[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle syrena alarmowa zamilkła.Bollux ostrożnie odstawił megafony i przystąpił doodłączania kabli, cierpliwie przysłuchując się zadawanym mu pytaniom. Panie i panowie, jestem szczęśliwy, że mój plan się udał, ale prawdę mówiąc, tylkopowieliłem pomysł Maxa z fałszywymi alarmami poinformował. Max dowiedział sięo alarmach antyradiacyjnych, gdy był podłączony do sieci.Postępując zgodnie z jegoinstrukcjami, zdjąłem ze ścian te dwa megafony i dokonałem w nich pewnych przeróbek.Wszystkie korytarze są teraz puste, bo espowcy ubrani byli w opancerzone mundury,a nie kombinezony chroniące przed działaniem promieniowania.Wygląda na to, że sięwycofali.58@ Han Solo na krańcu gwiazdHan przerwał ten potok wymowy. Postawcie Maxa przy rynnach.Jeżeli jemu też nie uda się ich uruchomić, będziemymusieli coś wymyślić.Podprowadził Bolluxa w kierunku uszkodzonej stacji. Pola odcięte, tak? zapiszczał Błękitny Max. Nie ma się czym denerwować,kapitanie! Wystarczy je tylko włączyć, prawda?! zgryzliwie zapytał Han. A poza tym, co tymożesz wiedzieć na temat denerwowania się?Plastron na piersiach Bolluxa otworzył się, ale gniazdko wyjściowe Maxa umieszczonebyło zbyt wysoko.Chewbacca, który bez wątpienia górował wzrostem nad pozostałymi,odłożył kuszę, wyjął mini komputer z wnętrza Bolluxa i na wyciągniętej ręce zbliżył godo tablicy kontrolnej rynny.Max wysunął końcówkę z adaptorem.W parę sekund pózniejtablica rozbłysła różnobarwnymi wskaznikami i mechanizm został wprawiony w ruch. Działa! radośnie krzyknął Rekkon. Szybko, za mną, zanim ktoś się połapie iznowu wyłączy mechanizm!Ledwo dostrzegalnym gestem Rekkon nakazał Hanowi pilnowanie tyłów.Naukowiecwciąż nie ufał swym ludziom.Jako pierwszy wszedł w pole rynny, tuż za nim ruszyliAtuarre i Pakka radośnie igrający z końcem własnego ogona.Torm, wciąż z broniągotową do strzału, podążył za nimi.Z korytarza słyszeli odgłos kroków.Chewbacca, trzymając Błękitnego Maxa, bezzastanowienia dołączył do pozostałych.Han zdołał jeszcze raz wystrzelić z działa, tymrazem z nie osłoniętej tarczą strony.Nastąpiła gwałtowna erupcja energii spowodowanaprzeciążeniem baterii energetycznych.Han, nie oglądając się za siebie, skoczył głową wdół szybu, jak wcześniej proponował mu Torm.Tuż za jego plecami wybuchło przenośnedziało.Pole grawitacyjne ściągało ich w dół.Zadzierając głowy, nerwowo oczekiwali na pierwszerażące promienie, ale wokół panowała całkowita cisza.Han przypuszczał, że eksplozjadziała utrudniła espowcom dostęp do szybu.Miał nadzieję, że minie dłuższa chwila,zanim Espo zorientuje się, że rynna została uruchomiona, ale jednocześnie obawiał się,że pole może zostać w każdej chwili odłączone, a to oznaczałoby dla niego samego, dlaChewie ego, dla nich wszystkich niechybną śmierć.W końcu opadli na poziom garaży.Rekkon natychmiast wyszedł z rynny i nakazał innymzrobić to samo.Znajdowali się na skraju ogromnego parkingu.Z daleka docierało do nichdonośne wycie syren. Miałem nadzieję, że znajdziemy tutaj jakiś statek oświadczył Rekkon. Mamycholernego pecha. Jedno jest pewne, już nie wsiądziemy do tej rynny stanowczo orzekł Han. W takim razie wsiądzmy do tego ślizgacza zaproponowała Atuarre, wskazujączaparkowany nie opodal naziemny pojazd.Wskoczyli do środka Han usadowił się za sterami, a Rekkon zajął miejsce obok niego.Chewbacca wraz z pozostałymi ulokowali się w części bagażowej.Wookie usiadł tyłemdo kierunku jazdy, nie spuszczał oka ze współpasażerów i wymienił magazynek kuszy.Zanim przystąpił do ponownego umieszczenia Maxa we wnętrzu Bolluxa, ślizgacz ruszył.Han mocno nacisnął pedał gazu, z trudem unikając zderzenia ze ścianą rampy.Włączył kontrolne systemy sterowania i prowadził pojazd z maksymalną prędkością.Wkrótce pozostawili za sobą kompleks parkingowy oraz sąsiednie zabudowania.Rekkon,widząc jak pewnie Han radzi sobie z kierowaniem, doszedł do wniosku, że podjął słusznądecyzję, powierzając mu stery.Han miał nadzieję, że nikt nie zdołał jeszcze dotrzeć do centralnego komputera.59@ Han Solo na krańcu gwiazdRozumował słusznie.Cała sieć komputerowa centrum została dosłownie zablokowanaprzekazywanymi z obszaru całej planety informacjami o buntach, awariach i wstrząsach.Zlizgacz opuszczał garaż z prędkością pocisku.Han zmierzał prosto ku otworowiopatrzonemu napisem WYJAZD.Gdy wylatywali poza parking numer rejestracyjnyi dokładny opis ślizgacza zostały rutynowo zanotowane w pamięci komputerakontrolującego ruch drogowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]