[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po jakimś czasie dotarło do niego, że zaczął tracić na wadze.Gubił funt za funtem i jeszcze przed upadkiem Harappy wprawdzie nie stał się całkiem chudy, bo taki nigdy nie był, ale na pewno jego ubrania zrobiły się zbyt obszerne (zatem okaże się, że życie jednego i drugiego, jego i Isky'ego, mimo wszystko było jakoś powiązane, bo Isky także tracił na wadze.lecz oczywiście z innych powodów); pozostając pod urokiem aji parsyjki, bardzo się zbliżył do normalnych wymiarów.„Może się nie nadaję na gwiazdę filmową - powiedział do swojego odbicia w lustrze - ale na pewno przestałem być karykaturą”.Omar Chajjam i Śahbanu - nasz peryferyjny bohater zdobył cień panny młodej i w rezultacie jego własny cień mógł zmaleć.A Sufija Zinobia?.leży w łóżku, przyciskając palcami powieki, mając nadzieję, że nadejdzie sen, który, jak wiedziała, może wcale nie przyjść.Czuje na powiekach spojrzenie Śahbanu.Aja patrzy z maty, czeka.Potem ona, Sufija Zinobia, rozstrzyga, że nie zaśnie, odpręża się całkowicie, opuszcza dłonie, udaje.Odkryła, że ta mimikra, symulacja snu, uszczęśliwia innych ludzi.Robi to teraz automatycznie, ma pod tym względem spore doświadczenie, jej oddech nabiera jakiegoś rytmu, ciało znajduje właściwe ułożenie, unosi się i opada w intuicyjnie określonym rytmie, gałki oczne poruszają się pod powiekami zgodnie z pewnym schematem.Po pewnym czasie słyszy, że Śahbanu podnosi się z maty i wymyka z pokoju, przechodzi kilka kroków korytarzem, puka.Bezsenność wyostrza słuch.Sufija słyszy sprężyny łóżka, oddechy Omara, jej wątłe okrzyki.Jest coś, co ludzie robią nocami.Matka opowiadała jej o oceanach i rybach.Pod zamkniętymi powiekami Sufija widzi aję parsyjkę w procesie metamorfozy, przechodzącą w ciecz, rozlewającą się na wszystkie strony, w końcu wypełniającą cały pokój.Roztopioną Śahbanu, słoną, ogromną, i przeobrażonego Omara z łuskami, płetwami, skrzelami, pływającego w tym morzu.Myśli o tym, co się dzieje później, kiedy zjawisko ulega odwróceniu, kiedy sprzątają, kiedy wszystko wysycha.(Pewnego ranka wślizgnęła się do mężowskiego łóżka, gdy Omar wyszedł do szpitala, a Śahbanu razem z dhobi liczyła ubrania.Dotykała dłońmi prześcieradeł, odkryła wilgotne plamy.Ale po oceanie powinny zostać jakieś ślady; obejrzała podłogę w poszukiwaniu rozgwiazd, wodorostów, muszli.Nie znalazła nic - oto pierwsza tajemnica.)Teraz podoba jej się to, że czasem zostaje sama i że w jej głowie to się rozgrywa; zamknęła w niej ulubione rzeczy; kiedy ktoś jest przy niej, nie ośmiela się nigdy wydobyć ich na zewnątrz i bawić się, aby ich nikt ich nie zabrał ani przez pomyłkę nie zniszczył.Ci duzi, nieporadni ludzie dookoła, oni wcale nie zamierzają psuć rzeczy, ale i tak ciągle je niszczą.Ma w głowie cenne, kruche zabawki.Jedna z najlepszych to ta, kiedy ojciec ją podnosi.Tuli, uśmiecha się, woła ponad nią.Mówi coś, czego ona właściwie nie rozumie, lecz słowa brzmią tak przyjemnie.Wyciąga go z głowy i każe mu robić wszystko od początku, wszystko, ciągle od nowa, niczym po sześć razy powtarzane opowieści na dobranoc.Nie można robić tego samego z rzeczami spoza twojej głowy.Te na zewnątrz dzieją się tylko raz i musisz się naprawdę spieszyć, aby je schwytać i umieścić w swojej tajnej skrytce.A czasami w ogóle się nie zdarzają.Istnieje coś, co zawsze było wewnątrz, nigdy zaś nie działo się na zewnątrz -jej matka podskakuje razem z nią.Bilquis trzyma skakankę i we dwie skaczą jednocześnie, wspólnie, coraz szybciej i szybciej, w końcu tak szybko, że nie można odróżnić, która jest którą, mogłyby uchodzić za jedną osobę wewnątrz kręgów sznura.Męczy ją ta zabawa, nie z powodu skakania, ale ze względu na trudność wykonywania czegoś, co nie pochodzi z zewnątrz.Dlaczego jedynie to, co wewnętrzne, jest znacznie trudniejsze do wykonania? Nie daje się powtarzać bez końca.Podoba jej się, że specjalna nauczycielka przychodzi niemal codziennie.Ona, nauczycielka, dostarcza jej nowych przedmiotów, które Sufija Zinobia umieszcza w głowie.Jest taka rzecz nazywana światem, wystarczy ją uderzyć kostkami dłoni, a wyda z siebie głuchy odgłos; bywa i tak, zwłaszcza w książkach, że jest ona zupełnie płaska i jakby podzielona.Sufija dobrze wie, że tak naprawdę to obraz znacznie większego miejsca określanego słowem „wszędzie”; obrazek nie jest zbyt dobry, ponieważ nie można na nim zobaczyć siebie, choćby się patrzyło przez szkło powiększające.W głowie układa znacznie lepszy świat, widzi w nim tych, których chce widzieć.Omara Śahbanu Bilquis Razę maleńkich na puszce.Macha do nich, maleńka rodzina macha w odpowiedzi.Lubi też pisać, to także umie robić.W jej sekretnym miejscu ulubione litery - sin: wyboiste, lam: jak kij do hokeja, mim: z piersią nadętą jak u indyka -piszą się na okrągło.Zapełnia głowę dobrymi rzeczami, tak aby nie zostało miejsca na te, których nie znosi.Na wizerunek siebie w otoczeniu martwych ptaków.Kto to tam umieścił? I na drugi: gryzie kogoś, mocno.Czasami te niegodziwości zaczynają się powtarzać jak zepsuta płyta i nie jest łatwo je odepchnąć, by wybrać uśmiech ojca albo skakankę.Wie, że dawniej była chora, i może te najgorsze zabawki pochodzą z tamtych czasów.Są jeszcze inne rzeczy, pochodzą jakby znikąd.Zjawiają się najczęściej podczas bezsennych nocy, kształty, które skłaniają do płaczu, albo miejsca z ludźmi zwisającymi z dachu głową w dół.Czuje, że sama jest odpowiedzialna za to, co dostaje się do środka.Gdyby była dobra, złe rzeczy gdzieś by zniknęły, ale one nie znikają, to oznacza, że nie jest dobra [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl