[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwunastoletni Mikę Tardif jest zdumiony i zaszokowany.Rzuca okiem na rękawicę, jakby wiedziony nadzieją, że wciąż trzyma piłkę i że niewiarygodne odbicie Ryana przy dwóch strajkach i dwóch autach okaże się tylko strasznym, ulotnym snem.Kobiety stojące za ławką spoglądają na siebie z niedowierzaniem.Przez chwilę nikt się nie odzywa.Potem następuje wybuch dzikiej radości i wszyscy gracze Bangor zrywają się z miejsc, by przy bazie domowej czekać na biegnącego Ryana.Tylko dwóch zawodników ma pełną świadomość tego, co się stało.Jednym jest Ryan.Gdy dociera do pierwszej bazy, unosi ręce do ramion, w krótkim lecz wyrazistym geście triumfu.A kiedy Owen King, jako pierwszy z trzech biegaczy wpada na bazę domową, co jest początkiem końca marzeń drużyny Hampden o grze w mistrzostwach stanu, gorzka prawda dociera do Mike'a Tardifa.Po raz ostatni stojąc na wzgórku miotacza jako zawodnik Małej Ligi, wybucha płaczem.- Trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z dwunastolatkami - powtarza od czasu do czasu jeden z trzech trenerów i za każdym razem słuchacze wiedzą, że każdy z nich - Mansfield, Waterman, czy St Pierre - mówi to przede wszystkim do siebie.- Kochamy was, gdy jesteście na boisku, i wy także musicie się kochać - wciąż tłumaczy swym podopiecznym Waterman.Po upragnionym zwycięstwie 15-14 nad Hampden, gdy wszyscy poznali prawdziwe znaczenie wyrazu “miłość", jego słowa nie budzą już sztubackiej wesołości.- Od dziś - ciągnie - będę dla was twardy.Bardzo twardy.Gdy gracie, możecie być pewni, że całym sercem jestem z wami, lecz podczas treningów niejeden pozna, jak głośno potrafię krzyczeć.Jeśli któryś coś spaprze, z miejsca powędruje na ławkę.Jeśli ktoś nie wykona moich poleceń, też czeka go posiedzenie.Koniec laby, panowie.Zaczynamy prawdziwą robotę.Kilka dni później, w czasie wieczornych ćwiczeń strzela piłką na prawo.Arthur Dorr omal nie traci nosa.Pewnie sprawdzał, czy ma zapięty rozporek lub dobrze zawiązane sznurowadła.Albo wymyślił jeszcze coś innego.- Arthur! - wrzeszczy Waterman, a Dorr na dźwięk jego głosu podskakuje jeszcze wyżej niż przed chwilą, gdy piłka śmignęła mu koło twarzy.- Do mnie! Na ławkę! Natychmiast!- Ale.- próbuje chłopak.- Do mnie! - nie ustępuje Neil.- Grzejesz ławę!Arthur ze spuszczoną głową potulnie schodzi z boiska, a jego miejsce zajmuje J.J.Fiddler.Parę dni potem Nick Trzaskos traci swoją szansę, gdyż w pięciu próbach nie potrafi wykonać dobrego skrótu.Czerwony jak burak zajmuje miejsce na ławce.Kolejnym przeciwnikiem drużyny z Bangor będzie Machias, zwycięzca grupy obejmującej hrabstwa Aroostook i Washington.W tej fazie rozgrywek liczą się dwa wygrane z trzech meczów, a najlepszy zespół zdobywa miano mistrza grupy trzeciej.Pierwsze spotkanie odbędzie się w Bangor, na tyłach rozlewni coca-coli, drugie - w Machias na Bob Beal Field.Ostatni mecz, jeśli okaże się potrzebny, zostanie rozegrany na neutralnym terenie, gdzieś między obydwoma miastami.Jak obiecał Waterman, nastawienie trenerów zmienia się radykalnie, gdy odegrano hymn i sędzia ogłasza początek pierwszego meczu.- Nic się nie stało! Grać dalej! - krzyczy Dave Mansfield, gdy Arthur Dorr nie wyłapuje odbicia na prawo i piłka ląduje za nim.- Autować! Grać z brzucha! Po prostu autować! - Nikt nie wie dokładnie, co znaczy “grać z brzucha", lecz wszyscy pilnie słuchają, skoro to ma zapewnić zwycięstwo.Trzeci mecz z Machias nie będzie potrzebny.W pierwszym Matt Kinney rzuca jak automat i ustala wynik na 17-5 dla Bangor.Wygrać drugi jest nieco trudniej, głównie ze względu na kiepską pogodę.Letnia ulewa powoduje przełożenie spotkania, a to oznacza, że zawodnicy z Bangor jeszcze raz muszą odbyć podróż do Machias, by walczyć o tytuł.Mecz rozgrywają dwudziestego dziewiątego lipca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]