[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skrzywiła się przy tym, jakbypodnosiła sztangę, a nie niewielkiego lecha.Podała butelkę Kordianowi, a ten szybkoprzejął ciężar. Słabizna z ciebie powiedział. Zordon zaczęła pobłażliwie. Gdybyś ty uczestniczył w takim wypadku, dawnowylewałabym krokodyle łzy przy twojej mogile. Zwietnie.Zawsze wiesz, jak napełnić moje serce radością.Uśmiechnął się, próbując nie myśleć o tym, że sam sprowadził na nią taki los.Niemusiał dzwonić do niej tamtej nocy, nie musiał prosić jej, by po niego przyjechała.Cowięcej, mógł zaoponować, jak tylko zorientował się, że jest pijana i będzie musiałaznalezć kierowcę.Wszystkiemu można było zapobiec.Wystarczyłaby odrobinaprzezorności.Spojrzał na rozłożone dokumenty i zastanowił się, czy ślęczeliby nad nimi, gdyby dowypadku nie doszło.Pewnie nie, uznał.Angelika nie doznałaby olśnienia na salisądowej, a nawet jeśli, to Chyłka szybko by sobie z nią poradziła, obalając takiezeznanie. Co się tak zamyśliłeś? odezwała się patronka. A tak jakoś. Obarczasz się winą? W pewnym stopniu.Joanna uniosła wzrok i przez moment patrzyła na niego w milczeniu, jakbyprzyglądała się dziwnemu, niespotykanemu okazowi. I prawidłowo powiedziała w końcu. Dałeś ciała na całej linii. Dzięki. Ale będziesz miał szansę, by się zrehabilitować.Musisz tylko wymyślić sposób, byudowodnić, że Awit nie zabił swojej córki.Kordian pokiwał głową, a potem obrócił jeden z dokumentów do siebie i zaczął czytaćgo po raz enty.Miał wrażenie, że zna je wszystkie na pamięć.8Następnego dnia w samo południe Kosmowski zwołał kolejną konferencję prasową.Oryński właśnie ułożył Chyłkę na łóżku po wizycie w łazience, kiedy na antenie NSIukazał się zadbany mężczyzna regularnie odwiedzający solarium. Wygląda na to, że będziemy spotykać się codziennie aż do rozprawy rzucił luznodo dziennikarzy, jakby nie wiedział, że kamery już kręcą.Potem uśmiechnął się dokogoś w pierwszym rzędzie, zaczerpnął powietrza i spojrzał w obiektyw. Sukinsyn mógłby kandydować do sejmu oceniła Joanna.Kordian przysiadł na łóżku i dał głośniej. Szanowni państwo podjął Daniel. Wiem, że batalia prawna rozgrywa się nie tylkona sali sądowej i nie tylko w ramach obowiązującego prawa.O ile z pierwszym mogę sięzgodzić, o tyle drugie jest dla mnie niedopuszczalne.Nie wyrażam zgody na to, bynaruszać powagę procesu poprzez medialne wybiegi.Prawnicy spojrzeli po sobie. Co on pieprzy? zapytała prawniczka.Oryński zmrużył oczy, obserwując przeciwnika, który mógł okazać się grozniejszy odtego formalnie będącego stroną przeciwną w postępowaniu. Chyłka. zaczął słabo Kordian. No? On stoi przy naszym motelu. Co ty mówisz? zapytała mimowolnie, przyglądając się temu, co stanowiło tło dlaulizanego gnojka.Nie miała czasu dokładnie obejrzeć okolicy, ale Zordon mógł miećrację. W tym gościńcu zatrzymało się dwoje obrońców Szlezyngiera dodał adwokat.Tak się składa, że pokój wynajmują tu również moi asystenci. Zrobił pauzę, bywzmocnić wypowiedz. Zrobili komórką kilka zdjęć, które mogą państwazainteresować.Daniel obrócił się do jednej ze swoich współpracowniczek.Ta podała mu paręcyfrowych wydruków, tak by żadna z kamer nie mogła od razu uchwycić, co widnieje nafotografiach.Kosmowski westchnął, a potem podniósł pierwszy z nich. Jak niektórzy z państwa wiedzą, obrończyni Szlezyngiera miała wypadek.Wypadek,podczas którego odniosła