[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Harryotworzył ją z ciekawością.W środku było pełno czarodziejskich fotografii.Z każ-dej strony uśmiechali się i machali do niego rękami jego rodzice. Wysłałem sowy do wszystkich kolegów szkolnych twoich starych, prosiłemo zdjęcia.wiedziałem, że nie masz ani jednego.podoba ci się?Harry nie był w stanie wypowiedzieć słowa, ale Hagrid to zrozumiał.Wieczorem Harry zszedł na dół na uroczyste zakończenie roku.Pani Pomfreymarudziła tak długo, osłuchując go, opukując i zaglądając w oczy i do gardła, żekiedy wszedł do Wielkiej Sali, wszyscy już tam byli.Sala była udekorowana na zielono i srebrno barwy Slytherinu.Zlizgonizdobyli puchar domów po raz siódmy z rzędu.Nad stołem nauczycielskim wisiałolbrzymi transparent z ich godłem, srebrnym wężem.Kiedy Harry wszedł, rozle-gły się zduszone okrzyki, potem zaległa cisza, a po chwili wszyscy zaczęli mówićjednocześnie.Usiadł na swoim miejscu przy stole Gryfonów, między Ronem a Hermioną,i starał się nie zauważać, że ludzie wstawali, by go lepiej widzieć.Na szczęściepo chwili wkroczył Dumbledore.Gwar podnieconych głosów ucichł. Minął jeszcze jeden rok! zaczął Dumbledore wesołym głosem. Jesz-cze jeden rok dobiegł końca, a ja muszę was trochę pomęczyć ględzeniem sta-ruszka, zanim wszyscy zatopimy zęby w tych wybornych potrawach.Cóż to byłza rok! Na szczęście wasze głowy są teraz trochę mniej puste niż na początku.i macie całe lato na opróżnienie ich przed początkiem następnego roku.A te-raz, jak mi się wydaje, muszę przejść do ogłoszenia wyników waszego współza-wodnictwa.Oto jak się przedstawia tabela: czwarte miejsce zajmuje Gryffindor,trzysta dwanaście punktów, trzecie Hufflepuff, trzysta pięćdziesiąt dwa punkty,Ravenclaw ma czterysta dwadzieścia sześć punktów, a Slytherin czterysta sie-demdziesiąt dwa.Przez stół Zlizgonów przewaliła się burza oklasków, wrzasków i głośnego tu-197pania.Harry zobaczył, jak Draco Malfoy wali swoim pucharem w stół.To byłostraszne. Tak, tak, dobrze się spisaliście, Zlizgoni rzekł Dumbledore. Trzebajednak wziąć pod uwagę ostatnie wydarzenia.W sali zaległa cisza.Z twarzy Zlizgonów spełzły uśmiechy. Ehmm odchrząknął Dumbledore. Mam tu trochę punktów do rozda-nia w ostatniej chwili.Zobaczmy, co tutaj mamy.Tak.Najpierw.pan RonaldWeasley.Ron spurpurowiał; wyglądał jak rzodkiewka, która wylegiwała się zbyt długona słońcu. Za rozegranie przez niego najlepszej od wielu lat partii szachów nagradzamGryffindor pięćdziesięcioma punktami.Od, wiwatów Gryfonów zadygotało za-czarowane sklepienie: gwiazdy wyraznie zamigotały.Percy wrzeszczał do innychprefektów: To mój brat! Mój najmłodszy brat! Wygrał w szachy z olbrzymami!W końcu znowu zrobiło się cicho. Po drugie.panna Hermiona Granger.za użycie przez nią chłodnej lo-giki w obliczu ognia nagradzam Gryffindor pięćdziesięcioma punktami.Hermiona ukryła twarz w rękach; Harry był pewny, że zalała się łzami.Gry-foni zupełnie powariowali mieli już sto punktów więcej. No i po trzecie.pan Harry Potter rzekł Dumbledore, a na sali zale-gła głucha cisza. Za jego zimną krew i rzadko spotykaną odwagę nagradzamGryffindor sześćdziesięcioma punktami.Rozległ się ogłuszający ryk.Ci, którzy byli w stanie jednocześnie dodawać i ryczeć, zrozumieli, żeGryffindor miał już czterysta siedemdziesiąt dwa punkty dokładnie tyle sa-mo, co Slytherin.Zdobyliby puchar domów, gdyby Dumbledore dał Harry emuchoćby jeden punkt więcej.Dumbledore podniósł rękę.Sala natychmiast ucichła. Są różne rodzaje męstwa powiedział z uśmiechem. Trzeba być bar-dzo dzielnym, by stawić czoło wrogom, ale tyle samo męstwa wymaga wiernośćprzyjaciołom.Dlatego nagradzam dziesięcioma punktami pana Neville a Long-bottoma.Ktoś, kto by stał na błoniach przed zamkiem, mógłby pomyśleć, że w WielkiejSali nastąpił jakiś potężny wybuch, tak głośny był wrzask Gryfonów.Harry, Ron i Hermiona wstali, rycząc w niebogłosy, kiedy Neville, blady jakpapier, zniknął w tłumie, który rzucił się na niego, by go uściskać, poklepać i pod-rzucić w powietrze.Harry, wciąż krzycząc, trącił łokciem Rona i wskazał na Mal-foya, który osłupiał, jakby ktoś rzucił na niego zaklęcie porażenia ciała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]