[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gendun nie zareagowaÅ‚, gdy Shan uniósÅ‚ nadgarstek nie-znajomego.TÄ™tno mężczyzny wydawaÅ‚o siÄ™ silniejsze.ShanzanurzyÅ‚ palce w stojÄ…cej obok Lokesha czarce z wodÄ…, po czymprzytrzymaÅ‚ je nad ustami nieprzytomnego tak, by woda kapaÅ‚a z nichna jego rozchylone wargi.JÄ™zyk mężczyzny wysunÄ…Å‚ siÄ™ wolno,szukajÄ…c pÅ‚ynu.Shan ponownie zamoczyÅ‚ palce.KontynuowaÅ‚ tÄ™czynność przez pewien czas, dopóki nie przyÅ‚apaÅ‚ siÄ™ na tym, żewpatruje siÄ™ w Å›lady na ramieniu lamy.Nagle za jego plecami odezwaÅ‚ siÄ™ czyjÅ› gÅ‚os. Yangke odbywa karÄ™.Nie możecie robić z niego swojegosÅ‚użącego. SÅ‚użącego? - zapytaÅ‚ Chodrona. ZmusiliÅ›cie go, by zaprowadziÅ‚ was na miejsce zbrodni.ShanodwróciÅ‚ siÄ™ twarzÄ… do rozgniewanego naczelnika.- ZazdroszczÄ™ Yangkemu.Musi być ulgÄ… znać tak dokÅ‚adnie ciężarswego brzemienia. JesteÅ›cie bliżsi tego luksusu, niż sÄ…dzicie, wiÄ™zniu Shan.W cieniach za Chodronem staÅ‚o dwóch krzepkich rolników.Jeden znich trzymaÅ‚ sznur podobny do tego, którym zwiÄ…zano Genduna.- WidzieliÅ›cie kiedykolwiek obóz ciężkich robót? zapytaÅ‚ Shan. MiaÅ‚em raz zaszczyt odwiedzić obóz podczas uroczystoÅ›cipierwszomajowych - odparÅ‚ Chodron.- PamiÄ™tam transparent,UKLKNIJCIE PRZED WSZECHPOT%7Å‚N PARTI. To zamierzchÅ‚e dzieje - zauważyÅ‚ Shan, wzdrygajÄ…c siÄ™.PrzypomniaÅ‚ sobie, jak przed wielu laty siedziaÅ‚ pod podobnymtransparentem jako jeden z uprzywilejowanych goÅ›ci oglÄ…dajÄ…cychdefiladÄ™ wiÄ™zniów pod Pekinem.- Teraz teksty sÄ… bardziej subtelne.PrzywodzÄ… na myÅ›l slogany reklamowe jakiegoÅ› globalnegoprzedsiÄ™wziÄ™cia, NAPRZÓD KU POSTPOWI.MILIARDY USATYSFAKCJONOWANYCH.Oczy Chodrona zwÄ™ziÅ‚y siÄ™.- Yangke sprzeciwia mi siÄ™.Wy pogarszacie sprawÄ™.- A wy nie rozumiecie Genduna.- Rozumiem, że jest czÅ‚owiekiem jak każdy.- I tu siÄ™ mylicie.Po pierwszym roku spÄ™dzonym w wiÄ™zieniu ztybetaÅ„skimi lamami - odparÅ‚ Shan - uÅ›wiadomiÅ‚em sobie, że wielu znich tak naprawdÄ™ nie widzi swychstrażników.ByÅ‚o to dla nich coÅ› w rodzaju dÅ‚ugiej medytacji, wktórej nieustanne cierpienie jest metodÄ… osiÄ…gania skupienia.To, czegooczekiwali od ludzi takich jak wy, niewiele różniÅ‚o siÄ™ od tego, czegooczekiwali od żywiołów.Razy paÅ‚kÄ… byÅ‚y jak gradobicie.Kula wgÅ‚owÄ™ - ciÄ…gnÄ…Å‚, starajÄ…c siÄ™, by w jego gÅ‚osie nie byÅ‚o znać smutku jak uderzenie pioruna.- Cóż z was za żaÅ‚osne stworzenie, Shan.Niewolnik bezużytecznych,żyjÄ…cych przeszÅ‚oÅ›ciÄ… starców.Szkolony pies na usÅ‚ugach gromadystrachów na wróble.- JeÅ›li macie na myÅ›li Genduna, mogÄ™ jedynie marzyć0 tym, by być jego psem.Chodron mruknÄ…Å‚ coÅ› przez ramiÄ™, zniżajÄ…c gÅ‚os.StojÄ…cy za nimmężczyzni wybuchnÄ™li Å›miechem.- Gdzie jest Yangke? - zapytaÅ‚ naczelnik.- Jest przywiÄ…zany do swych owiec niemal tak bardzo jak do swegokoÅ‚nierza.Shan dostrzegÅ‚ bÅ‚ysk nerwowoÅ›ci w oku naczelnika i odtworzyÅ‚ wpamiÄ™ci ostatnie minuty spÄ™dzone z Yangkem.Pasterz siedziaÅ‚ zestadem rozproszonym w wyższych partiach stoku.Ale patrzyÅ‚ naÅ›cieżkÄ™, która wiÅ‚a siÄ™ wÅ›ród owiec i biegÅ‚a pod górÄ™.Chodron przez chwilÄ™ wpatrywaÅ‚ siÄ™ w niego wÅ›ciekÅ‚ym wzrokiem,po czym wykonaÅ‚ ruch rÄ™kÄ….Dwaj mężczyzni zrobili krok naprzód.Jeden z nich trzymaÅ‚ krótki kijek, sprawiajÄ…cy wrażenie trzonka odsiekiery.StanÄ™li za plecami Shana.- Co to jest żółty żuk? - zapytaÅ‚ Shan Chodrona.-On musi powiedzieć, że trzeba go zwrócić górskiemu bogu.- A gdzie jest teraz?Naczelnik przyglÄ…daÅ‚ mu siÄ™ przez chwilÄ™, po czym wskazaÅ‚ gestemleżącÄ… na desce odwróconÄ… do góry dnem czarkÄ™.Shan nieufnieprzeszedÅ‚ obok dwóch rolników, uklÄ™knÄ…Å‚1 podniósÅ‚ naczynie.Ukryty pod nim piÄ™ciocentymetrowej dÅ‚ugoÅ›ci przedmiot byÅ‚misternie wykonanÄ… podobiznÄ… dÅ‚ugiego skarabeusza.Jego ugiÄ™teodnóża poÅ‚yskiwaÅ‚y jasno, a migotliwe pÅ‚omyki lamp dawaÅ‚y imzÅ‚udzenie ruchu.GÅ‚owa byÅ‚a gÅ‚adka, tułów żłobkowany, oczywykonane z polerowanego turkusu.ShanpodniósÅ‚ go, czujÄ…c ciężar litego zÅ‚ota.WzdÅ‚uż pancerzyka ciÄ…gnęłasiÄ™ para odgiÄ™tych w tyÅ‚ przegubowych czuÅ‚ek.Zuk byÅ‚ piÄ™kny.SprawiaÅ‚ wrażenie bardzo starego.Nie pochodziÅ‚ z Tybetu.- Dlaczego trzeba wynieść go z wioski?- Ludzie mówiÄ…, że on chroni zabójcÄ™.To zachÄ™ca do nie-bezpiecznych spekulacji.Shan zerknÄ…Å‚ na Lokesha, który patrzyÅ‚ na żuka z zachwytem woczach.- Chcecie powiedzieć, że znaleziono go w miejscu zbrodni?- Jeden z moich ludzi chciaÅ‚ go przesunąć.Wasz lama poÅ‚ożyÅ‚ mudÅ‚oÅ„ na ramieniu, by go powstrzymać.ChroniÄ…c go, wasz lama chronizabójcÄ™.Shan odwzajemniÅ‚ lodowate spojrzenie naczelnika.- Gendun nie jest waszÄ… marionetkÄ….Chodron jak gdyby tylko czekaÅ‚na te sÅ‚owa.- To starzec, wyczerpany brakiem snu i pożywienia.A coważniejsze, jest nielegalnym mnichem, potrzebujÄ…cym intensywnegotamzingu.KtoÅ› tak obyty w Å›wiecie jak wy z pewnoÅ›ciÄ… to rozumie.DaliÅ›my mu zaledwie przedsmak wÅ‚aÅ›ciwej imprezy.- NaczelnikpochyliÅ‚ siÄ™ naprzód, zniżajÄ…c gÅ‚os. MuszÄ™ mieć pewność, żepoÅ›wiÄ™cicie mi caÅ‚Ä… swÄ… uwagÄ™.Shan stÅ‚umiÅ‚ dreszcz.Tamzing.Choć sÅ‚owo to brzmiaÅ‚o jak jedno zowych imion demonów, które TybetaÅ„czycy niechÄ™tnie wymawialigÅ‚oÅ›no, oznaczaÅ‚o wyÅ‚Ä…cznie chiÅ„ski wynalazek.ByÅ‚ to rytuaÅ‚ innegopokolenia, ulubione narzÄ™dzie budzÄ…cej postrach Czerwonej Gwardii,które pozbawiÅ‚o życia wielu niewinnych ludzi.Tamzing byÅ‚ sesjÄ…krytyki, podczas której opornym wtÅ‚aczano do głów poprawnÄ… myÅ›lsocjalistycznÄ…, zwykle za pomocÄ… słów, czasem jednak, jak Shandobrze wiedziaÅ‚, z użyciem paÅ‚ek, butów, mÅ‚otków lub oÅ‚owianych rur.Przez chwilÄ™ miaÅ‚ wrażenie, że spowija go dziwna mgÅ‚a.StwierdziÅ‚, żestanÄ…Å‚ miÄ™dzy Gendunem a Chodronem.- ChcieliÅ›cie coÅ› powiedzieć? - zadrwiÅ‚ genpo.Shan wpatrywaÅ‚ siÄ™ żaÅ‚oÅ›nie w podÅ‚ogÄ™, stopniowo uÅ›wiadamiajÄ…csobie, że naczelnik i jego opryszkowie patrzÄ… na niego wyczekujÄ…co.Jego strażnicy obozowi potrzebowali miesiÄ™cy, by odkryć to, coLokesh nazywaÅ‚ jego wadÄ…, sÅ‚abość,którÄ… funkcjonariusze nauczyli siÄ™ wykorzystywać przeciwkoniemu.Chodron dostrzegÅ‚ jÄ… w jeden dzieÅ„.Shan nigdy nie skÅ‚amaÅ‚by,nie pozwoliÅ‚by siÄ™ wykorzystywać, nie taÅ„czyÅ‚by, jak zagrajÄ… muludzie pokroju Chodrona, chyba że stawkÄ… byÅ‚o bezpieczeÅ„stwostarych TybetaÅ„czyków.- Zuka należy zwrócić bogu góry - wyszeptaÅ‚ po chiÅ„sku.- Nie sÅ‚yszÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]