rzekomo obrażenia zagrażające życiu.Kordian spojrzał na Chyłkę, ale ona nie odrywała wzroku od telewizora. Tutaj widzą państwo, jak jest prowadzona na wózku przez swojegowspółpracownika z kancelarii.Bardzo poruszający widok, prawda? Oto pani mecenasprezentuje prawdziwe oddanie swojej pracy.Nie chce zostać w szpitalu, nie daupoważnienia do prowadzenia sprawy aplikantowi, będzie sama broniła swojegoklienta w sądzie, choćby miała tam dostać zapaści.Joanna spojrzała w okno, starając się dojrzeć dziennikarzy.Musieli ustawić się gdzieśz boku, choć nie miała wątpliwości, że gdy tylko ten cyrk się skończy, podejdą pod samookno.Daniel nie zwołał tej konferencji z byle powodu.Miał coś mocnego. Początkowo pomyślałem sobie: niezle, twarda z niej sztuka.I zaraz potem naszłomnie, że naprawdę współczuję oskarżycielowi, którzy będzie musiał mierzyć się z niąw sądzie.Nie tylko dlatego, że wydaje się niezniszczalna, ale także dlatego, żeprowadzenie sprawy na wózku da jej świetną pozycję wyjściową.Nie przypuszczałem,że to wszystko farsa.Kilku dziennikarzy wystrzeliło z pytaniami, ale Kosmowski uspokoił ich ruchem ręki. Oto kolejne zdjęcie dodał, unosząc fotografię. Widzicie państwo, jakwspółpracownik pani mecenas wnosi ją przez próg do pokoju.Zmieją się i żartują, conie jest niczym dziwnym, biorąc pod uwagę okoliczności.Oryński wstał i ruszył w kierunku drzwi. Spokojnie rzuciła Joanna.Kordian złapał za klamkę, ignorując ją. Zordon! zestrofowała go. Ta konferencja została zwołana tutaj właśnie po to,żebyś wyszedł do nich, pełen emocji i lekkomyślnych zamiarów.Obrócił się i spojrzał na nią ze złością.Potem bez słowa podszedł i stanął przy łóżku.Kosmowski wciąż trzymał uniesione zdjęcie, na którym dwoje prawników sprawiałowrażenie rozanielonej młodej pary. Dlaczego są tak beztroscy? zapytał retorycznym tonem Daniel. Ponieważ towszystko maskarada.Joanna Chyłka nie wymaga opieki, ba! Nie wymaga nawet wózka.Moi asystenci zainteresowali się tym, co widzieli.I zrobili kilka innych zdjęć.Kosmowski po kolei unosił fotografie Chyłki.Na pierwszym siedziała na łóżku,pochylona nad aktami.Przywodziła na myśl zapracowaną osobę, bynajmniej nie chorą.Potem obiektyw złapał ją, gdy próbowała sama przejść do łazienki.Pamiętała, jaka tobyła mordęga uszła tylko kilka kroków, ale zdjęcie zrobiono, gdy postawiła pierwszyz nich.Znów nie wyglądała na chorą.Na kolejnej fotce siedziała z piwem ręku, potempociągała łyk, a na ostatnim śmiała się z Zordonem. Jeśli tak wyglądają osoby ciężko chore, wypada życzyć wszystkim, by znosili tenstan tak, jak pani mecenas.Dziennikarze znów próbowali zadać pytania, ale Daniel nie zamierzał na nieodpowiadać.Miał przygotowany scenariusz, którego nie warto było zaburzać. Wiem, że to niepopularne dodał, patrząc w kolejne obiektywy. Podawaniew wątpliwość czyjegoś cierpienia nie przysporzy mi punktów w opinii publicznej.Aleniech tym razem zwycięży prawda, a nie marketingowa kalkulacja. Nabrał tchui uniósł lekko podbródek. Proszę państwa, odszedłem z kancelarii %7łelazny & McVaywłaśnie po to, by nie uczestniczyć w tego typu manipulacjach.Wiem o różnychrzeczach, których ta firma się dopuszczała, niestety wiąże mnie podpisana klauzulai nie mogę o nich rozmawiać.Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by rozpocząćdziennikarskie śledztwo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]