[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwóch ostatnich próbowało się na niego rzucić, ale każdy strzał trafiał celnie.Nie ucichło jeszcze echo, gdy Sayagi zapytał:- Dlaczego oni do ciebie nie strzelali?- Zanim weszliśmy, kazałem im rozładować broń.Powiedziałem, że nie chcę żadnych wypadków.Ale niech się wam nie wydaje, że możecie mnie pokonać, bo zostałem sam z opróżnionym do połowy magazynkiem.Ten pokój od dawna jest zaminowany.Eksplozja nastąpi, kiedy przestanie bić moje serce albo kiedy uruchomię zapalnik wszczepiony pod skórę na piersi.Zabrzęczał jego kieszonkowy telefon.Nie opuszczając broni, Achilles odpowiedział:- Nie.Obawiam się, że to jeden z moich żołnierzy stracił panowanie nad sobą.Dla bezpieczeństwa dzieci musiałem zabić kilku własnych ludzi.Sytuacja nie uległa zmianie.Monitoruję otoczenie.Trzymajcie się z daleka, a dzieciom nic nie grozi.Petra z trudem powstrzymywała się od nerwowego śmiechu.Większość obecnych w sali była starsza od Achillesa.Achilles wyłączył telefon i schował go do kieszeni.- Powiedziałem im, niestety, że trzymam was jako zakładników, zanim stało się to prawdą.- Przyłapali cię z opuszczonymi spodniami, co? - rzucił drwiąco Sayagi.- Nie mogłeś wiedzieć, że będziesz potrzebował zakładników ani że wszyscy będziemy tutaj.W sali nie ma żadnych ładunków.Achilles spojrzał na niego i z obojętną miną strzelił mu w głowę.Sayagi upadł.Kilka osób krzyknęło.Achilles spokojnie zmienił magazynek.Nikt nie rzucił się na niego, kiedy był bezbronny.Nawet ja, pomyślała Petra.Nic lepiej niż obojętnie dokonane zabójstwo nie zmienia patrzących w rośliny.- Satyagraha - powiedziała.Achilles odwrócił się błyskawicznie.- Co to znaczy? W jakim języku?- W hindi - wyjaśniła.- Znaczy „człowiek znosi to, co musi”.- Koniec z hindi - uprzedził Achilles.- U wszystkich.Żadnego języka innego niż wspólny.I kiedy się odezwiecie, to lepiej do mnie, i lepiej, żeby to nie było nic głupiego czy obraźliwego, jak te słowa, które doprowadziły Sayagiego do śmierci.Jeśli wszystko dobrze pójdzie, mój transport powinien tu dotrzeć za kilka godzin.Wtedy Petra i ja wyniesiemy się, a resztę zostawimy waszemu nowemu rządowi.Chińskiemu rządowi.Wielu z nich spojrzało wtedy na Petrę.Uśmiechnęła się.- A więc twój namiot wciąż jest otwarty?Odpowiedział jej uśmiechem - ciepłym.Pełnym uczucia.Jak pocałunek.Wiedziała jednak, że chce ją zabrać tylko po to, by rozkoszować się jej złudnymi nadziejami, zanim wypchnie ją ze śmigłowca, udusi albo - jeśli się zniecierpliwi - po prostu zastrzeli, gdy będzie chciała wyjść za nim z pokoju.Ich wspólny los dobiegał końca.Achilles czekał na swój rychły triumf.Architekt chińskiego podboju Indii miał wrócić do Chin jako bohater.Już teraz planował, jak opanuje chiński rząd i potem spróbuje zawładnąć resztą ludzkości.Na razie jednak żyła, podobnie jak inni ze Szkoły Bojowej - oprócz Sayagiego.Oczywiście, zginął nie z powodu swoich słów.Zginął, ponieważ to on wysłał plany ewakuacji na forum Locke'a.Jako plan odwrotu przy nieprzewidzianych działaniach nieprzyjaciela wciąż nadawał się do wykorzystania, choćby chińscy żołnierze jak fala powodziowa przedarli się przez granice Birmy, a nawet gdyby chińskie samoloty bombardowały wycofujących się żołnierzy.Indyjscy dowódcy będą w stanie się bronić.Chińczycy będą musieli walczyć, zanim zwyciężą.Ale zwyciężą.Indyjska obrona nie wytrzyma dłużej niż kilka dni, nieważne, ja mężni będą żołnierze.Staną bowiem pojazdy, wyczerpie się amunicja i żywność.Wojna jest już przegrana.Pozostało niewiele czasu, by elity zdążyły uciec, nim Chińczycy bez oporu zajmą kraj i zastosują swoją politykę odcinania głowy społeczeństwu - sprawdzoną metodę pacyfikacji okupowanych terytoriów.To wszystko miało dopiero nastąpić.Na razie absolwenci Szkoły Bojowej, którzy mogli uchronić Indie przed taką sytuacją, których plany chwilowo powstrzymywały Chińczyków, siedzieli w sali z siedmioma trupami, jednym pistoletem i młodym człowiekiem, który zdradził wszystkich.Ponad trzy godziny później znów rozległy się strzały.Daleko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]