[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo wszystko jestem słaba.- To nic.Dojdziesz.- Horst obiecał ci kobietę.Nie odbieraj mu tej przyjemności, że on ci może coś ofiarować.Będziesz miał tę, na którą masz ochotę, kelnerkę z Gaud.Wrócimy razem, a ja ci przyrzekam, że nie tej, to następnej nocy ona będzie w twoim łóżku.Wysunęła dłoń spod jego ręki i od razu zniknęło wrażenie zesztywnienia całego ciała.- Nie chcę od was żadnej kobiety - potrząsnął głową.- Sam sobie takie sprawy załatwiam.- Wiem.Mówiła mi o tym twoja żona.Ale przecież nie możesz urazić Horsta, który chce ci kupić kobietę.Nie obrażaj się na niego.On po prostu w ten sposób pragnie ci okazać wdzięczność.Roześmiał się:- Nie miałem nigdy kupnych kobiet.- Będę musiała przechodzić koło leśniczówki Kuleszy.Zobaczy mnie, wyjdzie, zechce siłą zaciągnąć do domu.Nie potrafię się bronić, bo czuję się słaba.Dostanę krwotoku.Dziewczyny rozsiadły się wygodniej na krzesłach, wyciągając przed siebie bardzo długie nogi.Luźne dresy kryły ich ciała, ale nietrudno się było domyślić, że obydwie były płaskie, o męskich sylwetkach.Maryn poczuł lęk, że jeśli znajdzie się sam na sam z którąś z tych płaskich kobiet, pożądanie wysączy się z niego podobnie jak przy dziwce w hotelu.Zbudzi się dopiero, gdy w wyobraźni sprowadzi do pokoju obnażoną Weronikę, broniącą się przed gwałtem.Był teraz podniecony, gdyż obok niego siedziała Weronika, przepełniona strachem i wstrętem do mężczyzn, kobieta, którą można mieć tylko siłą.Dziwne, ale od pewnego czasu odkrył w sobie, że pewną rozkosz sprawia mu budzenie wstrętu i obrzydzenia w Weronice, że pragnie jeszcze raz zobaczyć jej oczy z wyrazem nienawiści.Nie, nie chciał ryzykować, że jak w hotelu będzie długo leżał bezradny obok nagiej dziewczyny, nie pragnąc jej zupełnie.- Dobrze.Wrócę razem z tobą - kiwnął głową.- Odbiorę zdjęcia z zakładu fotograficznego i pojedziemy popołudniowym autobusem.Ale na przyszłość nie rozbieraj się przy mnie.A przede wszystkim nie pokazuj mi swoich cycków.- Mówiłeś.- Wiem, że nie jesteś prawdziwą kobietą.Ale wyglądasz jak kobieta.Masz piękne ciało.Przyszło mi nawet na myśl, że prezentujesz osobowość, która zachęca do gwałtu.- To kłamstwo.- Nie znam się na tym.Być może twój wstręt do mężczyzn wyzwala w nich pragnienie, aby go przełamać siłą.To nie może być przypadek, że ciebie dwa razy gwałcono.- Nie rozumiem cię.- Jesteś jak młoda zakonnica.Mieć zakonnicę to jest to, czego się bardzo pragnie.Wiadomo, że poszła do zakonu, bo nie chce mężczyzny, i to jeszcze bardziej pociąga.W milczeniu dokończyli śniadanie, Maryn zapłacił i opuścili restaurację.Weronika posłuchała jego rady i położyła się na tapczanie, on zaś poszedł do miasta w swoich sprawach.Słowa Maryna trochę ją oszołomiły.Nie zrozumiała ich do końca, podobnie jak nie rozumiała samej siebie.Bo dlaczego nie chciała, aby wziął sobie którąś z tych chudych dziewcząt? Czemu powiedziała, że boi się iść obok leśniczówki Kuleszy, skoro Kulesza - o czym ją ktoś poinformował i chyba wiedział o tym także Maryn - wyprowadził się już na drugi koniec kraju.Nie była przecież zazdrosna o Maryna, ponieważ obiecała mu tę kelnerkę z Gaud.I wcale nie czuła się słaba - mimo zabiegu.Więc o co jej tak naprawdę chodziło? I co on miał na myśli, gdy oświadczył, że takie jak ona ma się ochotę gwałcić, a innych po prostu się pragnie i one się oddają.Twierdził, że nie widzi w niej kobiety, a potem nagle zobaczył, choć sama mu wyznała, że nie jest prawdziwą kobietą.Dlaczego Eryka odeszła od Maryna, choć jak mówiła, nie była o niego zazdrosna? Pokochała innego - a to znaczyło, że Maryn nie wydawał się wart miłości.Ostrzegała Weronikę przed zadurzeniem się w Marynie, co zresztą było bezsensowne, ponieważ Weronika nie mogła się w nikim zadurzyć, gdyż nawet dotyk mężczyzny budził w niej wstręt.“Chcę go mieć obok siebie, gdyż mnie ciekawi" - podsumowała swoje rozmyślania.Maryn wrócił z kopertą od fotografa, kolczatką i kagańcem dla psa.Niedbale i trochę wstydliwie położył na stoliku obok jej tapczana - pudełeczko perfum, których używała.Kupowała je zawsze w luksusowych sklepach za pieniądze Horsta Soboty.Znowu zaskoczył ją ten fakt i dlatego podziękowała chłodno.Była prawie szczęśliwa, gdy ramię w ramię opuścili hotel i skierowali się na dworzec autobusowy.Sprawiało jej przyjemność iść tak obok niego ze świadomością, że jest rosłą kobietą o dużych piersiach, które wypychały jej przód czarnej sukni, tak że guziki ledwie dały się zapiąć.On był przystojny, a ona ładna, ludzie oglądali się za nimi;.“Nie jestem taką chudą tyką jak tamte w kawiarni" - upewniła się w swoim zadowoleniu.Niósł jej torbę i szedł wolno, pamiętając o tym, o czym ona już niemal zapomniała - o wczorajszym zabiegu.Dla niej był to jeszcze jeden powód do zadowolenia, że nie jest wydelikacona, ale prezentuje typ kobiety silnej, zdrowej, stworzonej do ciężkiej pracy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]