[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.BelwederW pięknym białym, dużym domu otoczonym parkiem Will spał niespokojnie, śniłymu się zarówno koszmary, jak i przyjemne rzeczy, toteż jednocześnie chciał się obudzić ispać dalej.Kiedy otworzył oczy, poczuł taką słabość, że ledwie mógł się ruszyć, a gdywreszcie usiadł prosto, zauważył, że bandaż zwisa luzno, a pościel jest szkarłatna od krwi.Chłopiec zmusił się do wstania z łóżka.Przez wielki, pusty, zakurzony i wypełnionyświatłem słonecznym dom zszedł do kuchni.Dzieciom zabrakło odwagi, by położyć się wokazałych, szerokich łożach stojących we wspaniałych pokojach, wybrały więc do spaniapokoje dla służby, na poddaszu.Z tego powodu chłopiec miał teraz przed sobą długi, męczącyspacer w dół, do kuchni. Willu odezwała się na jego widok Lyra głosem pełnym troski, potem odwróciła sięod kuchenki i pomogła chłopcu dojść do krzesła.Willowi kręciło się w głowie.Podejrzewał, że stracił wiele krwi, zresztą wszędziewokół miał tego jawne dowody.Z ran ciągle sączyła się krew. Właśnie parzę kawę odezwała się dziewczynka. Wypijesz, czy najpierw zrobićopatrunek? Przyrządzę ci, co zechcesz.W lodówce znalazłam jajka, ale nigdzie nie mafasolki. Fasolki nie jada się w tego typu domach.Najpierw przynieś bandaż.Jest w kraniegorąca woda? Chcę się umyć.Okropnie się czuję, pokryty czymś takim.Lyra odkręciła gorącą wodę, a chłopiec obnażył się aż do slipek.Był zbyt słaby ioszołomiony, aby odczuwać skrępowanie, jednak Lyra speszyła się i wyszła.Will obmył sięnajdokładniej, jak mógł, i wytarł ręcznikami, które zdjął ze sznura przy piecu.Dziewczynka wróciła z czystymi ubraniami: koszulą, płóciennymi spodniami ipaskiem.Will ubrał się.Lyra podarła czysty ręcznik na pasy i ściśle obandażowała chłopcurękę.Bardzo się o niego martwiła, gdyż nie tylko rany nadal krwawiły, ale cała dłoń byłaspuchnięta i czerwona.Dzieci nie rozmawiały na ten temat.Lyra zaparzyła kawę i przypiekła kilka kromek czerstwego chleba; śniadanie zanieślido dużego, pięknego pokoju, z którego rozciągał się widok na miasto.Kiedy Will najadł się inapił, poczuł się trochę silniejszy. Może spytasz aletheiometr, co mamy robić dalej zasugerował. Pytałaś go już ocoś? Nie odparła. Od tej chwili zamierzam postępować według twoich zaleceń.Zeszłej nocy myślałam, by coś sprawdzić, ale w końcu zrezygnowałam.Nie będę o nic pytać,chyba że mnie poprosisz. No cóż, lepiej zadaj kilka pytań stwierdził. W tym świecie robi się równieniebezpiecznie, jak w moim.Na początek brat Angeliki.A jeśli.Chłopiec przerwał, ponieważ Lyra zaczęła coś mówić, umilkła jednak w tej samejchwili, co Will.Przez moment trwała cisza, potem dziewczynka skupiła się i kontynuowała: Willu, wczoraj zdarzyło się coś, o czym ci nie powiedziałam.Powinnam była, aledziało się tak wiele.Przykro mi.Opowiedziała przyjacielowi o tym, co widziała przez okno z wieży, gdy GiacomoParadisi opatrywał mu ranę o Tulliu osaczonym przez upiory, o Angelice, która dostrzegłają w oknie i obrzuciła nienawistnym spojrzeniem, o grozbie Paola. A pamiętasz ciągnęła Lyra naszą pierwszą rozmowę z dziewczynką? Jej bratucoś się wtedy wymknęło.Mówił, że oni wszyscy coś robią.Powiedział: Tullio zamierzazdobyć. , a wtedy siostra nie pozwoliła mu dokończyć i uderzyła go, pamiętasz? Założę się,że Paolo chciał powiedzieć, że Tullio szuka noża i że wszystkie dzieci przyszły do miasta wtym celu.Wiedziały, że jeśli zdobędą nóż, nie będą się musiały niczego obawiać, mogą nawetdorosnąć bez lęku przed upiorami. Jak wyglądał ten atak? spytał Will dziwnym głosem.Ku zaskoczeniu Lyry siedziałwyprostowany, był skupiony i wpatrywał się w nią natarczywie i z zaciekawieniem. No. Dziewczynka próbowała sobie dokładnie przypomnieć. Zaczął liczyćkamienie w murze, dotykał ich.Nie dotarł daleko, a w końcu chyba stracił zainteresowanie iprzerwał liczenie.Po prostu znieruchomiał wyjaśniła, a widząc minę chłopca dodała: Dlaczego pytasz? Ponieważ.Sądzę, że one mogą przychodzić z mojego świata, te upiory.Skoroskłaniają ludzi do takiego zachowania, nie byłbym wcale zaskoczony, gdyby dotarły tu zmojego świata.Może weszły, kiedy ludzie Gildii otworzyli pierwsze okienko. Ale przecież w twoim świecie nie ma upiorów! Nigdy o nich nie słyszałeś, prawda? Może nazywamy je inaczej.Lyra nie była pewna, co chłopiec ma na myśli, ale nie chciała go męczyć pytaniami.Policzki Willa były zarumienione, oczy mu płonęły. W każdym razie podjęła, odwracając się Angelica widziała mnie w oknie i terazwie, że mamy nóż.Rozpowie o tym wszystkim dzieciom.Poza tym, ona uważa, że upioryzaatakowały jej brata z naszej winy, przykro mi, Willu.Powinnam była powiedzieć ci o tymwcześniej.Działo się jednak tak wiele. No cóż odrzekł chłopiec to właściwie niczego nie zmienia.Tullio torturowałprzecież tamtego starca, a gdyby wiedział, jak użyć noża, zabiłby nas oboje.Musieliśmy znim walczyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]