[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozdzierał wówczas szaty, bił się po twarzy i wyrywał sobie włosy z brody.Potem wysłałswego brata Barsuma, aby jej szukał po całym kraju.Nie otrzymawszy długo od niego wieści,wyruszył sam w poszukiwaniu brata i Zumurrud, a losy rzuciły go do jej miasta.Przybył tamw pierwszym dniu nowego miesiąca i szedł przez puste ulice z zamkniętymi sklepami.Gdyzaś ujrzał w oknach kobiety, zapytał je, co tu się stało, a one odpowiedziały mu, że napoczątku każdego miesiąca król zastawia stoły i wszyscy mieszkańcy pożywiają się przynich, gdyż nikomu nie wolno wtedy pozostać w domu lub sklepie.Wskazały mu dziedziniec,a skoro on tam przybył, zobaczył ludzi cisnących się do potraw i nie znalazł innego miejscaprócz tego, gdzie stał półmisek z ryżem.Usiadł więc przy nim i wyciągnął rękę, by nabrać sobie nieco, lecz Zumurrud przywołałakilku żołnierzy i rozkazała im: Dajcie mi tu tego, który usiadł przy półmisku z ryżem!Schwycili go zatem i postawili przed nią, a ona zapytała: Jak się nazywasz, jakie jest twojerzemiosło i po co przybyłeś do naszego miasta? Odparł: O królu czasu, na imię mamRustam, a rzemiosła nie uprawiam żadnego, gdyż jestem ubogim derwiszem. Wówczasrozkazała Zumurrud: Dajcie mi deskę z piaskiem i miedziany rylec. A gdy przyniesiono to,czego żądała, wzięła rylec, kreśliła nim na piasku i przyglądała się temu przez chwilę, poczym podniosła głowę i krzyknęła: Ty psie! Jak śmiesz kłamać przed królem? Twoje imiębrzmi Raszid ad-Din, jesteś chrześcijaninem, a twoim rzemiosłem jest wymyślaniepodstępów w celu odbierania niewolnic muzułmanom.Podajesz się za muzułmanina, a wduszy jesteś chrześcijaninem! Powiedz prawdę, bo jeśli nie, zetnę ci głowę. Raszid ad-Dinwybełkotał: Prawdę mówisz, o królu czasu.Zumurrud kazała wówczas rozciągnąć go na ziemi i wymierzyć mu w każdą stopę stobatogów, a tysiąc w grzbiet, następnie zaś obedrzeć go ze skóry, wypchać ją pakułami,wykopać dół poza miastem, spalić w nim zwłoki i przysypać nieczystościami.Kiedywypełniono jej rozkazy, dała ludziom znak, by przystąpili do jedzenia.Usłuchali więc, askończywszy, rozeszli się, każdy w swoją stronę.Zumurrud wróciła do swojego pałacu irzekła sobie w duchu: Dzięki niech będą Allachowi, który uwolnił mnie od ciemiężycieli.Dziękowała Stwórcy ziemi i niebios, a potem wypowiedziała takie wiersze:Sprawowali rządy swoje, panowali lat niemało,Aż na koniec ich władanie, jako sprawił los, ustało.118Za uczynki sprawiedliwe sprawiedliwość jest zapłatą.Oni byli ciemięzcami los inaczej płaci za to.Tak to się im przydarzyło, jako dziś nam wieści niosą: Wet za wet.Tak rządzą losy.Nie ma co przyganiać losom.Skończywszy te wiersze, przypomniała sobie swojego pana Alego Szar i zapłakałarzewnymi łzami.Po chwili opanowała się i pomyślała: Może Allach, który dał mi mocpokonania mych nieprzyjaciół, okaże mi swą łaskę i zwróci ukochanego? Błagała więcAllacha Potężnego i Wspaniałego mówiąc: Oby Allach pozwolił mi niedługo połączyć sięznów z moim ukochanym Alim Szar.Co bowiem On zechce, to może, dla sług swoich jestłaskawy i wie o wszystkim. Potem wysławiała Allacha, błagała Go o przebaczenie i poddałasię zrządzeniom losów, w przekonaniu, że wszystko, co miało początek, musi mieć swójkoniec.A pózniej wypowiedziała słowa poety:Nie udręczaj się i swoim nie niepokój stanem,Bo koleje życia w rękach Boga są jedynie.Nie zagraża ci nic z tego, co nieprzewidziane,Ale co jest przeznaczone, to ciebie nie minie.A potem wypowiedziała słowa innego poety:Dozwól dniom mijać jak czas chyżym,Ale omijaj trosk siedziby.Bywa, że to, co nie chce przybyć,Jeden szczęśliwy traf przybliży.I jeszcze wypowiedziała takie słowa poety:Aagodny bądz, gdy gniewny los ciebie druzgoce,Gdy cię jakieś nieszczęście spotka, bądz cierpliwy.Zaiste, w naszych czasach brzemienne są noce,A z każdej z nich, ciężarnej, zrodzą się nam dziwy.I wypowiedziała słowa innego poety:Miej cierpliwość, w niej jest dobro.Gdybyś wiedział o nim,%7łyłbyś w szczęśliwości, która wszelki ból wyżenie.Jeśli się ku wytrwałości dusza twa nie skłoni,Będziesz cierpiał, poróżniony ze swym przeznaczeniem.Skończyła mówić wiersze, po czym przez cały miesiąc od tego wieczoru rządziła irozkazywała ludziom za dnia, nocami zaś płakała i szlochała za swoim panem Alim Szar.Agdy się zaczął nowy miesiąc, jak zawsze kazała rozstawić na dziedzińcu stoły i usiadła przyludziach, a oni oczekiwali na znak od niej, by rozpocząć jedzenie.Miejsce wokół półmiska zryżem było puste, Zumurrud siedziała u szczytu stołu, wytężając wzrok w kierunku bramywejściowej, aby widzieć każdego, kto wejdzie.Mówiła sobie w duchu: O Ty, który wróciłeśJusufa Jakubowi i uwolniłeś od cierpień Ajjuba, okaż mi swoją łaskę i zwróć mi mego pana,Alego Szar, przez Twoją moc i wspaniałomyślność! Ty możesz wszystko, o Panie Zwiatów,Przewodniku błądzących, Wysłuchujący głosów i Odpowiadający na błagania, spełnij mojąprośbę, Panie Zwiatów! Nie skończyła jeszcze swoich modłów, gdy przez bramę dziedzińca119wszedł jakiś człowiek, o postaci jak gałązka banu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]