[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem z dwóch rur raz po raz dwóch sierżantów sprząta,Mierzy to po galonach, to w środek trójkąta,Gdzie stał sztab; zaczem Ryków gniewa się i dąsa.Tupa nogami, szpady swej rękojeść kąsa: Majorze Płucie - woła - co to z tego będzie?Wkrótce tu nie zostanie nikt z nas przy komendzie!Więc Płut na Tadeusza krzyknął z wielkim gniewem: Panie Polak, wstydz się Pan chować się za drzewem,Nie bądz tchórz, wyjdz na środek, bij się honorowie,Po żołniersku.- A na to Tadeusz odpowie: Majorze! Jeśli jesteś tak śmiałym rycerzem,A czegoż ty się chowasz za jegrów kołnierzem?Nie tchórzę ja przed tobą, wynidz no zza płotów,Dostałeś w twarz, jam przecie bić się z tobą gotów!Po co krwi rozlew! Między nami była zwada,293Adam MickiewiczNiechajże ją rozstrzygnie pistolet lub szpada.Daję ci broń na wybor, od działa do szpilki;A nie, to was wystrzelam jako w jamie wilki.I to mówiąc wystrzelił, a tak dobrze mierzył,%7łe porucznika obok Rykowa uderzył. Majorze - szepnął Ryków - wyjdz na pojedynekI pomścij się za jego raniejszy uczynek.Jeśli tego szlachcica kto inny zabije,To, Major widzi, Major hańby swej nie zmyje.Trzeba tego szlachcica na pole wywabić,Nie można z karabina, to choć szpadą zabić.Co puka, to nie sztuka; to wolę, co kole -Mówił stary Suworow; wyjdz, Majorze, w pole,Bo on nas powystrzela; patrz, bierze do celu.Na to rzekł Major: Ryków! miły przyjacielu!Ty jesteś zuch na szpady, wyjdz ty, bracie Ryków,Lub wiesz co? wyszlem kogo z naszych poruczników.Ja major, ja nie mogę odstąpić żołnierzy,Do mnie batalijonu komenda należy.Słysząc to Ryków szpadę podniósł, wyszedł śmiało,Kazał ognia zaprzestać, machnął chustką białą.Pyta się Tadeusza, jaką broń podoba;Po układach - na szpady zgodzili się oba.Tadeusz broni nie miał; gdy szukano szpady,Wyskoczył Hrabia zbrojny i zerwał układy. Panie Soplico! - wołał - z przeproszeniem Pana,Pan wyzwałeś Majora! ja do KapitanaMam dawniejszą urazę: on do zamku mego( Mów Pan - przerwał Protazy - do zamku naszego )On wpadł - rzekł kończąc Hrabia - na czele złodziejów,294Pan TadeuszOn, poznałem Rykowa, wiązal mych dżokejów.Skarzę go, jakom zbójców skarał pod opoką,Którą Sycylijanie zwą Birbante-rokko.Uciszyli się wszyscy, ustało strzelanie,Wojska ciekawe patrzą na wodzów spotkanie:Hrabia i Ryków idą, obróceni bokiem,Prawą ręką i prawym grożąc sobie okiem;Wtem lewymi rękami odkrywają głowyI kłaniają się grzecznie (zwyczaj honorowy:Nim przyjdzie do zabójstwa, naprzód się przywitać).Już spotkały się szpady i zaczęły zgrzytać;Rycerze, wznosząc nogi, prawemi kolanyPrzyklękają, w przód i w tył skacząc na przemiany.Ale Płut, Tadeusza widząc przed swym frontem,Naradzał się po cichu z gifrejterem Gontem,Który w rocie uchodził za pierwszego strzelca. Gonto - rzekł Major - widzisz ty tego wisielca?Jeśli mu wsadzisz kulę, tam pod piątym żebrem,To dostaniesz ode mnie cztery ruble srebrem.Gont odwodzi karabin, do zamka się chyli,Wierni go towarzysze płaszczami okryli;Mierzy nie w żebro, ale w głowę Tadeusza,Strzelił i trafił - blisko, w środek kapelusza.Okręcił się Tadeusz, aż Kropiciel wpadaNa Rykowa, a za nim szlachta, krzycząc: Zdrada!Tadeusz go zasłania, ledwie zdołał RykówZrejterować się i wpaść we środek swych szyków.Znowu Dobrzyńscy z Litwą natarli w zawodyI pomimo dawniejsze dwóch stronnictw niezgody295Adam MickiewiczWalczą jak bracia, jeden drugiego zachęca.Dobrzyńscy, widząc jak się Podhajski wykręcaTuż przed szeregiem jegrów i kosą ich kraje,Zawołali z radością: Niech żyją Podhaje!Naprzód, bracia Litwini! Górą, górą Litwa!Skołubowie zaś, widząc, jak waleczny Brzytwa,Choć ranny, leci z szablą wzniesioną do góry,Krzyknęli: Górą Maćki, niech żyją Mazury!Dodawszy wzajem serca, biegą na Moskali;Nadaremnie ich Robak z Maćkiem wstrzymywali.Gdy tak na rotę jegrów uderzano z przodu,Wojski rzuca plac boju, idzie do ogrodu;Przy boku jego stąpał ostrożny Protazy,A Wojski mu po cichu wydawał rozkazy.Stała w ogrodzie, prawie pod samym parkanem,O który się opierał Ryków swym trójgranem,Wielka, stara sernica, budowana w kratkiZ belek na krzyż wiązanych, podobna do klatki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]