[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ot, tak? Nie potrzebujecie.faktycznie, chyba nie mogę dać wam żadnych zabezpieczeń - przyznała.OBSERWOWALIŚMY CIĘ.OBLICZYLIŚMY, ŻE SZANSA DO­TRZYMANIA PRZEZ CIEBIE UMOWY WYNOSI 99,87 PROCENT.WŁÓŻ KASK.Kin spojrzała w górę i nie poruszyła się.UFAMY CI, WIĘC I TY ZAUFAJ NAM.KASK PODŁĄCZY CIĘ BEZPOŚREDNIO DO OBWODÓW ZAPROGRAMOWANYCH NA PODOBNE SYTUACJE.DAMY CI NIE INFORMACJE, LECZ WIE­DZĘ, KTÓREJ NIE UZYSKASZ NIGDZIE WE WSZECHŚWIECIE.- Podobno człowiek całe życie się uczy - mruknęła Kin.PRAWDA.KTO NIE CHCIAŁBY BYĆ MĄDRZEJSZY? Kin westchnęła i sięgnęła po kask.Na środku pokładu kłębiły się miniroboty.Jeden pod­jechał do konsoli sterowniczej, ciągnąc za sobą kabel, inne skupiły się koło dziwnie wygiętego lustrzanego pręta.Kiedy Kin mu się przyjrzała, zaćmiło ją w oczach - pręt wydawał się niemożliwie wygięty, co oznaczało, że wszystko jest w porządku.Był bowiem sercem matrycy niezbędnej do lotów pozaukładowych.O tym, co by się stało, gdyby się nie udało jej zbudować, wolała nawet nie myśleć.Roboty zbudowały też normalny fotel dla pilota przed konsoletą.Zajmował go klnący na czym świat stoi Marco.- To będzie zupełnie jak szukanie przerębli we mgle - oświadczył, gdy skończył.- Mam tylko nadzieję, że choć silniki odrzutowe są uczciwe.- Otwór będzie widoczny na ekranie - podpowie­działa Silver.- Tak, tylko że będziemy szybko lecieć.Kin, jesteś pewna, że wszystko uwzględniono przy obliczeniach? Łącznie z szybkością obrotu dysku i jego położeniem w stosunku do kopuły? Nie sądzisz, że maszyny zdolne sterować przez siedemdziesiąt tysięcy lat tak skompli­kowanym urządzeniem jak dysk są zdolne do.-.nawleczenia igły odległej o dziesięć tysięcy mil przez spuszczenie nici z wodospadu? Nie sądzę.Chcę spróbować, jak działają silniki.- Będziesz miał okazję.Potężne uderzenia skrzydeł rozległy się ponownie, gdy rok wypuścił statek i gorączkowo zaczął nabierać wysokości, prawie muskając piórami fale.Przez chwilę lecieli prawie w stanie nieważkości, a potem zaskakują­co łagodnie zetknęli się z falami.Statek zakołysał się i powoli okręcił wokół własnej osi.Rok przesłonił gwiazdy, zawracając szerokim łukiem ku swej ukrytej dolinie.Kin odprężyła się, mimo że - pierwszy raz od dawna - usłyszeli cichy jeszcze, choć rosnący z każdą chwilą ryk wodospadu na krawędzi świata.Czekała, czując ciężar wybitego miękkim tworzywem kasku na głowie, ale nic się nie wydarzyło.W końcu przypomniała sobie.Najpierw był to szok, potem stopniowo malał, w miarę jak przejmowała kon­trolę nad ciałem.Zastanowiło ją, jak mogła o tym zapo­mnieć, lecz potem to także jej się przypomniało: nie mo­żna się uczyć, nie zapominając.Gdzieś w umyśle czuła Kin Arad niewielki kłębek zmysłów, upodobań i doświadczeń, lecz wokół był dysk - czuła go, doświadczała tak intensywnie, iż bez trudu mogła się zatracić w tym nowym przeżyciu spra­wiającym czystą żywą przyjemność.Z wysiłkiem wróci­ła do komputerów i pochwaliła je.A potem powoli zaczęła zwracać Kin Arad sobie, bo w końcu były jednością.Gdy się obudzi, będzie wiedziała coś o tym i zrozumie wszyst­ko, co dotyczy dysku.Poprawiła pewne rzeczy w umyśle będącym w niej i zadowolona pozwoliła sobie na zapomnienie.Kin pamiętała.Wspomnienia były twarde i realne niczym odłamki lodu.- Dysk - powiedziała rzeczowo, zaskoczona włas­nym tonem - to but w pokładzie węgla i plomby u dino­zaura.To znak identyfikujący twórcę.Nie mogli się po­wstrzymać: zbudowali idealny wszechświat zgodnie z wykazem i nie mogli nie dodać do niego tej anomalii.Umieścili ją tak, by trudno ją było znaleźć, ale pomyśle­li tak, by stanowiła dowód.Skąd ja to wszystko wiem?!W odpowiedzi na krzyk ekran nawet nie mignął.- Wiem - stwierdziła po chwili.- Oni zbudowali nie tylko dysk.oni zbudowali wszystko: Ziemię, Kung, gwiazdy, nasze wykopaliska paleontologiczne i całą re­sztę.A spindle i cała reszta nigdy nie istniały, wszystko to stanowiło część sfałszowanej prehistorii wszechświa­ta.Zastanawialiśmy się, czy spindle nie pomogły nam w ewolucji.Myśmy nie mieli żadnej ewolucji: jesteśmy gotowym produktem podobnie jak sami produkujemy słonie czy wieloryby dla nowych planet! Jesteśmy wszechświatem-kolonią.Budowniczy przybyli, wybudo­wali i dali nam historię, ponieważ każdy potrzebuje hi­storii.My tak samo postępujemy w stosunku do nowych planet.Pomyśleli o wszystkim: o skamieniałościach, potworach, spindlach i wheelerach.I nigdy się nie zo­rientowaliśmy! Sami tak postępowaliśmy i nigdy tego nie podejrzewaliśmy.Jeden z nich wybudował dysk, może jako żart, bo na pewno nie z jakichkolwiek poważ­nych powodów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl