[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A wierzaj mi, że to bardzo interesującakobieta i bynajmniej nie żałuję, że ją poznałem. Ale niepodobna przecież, by z czymś się nie wygadała.Przecież musiała coś niecoś osobie mówić? Tak przyznał stryj. Ale wątpię, czy te informacje na coś się nam przydadzą.Powiedziała mi, że jej ojciec był żonaty z Belgijką i gdzieś pod Antwerpią miał zakładyprzemysłowe.Po śmierci rodziców zlikwidowała wszystko i najpierw kształciła się wAkademii Sztuk Pięknych w Paryżu, gdyż chciała zostać malarką, pózniej podróżowała,bardzo dużo podróżowała.Z jej opowiadań wnioskować można, że zna prawie cały świat.Chociaż warunki materialne dawały jej niezależność, była nawet przez pewien czasdziennikarką i wysyłała korespondencje do pism amerykańskich z różnych krajów.Najwięcejczasu spędza na Riwierze francuskiej.Zatrzymuje się jednak zawsze i wszędzie w hotelach. No, to jednak powiedziała stryjowi dość dużo. Pozornie dużo.Ale z tego wszystkiego niewiele da się dla nas wyciągnąć.Oczywiścienajskrupulatniej przesłałem wszystkie te informacje do biura detektywów w Brukseli.Wątpięjednak, by im na coś się przydały. Więc cóż poczniemy? Musimy uzbroić się w cierpliwość.Trzeba liczyć na przypadek. Czy stryj próbował po prostu ją upoić?Zaśmiał się. Niestety, wszystkie próby tu na nic się nie zdadzą.Miss Elisabeth Normann twierdzi, żejej organizm ma idiosynkrazję do alkoholu.Kiedyś, kiedy była jeszcze małą dziewczynką,wypiła kieliszek szampana i dostała takiego zatrucia, że omal nie umarła. Czy to może być prawdą? Stryj Albin wzruszył ramionami. Być może, ale to i tak nie ma żadnego znaczenia dla sprawy.Co zaś do twegospostrzeżenia, że nie zależy jej na pieniądzach, wydaje mi się ono zupełnie słuszne, gdyż takobieta jest na pewno bogata.Ma wspaniałą biżuterię, wartości kilkuset tysięcy, bardzodrogie futra i najlepsze toalety.Znam się na tym trochę.Musi rozporządzać dużymmajątkiem.Poza tym jest najnormalniejsza w świecie.Ma żywą wyobraznię, wszechstronnezainteresowania, zna się na muzyce, na malarstwie, na architekturze, na urbanistyce.Lubipoznawać nowych ludzi. Czy stryj przedstawił jej kogoś? O, tak.Kilku panów.Przeraziłam się. Jakże stryj mógł sobie pozwolić na taką nieostrożność?! Przecież oni w rozmowie z niąmogą wymienić, na pewno wymienią nieraz nazwisko stryja.Wówczas ona od razu siępołapie, że to nieprzypadkowo pan, którego poznała, nosi to samo nazwisko, co mojepanieńskie. O to możesz się nie martwić uspokoił mnie stryj. Dla tej kobiety, która nie władażadnym językiem słowiańskim, wszystkie nasze nazwiska są nie tylko nie do zapamiętania,ale nawet nie do wymówienia.Przekonałem się o tym niejednokrotnie.62 Ale jednak to ona pisała do Jacka i pisała najczystszą polszczyzną.Stryj kiwnął głową. To jest jeszcze dla mnie niewytłumaczalną zagadką.Jestem przekonany, że pisała alboona, albo jakaś osoba znająca język polski.Jeżeli ona sama to skłonny jestem raczejprzypuszczać, że przepisała to z cudzego rękopisu, niewolniczo naśladując litery i nierozumiejąc treści.Jedno jest pewne: ona nie zna polskiego języka.Robiłem na ten temat setkieksperymentów.Na przykład udając w restauracji, że zle zrozumiałem jej zamiary,wydawałem kelnerowi inne dyspozycje.Na przykład niespodziewanie wtrącałem jakieśpolskie słowo albo w rozmowie prowadzonej przy niej rzucałem jakieś zdanie o niej.Muszęwierzyć swemu doświadczeniu.Ani razu w jej wzroku czy rysach, w jej zachowaniu się czyw wyrazie twarzy nie było najmniejszej, ale to najmniejszej reakcji.Ona nie może znaćjęzyka polskiego.To jest dla mnie aksjomatem.Zamyśliłam się i potrząsnęłam głową. A jednak pozostaje dla mnie niewytłumaczalne w takim razie, dlaczego pisała do Jackapo polsku?.Jeżeli musiała sobie zadać tyle trudu, by niewolniczo naśladować czyjeś pismo,dlaczego w liście nie użyła najzwyczajniej w świecie języka francuskiego czy angielskiego,które zna?.Przecież musiała wiedzieć, że Jacek zna je również?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]