[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co pan miał na myśli, mówiąco ocaleniu następnych? Właśnie. Oczy Kairybłyszczały gorączkowo. Toznaczy, że istnieje jakiś sposób,żeby uratować wszystkich tychludzi? Jakiś wynalazek, tak?Wiedziałam, że coś takiego musiistnieć! Moment. Gurleen zaklął ischylił się pod biurko po kolejnąbutelkę wina.Korek wyjąłzębami. Spokojnie, nieekscytujcie się tak.Zarazwszystko wam powiem.Niech toSkok. Wytarł rozlane winorękawem. Chyba powinienemprzyhamować z piciem, bo ręcezaczynają mi się trząść.Ale wkońcu jakieś przyjemnościczłowiek musi mieć, nie sądzicie?Pociągnął długi łyk prosto zbutelki, po czym odchylił się dotyłu.Spojrzał na Kairę. Kiedy twój ojciec uznał, żemoje usługi nie będą mu jużpotrzebne i wyrzucił mnie zdomu, można powiedzieć, żeprzeżyłem coś w rodzajuzałamania nerwowego.Wpadłemw złe towarzystwo i nie mam namyśli narkomanów ani pijaków,bo takich, zdaje się, uważa siędzisiaj za towarzystwo bardzodobre.Myślę o dziwakach,wyrzutkach społecznych, którzynie mają ani dobrych genów, aniporządnego wykształcenia, ale zato zastanawiają się nad sprawami,którymi większość ludzi niezaprząta sobie głowy.No więc ija zacząłem się zastanawiać.Naprzykład wynalazki, którePrzedksiężycowi akceptują.Zauważyliście, że one dzielą sięna dwie kategorie: wynalazkibardzo proste, takie jak krosna,albo wręcz przeciwnie, bardzoskomplikowane, jak mechanoidyalbo ptaki przenoszącewiadomości.Nie ciekawiło wasnigdy, dlaczego Przedksiężycowinie pozwalają nam używaćniczego pośredniego? Naprzykład pojazdów kołowych?Pierwsze takie konstrukcje istniałyi myślę, że sprawdziłyby się lepiejniż mechanoidy.Albo broń palna.Czemu Przedksiężycowi jąodrzucili? Ma to dla was sens? Dla mnie nie ma przyznałFinnen. A do jakich wnioskówpan doszedł? W tej kwestii do żadnych,szczerze mówiąc. Gurleenwyszczerzył zęby. Nadal niema to dla mnie najmniejszegosensu.Za to po latach odkryłemcoś znacznie ciekawszego. Co takiego? Kaira kręciłasię niespokojnie na krześle. Otóż, moi drodzy,Przebudzenie, w które wszyscywierzymy i na które czekamy,Przebudzenie, z którego powodunie protestujemy, gdy Skokzabiera naszych bliskich iprzyjaciół, to Przebudzenie tojedno wielkie oszustwo.Nigdyczegoś takiego nie będzie.Nawetci z nas, którzy mają najlepiejdobrane geny, w końcu zostaną ztyłu i zdechną w przeszłości.Kaira patrzyła znad kubka zwinem.W jej oczach widać byłooszołomienie, twarz wydłużyła sięw wyrazie bolesnegorozczarowania.Finnen wiedział,że dziewczyna myśli w tej chwilidokładnie to samo co on ( Tenfacet to wariat ), i zrobiło mu sięprzykro, bo tak bardzo wGurleena wierzyła. Myślicie, że postradałemzmysły, co? Mężczyznauprzedził ich słowa. Ale toprawda i mogę to udowodnić.Niewiem, dlaczego tak jest, niepytajcie mnie, ale jeśli terazwyjdziecie na zewnątrz izobaczycie kogoś umierającego,to wiedzcie, że ten ktoś umierazupełnie bez sensu.I że sami teżtak skończycie.Przepraszam,dziecko, wiem, że to boli, alezawsze byłem zdania, żenajgorsza prawda jest lepsza odkłamstwa.Kaira wciąż milczała, zaciskającpalce na kubku tak mocno, jakbylada moment miała go zgnieść. To prawda szepnęładopiero po chwili. Znam go,on często mówi trochę tak, jakbyżartował, ale ja umiem odróżnić,kiedy to naprawdę żart, a kiedynie.Teraz mówi prawdę.Aprzynajmniej dodała w nagłymprzypływie rozsądku on jestprzekonany, że to prawda.Esh Gurleen roześmiał się zuznaniem. No dobrze. Finnenpostanowił dać staremu szansę. Powiedzmy, że ma pan rację.To w takim razie co możemyzrobić? Gdzie ten wynalazek,który nas wszystkich ocali? Nigdy nie mówiłem, że towynalazek, to był wasz pomysł.Kairo, pamiętasz, czego ciękiedyś uczyłem? %7łe nie należy sięograniczać do leczenia objawów,ale wykorzenić z organizmuchorobę? Pamiętasz?Skinęła głową, patrząc na niegojak zahipnotyzowana. No więc pomaganieposzczególnym jednostkombyłoby takim właśnie leczeniemobjawów.Ale ja mam pomysł,jak zlikwidować samo zródło zła,jakim są Skoki.Teraz już oboje gapili się na niegojak para dzieciaków oglądającychwystępy magika. Wyobrazcie sobie, że całynasz świat to drabina, dobrze?Często się go tak przedstawia.Najwyższy szczebelek toterazniejszość, porządny, czystyświat, w którym wszyscy chcemyjak najdłużej zostać.A niższeszczebelki to kolejne światyodrzucone, zgadza się? No więcja, moi drodzy, mam pomysł, jaktę drabinkę połamać.I biorąc poduwagę, że już raz próbowanomnie zabić, musi to być całkiemniezły pomysł.25Oświetleni wieczornym słońcem,wyglądali całkiem malowniczo.Miękkie, czerwone światło dodałoich zapadniętym policzkomromantyzmu, a brudne,postrzępione ubrania zyskałyniepokojący urok.Finnen chętnieby ich teraz namalował, całądziewiątkę, z kamieniami lubnożami w dłoniach.Tylko że tonie był obraz, lecz ponurarzeczywistość, tamci zaś czekaliprzed Archiwum, by pokazaćFinnenowi oraz Kairze, gdzie jestich miejsce.Chwycił dziewczynę za łokieć. Musimy wrócić do Gurleena.Mówił, że dogaduje się ztutejszymi, więc niech coś zrobi.Albo poszukajmy tylnego wejścia,podobno jest tu takie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]