół śledzony przez ciemne wyloty luf turbolaserowych działek, wylądował napowierzchni planety.Cały teren zajmowały hangary i pomieszczenia mieszkalne okopulastym kształcie.Tu i ówdzie zaparkowane były różne statki, większość z nich jednakznajdowała się w stanie kompletnej ruiny lub wymagała natychmiastowego remontu.Gdy Han zeskoczył z rampy trapu Sokoła , jego twarz rozjaśniła się uwodzicielskim,dobrze znanym zazdrosnym mężom uśmiechem. Witaj, Jesso.Bardzo długo cię nie widziałem, laleczko, zbyt długo.Kobieta czekająca u stóp pochylni spojrzała na niego karcąco.Była to wysoka, złotowłosaistota, odziana w prosty kombinezon roboczy, który wręcz dodawał jej uroku.Lekkozadarty nos zdobiły liczne piegi.W swoim życiu zwiedziła prawie tyle planet co Solo.Teraz popatrzyła na Hana dużymi, brązowymi oczami. Zbyt długo, Han? Nie wątpię, że byłeś bardzo zajęty.Co to było tym razem? Sprawyreligijne, konferencje handlowe, dostawy dla Międzygwiezdnego Systemu PomocyDzieciom? Nic dziwnego, że nie miałam wieści od ciebie.A poza tym, co to znaczystandardowy rok więcej czy mniej? To istotnie długo, dziecino odpowiedział łagodnie. Tęskniłem za tobą.Wyciągnął rękę na powitanie.Jessa uchyliła się, a kilku uzbrojonych w karabiny mężczyzn wyszło z ukrycia.Mimo żemieli na sobie kombinezony robocze, maski ochronne i poplamione opaski na głowach,sprawiali wrażenie obeznanych z bronią.Han z niesmakiem potrząsnął głową. Jesso, naprawdę zle mnie zrozumiałaś. Wiedział jednak aż za dobrze, że było to poprostu ostrzeżenie, i uznał, iż lepiej zrobi, skierowując rozmowę na inne tory. Gdziejest Doc?Rysy Jessy nieco złagodniały, jednak pominęła milczeniem jego pytanie. Chodz ze mną, Solo.Pozostawiwszy Chewbaccę na straży Sokoła , Han udał się za nią w głąb tymczasowejbazy.Lądowisko wykonane było z ubitych, połączonych ze sobą płyt ziemnych (prawiekażdy materiał organiczny nadawał się do tego celu minerały, odpadki roślinne czyzwierzęce).Liczni zatrudnieni na terenie cmentarzyska mechanicy kobiety, mężczyznii istoty obce pracowali przy statkach i maszynach, mając do pomocy duży wybórandroidów i innych robotów pomocnych przy naprawach, modyfikacjach i przeróbkach.Han z podziwem obserwował całe to przedsięwzięcie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]