[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trąbka ordynarnie fałszuje, pani Leonor szepcze mu: „Już jest twój ryż z kaczką, Pantaleonku.SWGPGORaport numer dwaDotyczyogólnie: Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach;szczegółowo: poprawek do obliczeń, pierwszych rekrutacji i nominacji SWGPGO.Charakterystyka: ściśle tajne.Data i miejsce: Iquitos, 22 sierpnia 1956.Niżej podpisany, kapitan PSL (Intendentura) Pantaleon Pantoja, oficer odpowiedzialny za SWGPGO, z szacunkiem pozdrawiając generała Felipe Collazos, szefa Administracji, Intendentury i Służb Różnych Sił Lądowych, melduje posłusznie, co następuje:1.W raporcie numer jeden z 12 sierpnia, w akapicie dotyczącym ewentualnej liczby wizytantek, którą SWGPGO winna by zarekrutować dla pokrycia miesięcznego zapotrzebowania 104 712 usług, jak w przybliżeniu obliczono na podstawie pierwszej oceny rynku (uprasza się dowództwo o wyrażenie zgody na używanie tego technicznego terminu), niżej podpisany oszacował tę liczbę jako „stałą kadrę 2 115 wizytaratek najwyższej kategorii” (dwadzieścia usług dziennie) pracujących fuli time i bez przerw.W wyliczeniu tym tkwi poważny błąd, za który odpowiedzialny jest niżej podpisany, a spowodowany patrzeniem na ludzką pracę z męskiego punktu widzenia, co w sposób niewybaczalny kazało mu zapomnieć o swoistych uwarunkowaniach właściwych płci żeńskiej, tych samych, które w tym wypadku wymagają wprowadzenia do powyższego rachunku oczywistych poprawek, niestety ze szkodą dla SWGPGO.Niżej podpisany zapomniał bowiem odjąć z liczby dni roboczych wizytantek pięć lub sześć dni krwawienia, powtarzającego się u kobiet co miesiąc (period lub miesiączka), w którym to czasie, tak z przyczyn ugruntowanego wśród mężczyzn zwyczaju nakazującego nieutrzymywanie stosunków cielesnych z miesiączkującą kobietą, jak i z powodu zakorzenionego w tym zakątku Ojczyzny mitu, tabu czy pseudonaukowej teorii, że utrzymywanie stosunków cielesnych z krwawiącą kobietą powoduje impotencję, należy je uznać za niezdolne do świadczenia usług.Co, rzecz jasna, anuluje poprzednie wyliczenia.Mając na uwadze powyższy czynnik i przyjmując w sposób niezobowiązujący, iż średnia miesięczna dni roboczych jednej wizytantki wynosiłaby 22 dni (odliczając pięć dni periodu i tylko trzy niedziele, można bowiem założyć, iż jedna z niedziel w miesiącu zbiegnie się z czasem menstruacji), SWGPGO potrzebowałaby ekipy liczącej 2 271 wizytantek na najwyższym poziomie, pracujących bez przerw i zakłóceń, to znaczy o 156 wizytantek więcej, niż obliczono błędnie w poprzednim raporcie.2.Niżej podpisany przystąpił do rekrutacji swoich pierwszych współpracowników cywilnych angażując osoby już wspomniane w raporcie numer jeden, Porfirio Wonga (pseudonim: Chińczyk), Leonor Curinchili (pseudonim: Ciuciumama) i Juana Riverę (pseudonim: Ciupelek).Pierwszy z wyżej wspomnianych otrzymywać będzie podstawowej pensji 2 000 (dwa tysiące) solów miesięcznie plus 300 (trzysta) solów premii za każdą misję w terenie, a do jego obowiązków należeć będzie: rekrutacja, do których to zadań predestynuje go posiadanie wielu znajomości w środowisku kobiet lekkich obyczajów, tak zatrudnionych w lokalach, jak i pracujących w charakterze „praczek”, i funkcja szefa konwoju odpowiedzialnego za ochronę i kontrolę transportu wizytantek do ośrodków działalności usługowej.Zakontraktowanie Leonor Curinchili i jej kochanka (taki jest stosunek łączący ją z Ciupelkiem) okazało się łatwiejsze, niż niżej podpisany przypuszczał proponując im współpracę ze Służbą Wizytantek w okresach mniejszego nasilenia pracy w prowadzonym przez nich lokalu.Rzecz miała się tak, iż gdy wytworzyła się serdeczna i przyjazna atmosfera podczas drugiej wizyty złożonej przez niżej podpisanego w Domu Ciuciumamy, wspomniana Leonor Curinchila wyznała, że jest na progu bankructwa i że od dłuższego czasu myśli o sprzedaży swego lokalu.Przyczyna nie leży w braku klientów, gdyż tych przybywa z dnia na dzień, ale w kłopotliwych obowiązkach o różnorodnym charakterze, które obciążają właścicieli na rzecz Sił Policyjnych i Pomocniczych.Przykładowo: chcąc odnowić roczną koncesję, którą wydaje Komendantura Żandarmerii, Leonor Curinchila oprócz uiszczenia kwot, przewidzianych w przepisach, musi sporymi sumami w charakterze podarunków opłacić szefów sekcji Lokale Rozrywkowe i Bary, aby ułatwić przeprowadzenie formalności.Poza tym funkcjonariusze miejscowej Policji Śledczej (PPS), których jest ponad trzydziestu, i spora liczba oficerów żandarmerii, nabrali zwyczaju żądać bezpłatnego korzystania w Domu Ciuciumamy tak z napojów alkoholowych, jak i usług, pod groźbą złożenia meldunku oskarżającego lokal o skandal publiczny, co staje się przyczyną natychmiastowego zamknięcia.Oprócz tego ciągłego wyzysku ekonomicznego Leonor Curinchila musiała poddać się decyzji o podwyższeniu jej, dwukrotnym, czynszu za wynajem budynku (którego właścicielem jest nie kto inny jak prefekt departamentu) pod karą eksmisji.I, ostateczny argument, Leonor Curinchila znajdowała się już w stanie wyczerpania spowodowanego bezgranicznym poświęceniem, gorączkowym i nieregularnym rytmem życia, którego wymaga charakter tej pracy - złe noce, rozpustna atmosfera, ciągła groźba bójek, oszustw, szantaży, brak urlopów i świątecznego wypoczynku, przy czym wszystkie te poświecenia nie miały najmniejszego wpływu na wzrost zysków.Z powyższych przyczyn ofertę współpracy ze Służbą Wizytantek przyjęła z zadowoleniem proponując ze swej strony nie okresowy, ale stały i wyłączny swój udział w niej, okazując po uprzednim zapoznaniu się z charakterem SWGPGO wielkie zainteresowanie i entuzjazm
[ Pobierz całość w formacie PDF ]