[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiel. To oczekuje na inny czas powiedziała Rhillian, używając najbardziej teoretycznejkonstrukcji dopuszczonej w saalsi.Nie, gdy słuchają inni, zinterpretowała wypowiedz Sasha.Adele, Marlen zostają, aby odpocząć.Kielu, chcę, żebyś mi towarzyszył.Errollynie, ty również. Musi iść? odezwał się Kiel.Pytanie zadane zostało bez emocji.W Kielu nie było ichwiele i zdawał się pozbawiony uczuć.Większość Serrinów nie przejawiała podstawowychludzkich instynktów, podobnie jak Kiel, jednakże w odmienny sposób.To Rhillian zaskakiwałaswymi emocjami.Kiel szokował ich brakiem.Był jedynym znanym Sashy Serrinem, do któregoinstynktownie czuła niechęć. Muszę? zapytał Errollyn.W spojrzeniu Rhillian odmalowało się niezadowolenie. Znasz ludzi lepiej od większościz nas.Dobrze odczytujesz zamiary patachi Maerlera.Może zdołasz dostrzec coś, co inniprzeoczą. Nie znam ludzi tak dobrze, jak zna ich Sasha powiedział Errollyn.Ponad ramieniemwsunął miecz do przewieszonej przez plecy pochwy. Dlaczego nie poprosisz jej, by namtowarzyszyła?W spojrzeniu Rhillian odmalowało się jeszcze większe niezadowolenie.Powiedziała cośw nieznanym Sashy dialekcie saalsi. Rhillian mówi, że utrudniam przetłumaczył dla Sashy Errollyn. Mówi, że doskonalewiem, dlaczego nie może poprosić cię, byś jej towarzyszyła. Rhillian wykonała krótki, pełenirytacji gest. Czemu nie wyjaśnisz nam wszystkim, Rhillian, dlaczego Sasha nie może namtowarzyszyć? Co takiego planujesz w ludzkim mieście, iż uważasz, że nie dotyczy to naszychludzkich sprzymierzeńców? On z dnia na dzień coraz bardziej staje się człowiekiem powiedział spokojnie Kiel.Wydawał się niemal rozbawiony. Sasha ma własnych przyjaciół, do których musi powrócić odpowiedziała Rhillian,piorunując Errollyna wzrokiem. A ja wolę jej towarzyszyć. Należysz do talmaadu, czy nie? Czy teraz to ty określasz, kto się do niego zalicza? Człowiek mógłby spleść ramionana piersi w geście nieposłuszeństwa.Podobna poza zdawała się jednakże nieznana Serrinom.Errollyn stał spokojnie z kciukami zatkniętymi za pas. Masz rację, potrafię odczytać zamiarypatachi Ma-erlera całkiem dobrze.Postępujesz głupio, ufając mu, co powtarzałem ci od samegopoczątku i jestem pewien, że powtórzę kolejny raz po tym spotkaniu.Cóż więcej mógłbymwnieść do twojej wyprawy? Lojalność powiedział Kiel po torovańsku.Errollyn parsknął. Cóż, możesz zmienić język odpowiedział także po torovańskuKielowi. I to ty oskarżasz mnie o stawanie się bardziej ludzkim? Służymy serrinim odpowiedział Kiel, ponownie wracając do saalsi. Serrinim niemoże być podzielone lub też przegramy.Tak zdecydowaliśmy i tak mówi nam nasze vel ennar.Czy du janah podąży za nami? Czy też będziemy zmuszeni cię wlec?Errollyn rzucił Kielowi spojrzenie, w którym nieomal malował się& gniew.PośródSerrinów w trakcie rozmowy coś podobnego zdarzało się niezwykle rzadko. Podczas szarżyz opuszczoną głową w kierunku przepaści, niezgoda nie jest złą rzeczą. Gdy przepaść pędzi ku nam odpowiedział Kiel, zupełnie nieporuszony