[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Amordercę uważała za cennego towarzysza i wiedziała, że będzie się z Willem czuła równiebezpiecznie, jak niegdyś z pancernym niedźwiedziem Iorkiem Byrnisonem.Nie zamykając okna, zasunęła zasłony, aby poranne słońce nie obudziło chłopca, iwyszła na palcach z pokoju.Wśród czarownicSerafina Pekkala, czarownica, która uratowała Lyrę i inne dzieci uciekające ze stacjieksperymentalnej w Bolvangarze, a następnie towarzyszyła dziewczynce w locie na wyspęSvalbard, była ogromnie zaniepokojona.Po ucieczce Lorda Asriela z miejsca jego wygnania na Svalbardzie nastąpiłyniezwykłe zakłócenia atmosferyczne, które rzuciły czarownice ponad zamarzniętym morzemna wiele mil od wyspy.Niektóre z towarzyszek Serafiny trzymały się blisko uszkodzonegobalonu teksańskiego aeronauty Lee Scoresby’ego, jednak ją samą wichura skierowała wysokow górę, w mgielne chmury, które wydobyły się ze szczeliny powstałej w niebie poeksperymencie Lorda Asriela.Kiedy Serafina stwierdziła, że ponownie potrafi kontrolować swój lot, natychmiastpomyślała o Lyrze.Nie wiedziała ani o walce między samozwańczym niedźwiedzim królem aIorkiem Byrnisonem, ani o tym, co się przydarzyło dziewczynce po tym zdarzeniu, zaczęławięc jej szukać w swoim świecie.Na gałęzi z sosny obłocznej leciała przez mętne powietrze o odcieniu złota.Towarzyszył jej dajmon, Kaisa, śnieżny gąsior.Najpierw zawrócili ku Svalbardowi, lekkozbaczając na południe, i przez wiele godzin szybowali pod chmurami zabarwionyminiezwykłymi plamami światła i cienia.Światło to w niepokojący sposób łaskotało skóręSerafiny Pekkali, dzięki czemu czarownica domyśliła się, że pochodzi ono z innego świata.Po pewnym czasie odezwał się Kaisa.– Spójrz! Dajmon jakiejś czarownicy.Chyba się zgubił.Serafina spojrzała poprzez mgielne zasłony i w smugach zamglonego światłazobaczyła krążącego i krzyczącego samca rybołówki.Czarownica i jej dajmon zakołowali ipolecieli w jego kierunku.Widząc, że nadlatują, przerażona rybołówka szaleńczo rzuciła sięw górę, lecz Serafina zasygnalizowała przyjazne zamiary, a wówczas samotny dajmon opadł iwyrównał lot.Leciał teraz obok nich.– Z jakiego jesteś klanu? – spytała Serafina Pekkala.– Z tajmyrskiego – odparł.– Moją czarownicę schwytano, nasze towarzyszkiprzepędzono! Zgubiłem się.– Kto schwytał twoją czarownicę?– Kobieta z dajmonem w postaci małpy.Z Bolvangaru.Pomóżcie nam! Pomóżciemi! Tak bardzo się boję!– Czy twój klan sprzymierzył się z rozcinaczami dzieci?– Tak, ale tylko do chwili, gdy poznaliśmy ich zamiary.Po walce w Bolvangarzeprzegnali nas, a moją czarownicę wzięli do niewoli.Zabrali ją na statek.Co mam robić?Woła mnie, ale nie mogę jej znaleźć! Och, pomóżcie mi, błagam!– Cicho – mruknął Kaisa.– Wsłuchajmy się w odgłosy z dołu.Szybowali teraz niżej, uważnie nadsłuchując.Wkrótce uwagę Serafiny Pekkaliprzyciągnęło stłumione przez mgłę dudnienie gazowego silnika.– W takiej mgle nie sposób żeglować – zauważył Kaisa.– Co oni robią?– To mały silnik – odparła Serafina Pekkala.W chwili gdy to powiedziała, usłyszelinowy dźwięk dochodzący z innego kierunku.Był niski, ostry, przeszywający, jak gdyby zgłębin wołał o pomoc jakiś ogromny morski stwór.Ryk trwał przez wiele sekund, potemnagle się urwał.– Sygnał mgłowy statku – oświadczyła Serafina Pekkala.Lecieli teraz niżej nad wodą, na odgłos silnika zawrócili i w pewnym momencienieoczekiwanie zobaczyli mały statek; najwyraźniej mgła w pewnych miejscach różniła sięgęstością.Czarownica niemal w ostatniej chwili skierowała się w górę, znikając z polawidzenia załodze statku, który spokojnie sunął w wilgotnym powietrzu.Fale poruszały siępowoli i leniwie, jak gdyby woda nie miała ochoty się podnieść
[ Pobierz całość w formacie PDF ]