[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Poliż go trochę.Spisała się dobrze.Musiał ją powstrzymać, by z nadgor-liwości nie doprowadziła go do orgazmu.Jeszcze nie teraz.Dziś nie tak. Z powrotem na stół.Na brzuch.Przybandażował ją podobnie jak poprzednio.W ten spo-sób rozkosznie obscenicznie wypięta pupa wystawała da-leko poza krawędz.W pochwę unieruchomionej włożył słupek wycięty z ko-rzenia imbiru, a w odbyt wibrator.Włączył na wolne obroty.Poczekał, aż imbir zacznie działać, i zamienił na wibrator.Po chwili znowu.Zmieniał co minutę.Po kilku stało się to,co przewidział; jej krótszy oddech świadczył o rosnącympodnieceniu.Patrzył na jej pięknie prężącą się w swoistymtańcu linię ud i pośladków.Wyobrażał sobie, jak pracują jejmięśnie wewnątrz i w odpowiedzi na tę wizję jego prąciepęczniało, wypełniając się krwią, i zmieniało kolor na wi-śniowy z sinawą żołędzią.Teraz precyzyjnie operował obro-tami wibratora i czasem immisji imbiru, by utrzymywać jąw stanie nieustannego pobudzenia, nie pozwalając jednakna orgazm.Musiał się nacieszyć widokami.Minęło najwyżej kilka minut, gdy zaczęła jęczeć.Po na-stępnych trzech skowyczeć.118 D 119#Infover WM rggg2bscnzp1frxouzycanyqore1wdazsobnq1je# Panie, skończ.Błagam! Dorżnij mnie!Uderzył ją w wypiętą pupę za niesubordynację.Sucenie wolno kierować takich próśb do Pana to on decydujeo wszystkim. Jeszcze nie teraz.Nie pozwalam ci dojść.I dalej wkładał i wyjmował, z tym że czasem zamiast wi-bratora do pochwy wkładał członek.Widząc męczarnie jej niespełnienia, czuł, jak napięcie ostat-nich tygodni odpływa w przeszłość.Do szufladki z napisem historia wędrowały stresy ostatnich dni problemy z pod-ległą kobietą, obraz stajni na monitorze, telefony do Andrew.Doznając na swoim prąciu efektów pracy mięśni Kaylinni drażniącego działania soków imbiru, od paru minut sambalansował na granicy orgazmu.Ona też już ledwie mogławytrzymać natarczywie, nie bacząc na to, że suka nie po-winna robić tego werbalnie, dopraszała się końca.Gdy ko-lejny raz imbir zastąpił wibratorem, wiedział, że długo niewytrzymają ona i on.Wszedł w tylne wrota.Mięśnie zwie-raczy ściskały go, obejmowały, wsysały i wypychały.W żo-łędzi odczuł ekscytujące łaskotanie, które sygnalizowałobliski orgazm.Od dołu, poprzez ściankę dzielącą pochwę ododbytnicy, doznawał drżeń wywołanych wibratorem, któremasowały wędzidełko jego członka.Wykonał jeszcze kilkasuwów i powiedział: Już możesz.Rzężąca Kaylinn nie dała sobie tego powtarzać.Niemal na-tychmiast odebrał prąciem spazmy mięśni łonowych i dzwi-gacza odbytu; wtedy sam doszedł.W rytmicznych, mocnychskurczach pompował spermę.Czuł, jak wraz z nią opuszczago całe zmęczenie psychiczne.Już nie praca, nie konfronta-cja Rosji współczesnej z sowiecką znaną z młodości byłynajważniejsze, nie Kugła i Takasaki.Przywrócone zostaływłaściwe proporcje miłości, przyjazni, obowiązkowi, przy-jemności, pracy.#Infover WM ev2uxtirpsydeeqgzqkpeux0vtj4efhziafx42g8#Gdy jego wytrysk się skończył, zauważył, że orgazm Kay-linn jeszcze trwa.Pozostając w jej wnętrzu, czuł zamierającei powracające fale skurczów.Wreszcie przy którejś kolejnejzupełnie sflaczały wypadł.Obserwował zafascynowany, jakjej wargi sromowe i pierścień zwieracza pulsują rytmiczniew nawracających spazmach rozkoszy.Zazdrościł jej. Szko-da, że ja tak nie mogę pomyślał.Nie wiedział, jak długo to trwało, gdyż po kilku minu-tach odsunął się, by usiąść.Kaylinn nie podnosiła głowy.Pokwadransie podszedł sprawdzić, czy wszystko w