podziałyzabiją nas wszystkich. A ja oświadczam ci, że dyskusje ocaliły nas w przeszłości powiedział zdecydowanieErrollyn i ocalą ponownie, jeśli pisane jest nam przetrwać. Nikt nie wątpi w twoje oddanie, Errollynie powiedziała Rhillian, tym razem łagodniej. Zawsze szanowaliśmy twoje zdanie. Kiel, dojrzała Sasha, niemal uśmiechnął się z przekąsem. Ale to nie posiedzenie rady i nie przesiadujemy w saalsheńskiej herbaciarni.Jesteśmyw Petrodorze i ja tutaj przewodzę.Stanowimy talmaad.Złożyłeś przysięgę. Kolejna obca idea parsknął Errollyn. Oskarżasz mnie o obcy sposób myślenia, lecztwój własny jest gorszy.Ja nauczyłem się sarkazmu.Ty przyswoiłaś sobie strach i cynizm. Zejdz z tej swojej strzelistej góry, wielki myślicielu odpowiedziała Rhillian, tymrazem chłodniej. Masz rację, żyjemy pośród ludzi, więc ich postępowanie czasami dyktujenasze działania.Mogę wydać ci rozkaz, jeśli zostanę do tego zmuszona, Errollynie.Chceszpowiedzieć, że muszę to zrobić?DZIEWIKilka pytań zadanych mieszkańcom doków zaowocowało informacją o miejscu pobytuKessligha.Sasha ruszyła wzdłuż molo, mając do towarzystwa Liama i wsłuchując sięw trzeszczenie i stukot kadłubów cumujących rzędami łodzi.Spacerowicze cieszyli się ciepłymwieczorem, nieświadomi zamieszania panującego w innych częściach miasta.Jakieś bogate typyo wyglądzie cudzoziemców zapewne Ameryńczycy przechadzały się w asyście uzbrojonejeskorty.Nieco dalej kilku hałaśliwych, podśpiewujących sobie żeglarzy wędrowało z jednegobaru do drugiego.Grupki zachowujących się głośno mężczyzn grających w kości zbierały sięprzed drzwiami domów.Kilku śpiewało, akompaniując sobie na gitarach.Poświęcali niewieleuwagi mijającej ich nasi-kethańskiej parze. Dobrze sobie poradziłeś pochwaliła Liama Sasha. Tam na stoku i na Nadrzeczu.Tobyło imponujące. Liam nie odpowiedział.Sasha domyśliła się przyczyny jego milczenia.Miałeś rację, jeśli chodzi o Yulię.Nie powinna brać udziału w tej wyprawie.Liam spojrzał na nią podejrzliwie. Teraz to przyznajesz.Po śmierci Rodery ego. A co dobrego przyniosłoby przyznanie tego wcześniej? Tkwiliśmy w sytuacji bezdobrego wyjścia, Liamie.Yulia była z nami, straszenie jej bardziej jedynie pogorszyłobysytuację. Kessligh nie powinien wybierać jej do tej misji powiedział ponuro Liam. To nie był do końca jego wybór.Decyzję podjął jego zastępca, Kessligh nie znamożliwości każdego zamieszkującego doki nasi-ketha.Poza tym jej technika w trakcie treningunie była taka zła; powinna poradzić sobie w starciu z błotniakami.Ale spanikowała i w strachuzapomniała, jak reagować.To jedyna rzecz, do której nie przygotuje żadne ćwiczenie.Dotarli do drzwi Rybiego Aba.Przed wejściem kilku żeglarzy oraz miejscowych toczyłogłośną pijacką sprzeczkę, krzycząc i dzgając powietrze palcami.Prześlizgnęli się obokawanturników.Po kilku stopniach zeszli do wnętrza, ciemnego mimo płomyczków lamp.Sala była zatłoczona; Sasha nigdy wcześniej nie widziała, aby tak wielu nasi-kethówzebrało się w jednym miejscu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]