porządku.Oddychała płytko szybko i gwałtownie, ale równo.Nieprzyszedł tu, by się nudzić, a nabrał przekonania, że dzi-siaj z Kaylinn już żadnego pożytku mieć nie będzie.Teraznie była w stanie nawet dać mu kolacji.Trudno; nie kolacjajest najważniejsza zje w Pelicans.Odwiązał ją, wciągnął naśrodek stołu, a następnie przykrył przyniesioną z sypialnikołdrą.Popatrzyła na niego maślanym wzrokiem.Przed wyjściem zostawił wiadomość:To nie koniec kary choć dzisiejsza najwyrazniej była dlaciebie powalającą przyjemnością.Ciąg dalszy nastąpi.I przez najbliższe tygodnie następował.120 D 121#Infover WM qb8ikjums1xvocdnhvnmis4ltny4ueriuy8gi4eo#Rozdział 9Kaylinn nie mogła zapomnieć o tygodniu spędzonym w staj-ni.Czuła rozdwojenie w zasadzie była jak dawniej suką,choć tak jakby na niby, na pół etatu.Na drugie pół etatubyła klaczą.Będąc suką, czuła przywiązanie do Petera, my-ślała o jego niesamowitych pomysłach, o dreszczu tortur,o ścierpnięciu w więzach, o pręgach po biczu, o odlociew orgazmach.Przypominając sobie byt klaczy, myślałao stajennym; o jego rękach głaszczących ją, klepiących pozadzie, wycierających ją z potu, osuszających i karcących,dających cukierki.Nowe było to, że zestawiała Petera z nie-znanym, tajemniczym człowiekiem ze stajni.Zastanawiałasię nad nimi oboma.Przypomniała sobie stajniane porów-nanie Pana do lamborghini, a stajennego do mercedesa.Tak jazda tym (z tym?) lamborghini zawsze zapierała jej dechw piersiach; do tego stopnia, że radość z przejażdżki przy-chodziła dopiero po zatrzymaniu.Ilekroć pędzi, czuje sięoszołomiona i niepewna.Odczuwa ekscytację, ale i strach czy nie dojdzie do kraksy? Ile jeszcze takich jazd wytrzyma?Ile napięć, stresów, wysiłków? Tyle granic przekroczonych!Kiedy nastąpi przesyt? Wrażeń starczy na długo, do końcabędzie wspominać te lata z Peterem, ale całego życia niesposób tak spędzić.Ta ostatnia myśl zaświtała jej w noc popowrocie Pana z Rosji.W noc, którą spędziła na stole ponie wiadomo ilokrotnych i jak długo trwających orgazmach,poprzedzonych torturowaniem jej imbirem.Wtedy wie-czorem była o krok od użycia trzeci raz w czasie trwaniaich Układu hasła powstrzymującego.Tak czy inaczej lamborghini wkrótce odjedzie.Zmianynastąpią.Czy to czas, by przesiąść się do statecznego, wol-niejszego mercedesa?#Infover WM qjfqt2ytsfb482te20dxzyu68ceucfnujp0eqtzt#Gdy oznajmił Kaylinn, że w lutym opuszcza Australię, boprzenoszą go do Rosji, przyjęła tę rewelację spokojniej, niżsię spodziewał.Peter odniósł wrażenie, że już nie jest jejjedyną kotwicą w bezalkoholowym świecie.Jakby zyskałanowe odniesienie, jakiś ogólniejszy cel.Andy? Zastanawiałsię, jak wypróbować tę nową moc, ale nie miał jeszcze nato pomysłu.Na razie szukał właściwego pytania. A możeotrzymam odpowiedz bez zadania pytania? pomyślał. Czasem tak się zdarza& .W Rosji praca nad jego domem przechodziła właśnie z fazyuzgodnień do wykonawstwa.Podpisano już niezbędne umo-wy, przelano zaliczki.Projektowanie i uzgadnianie aranżacjiwnętrza wciąż trwało, ale Swietłana doniosła, że okna i drzwijuż są i od poniedziałku będą montowane.Instalatorzy pra-cują na razie na zewnątrz, ale za tydzień przejdą do wnę-trza.Wtedy też specjalistyczna ekipa zacznie prace przykominie od pieca grzewczego.Może zdążą do mrozów.Ponieważ Kaylinn zachowywała się wzorowo, w trzecimtygodniu karę uznał za zakończoną.Założył jej na powrótobrożę.Tego dnia zaprezentowała nowy taniec.Taniec klaczy, jakgo nazwała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]