[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Rzekłem jej:  Czyń, jak chcesz. I wybudowałasobie ów dom smutku, na środku ustawiła grobowiec z kopułą podobny do mauzoleum, poczym przyniosła tego niewolnika i złożyła go tam.Był on już bardzo osłabiony i moja żonanie miała z niego żadnego pożytku.Pił tylko wino, gdyż od dnia, w którym go zraniłem, niemógł mówić, a żył pewnie tylko dlatego, że nie wybiła jeszcze godzina jego śmierci.Córkamego stryja codziennie wczesnym rankiem i póznym wieczorem udawała się do grobowca,roniła łzy przy niewolniku, rozpaczała nad jego stanem, poiła go winem i rosołem.I działo siętak każdego ranka i wieczora przez cały następny rok.Byłem dla niej pobłażliwy, leczpewnego dnia poszedłem za nią niepostrzeżenie i zobaczyłem, jak tonie we łzach i bijąc siępo twarzy wypowiada te wiersze:Gdyś odszedł, istnienie wśród ludzi straciło już dla mnie powab.Zaprawdę, serce moje nikogo krom ciebie nie ukochało.Zabierz mnie przeto łaskawie, ponieś ze sobą me ciało.A gdzie zatrzymasz się w drodze, tam mnie przy sobie pochowaj.A jeśli u grobu mego myśl twoja kiedyś zagości,Odpowie tobie wołaniem rozgłośnym jęk mych kości.A kiedy skończyła te wiersze, wyciągnąłem miecz i powiedziałem do niej:  To jest mowagodna zdradliwych kobiet, które nie uznają więzów małżeńskich i nie dochowują wiary. Ichcąc ją zabić uniosłem rękę do góry.Wtedy ona wstała i poznała, że tym, kto zadał rany jejniewolnikowi, byłem ja.I gdy tak stałem naprzeciw niej, wypowiedziała jakieś słowa,których nie zrozumiałem, a potem rzekła:  Oby Allach sprawił na moje zaklęcie, byś stał sięw połowie kamieniem, a w drugiej połowie pozostał człowiekiem. I stałem się rzeczywiścietaki, jak sam widzisz, i trwam w ten sposób, ni to stojąc, ni to siedząc, ani umarły, ani żywy.Gdy moja żona postąpiła tak ze mną, zaczarowała potem jeszcze miasto i wszystkie jegobazary i pola.A w mieście naszym mieszkała ludność czterech wyznań: muzułmanie,chrześcijanie, żydzi i czciciele ognia.Wszystkich mieszkańców żona przemieniła w ryby:muzułmanów w białe, czcicieli ognia w czerwone, chrześcijan w niebieskie, a żydów w żółte.Cztery wyspy zamieniła w cztery wzgórza, którymi otoczyła staw.Mnie zaś codzienniekatuje, wymierzając mi sto uderzeń skórzanym biczem.A gdy krew ze mnie spłynie, nakładana górną część mego ciała włosiennicę pod szaty.Gdy młodzieniec skończył opowiadać, zapłakał i wyrzekł te wiersze:Daj mi, o Boże, wytrwałość, bym woli twej czynił zadość.Będę cierpliwy, jeżeli znajdziesz w tym swoją radość.Oto mnie gnębią nieszczęścia w twych przewidziane wyrokach,Ale mi przyjdzie z pomocą ród wybranego proroka.I zwrócił się wtedy król do młodzieńca, i rzekł:  Młodzieńcze, pomnożyłeś moje troski ojeszcze jedną , a potem zapytał:  Gdzie znajduje się owa kobieta?   W grobowcu z kopułą odparł  tam gdzie spoczywa niewolnik.Chodzi do niego codziennie, a gdy go opuści,29 zbliża się do mnie i zdziera ze mnie szaty, by wymierzyć mi sto uderzeń biczem.Ja płaczę ikrzyczę, ale nie mogę się ruszyć i odpędzić jej od siebie.A kiedy mnie tak skatuje, udaje sięwcześnie rano do niewolnika niosąc mu wino i rosół. I rzekł król:  Na Allacha, młodzieńcze,wyświadczę ci przysługę, dzięki której pamięć o mnie nie zaginie, a po mojej śmiercidziejopisowie zapiszą mój szlachetny czyn w swych kronikach. I król usiadł, i gawędził zmłodzieńcem do póznej nocy.Potem wstał i cierpliwie doczekawszy brzasku, zdjął swe szaty,przypasał miecz i udał się do grobowca niewolnika.Ujrzał tam zapalone świece i oliwnelampy, zobaczył kadzidła i maści.Zbliżywszy się do niewolnika, ciął go mieczem i zabił, poczym przerzucił sobie przez ramię jego ciało i utopił je w studni zamkowej.Potem wrócił kugrobowcowi, odział się w suknie niewolnika i wszedł do środka, mając ze sobą obnażonymiecz.Po upływie godziny zjawiła się owa wiarołomna czarownica, która tuż przedtem wzięła doręki bicz i obnażywszy z szat syna swego stryja, wychłostała go.A on krzyczał:  Ach, dośćjuż tego nieszczęścia, które mnie spotkało! Ulituj się nade mną. Lecz ona rzekła:  A czyś tysię nade mną litował? Czyś pozostawił mi kochanka? A potem nałożyła mu włosiennicę iwierzchnie szaty i skierowała się do niewolnika, niosąc kubek wina i czarkę rosołu.Gdyweszła do grobowca, zapłakała, poczęła lamentować i mówiła:  Panie mój, odezwij się iprzemów do mnie! O mój panie! , i wypowiedziała te słowa:Dopókiż mnie jeszcze okrutnie będziesz od siebie odtrącać,Dosyć mi mąk, które zsyła miłość, zaprawdę tęskniąca.Jak długo nasza rozłąka trwać jeszcze ma po twej myśli.Jeśliś chciał wzbudzić mą zazdrość, to cel twój oto się ziścił.I zanosząc się płaczem powtarzała:  O panie mój, odezwij się do mnie! Przemów do mnie,mój panie! Wtedy król, tłumiąc swój głos i kalecząc mowę, odezwał się w języku czarnychmówiąc:  Ach, ach! Nie ma potęgi ni siły poza Allachem Wielkim i Mocnym! Gdy onaposłyszała te słowa, krzyknęła z radości i zemdlała.A oprzytomniawszy po chwili, zawołała: Czy być może? Mój pan zdrowy? A król tłumiąc nadal swój głos, by brzmiał tak, jak gdybybył chory, rzekł:  O wszetecznico, nie zasłużyłaś, bym do ciebie mówił.   Dlaczego? zapytała, a król odparł:  Dlatego że cały dzień zamęczasz swego małżonka, on zaś, krzycząc iwzywając pomocy, nie daje mi spać od wieczora do rana.On cię błaga i pomstuje na ciebiebezustannie, a jego głos mnie niepokoi.Gdyby nie to, dawno już byłbym zdrów.A to właśniejest przyczyną, dla której powstrzymywałem się, by do ciebie przemówić. Odrzekła:  Zatwoim pozwoleniem wyswobodzę męża ze stanu, w którym przebywa. I rzekł król: Wyswobodz go, a przez to spokój nam wrócisz. I rzekła:  Słyszę i jestem posłuszna , poczym wstała i opuściwszy grobowiec, udała się do zamku.Wzięła czarkę, napełniła ją wodą, apotem wypowiedziała nad nią parę słów; woda zaczęła wrzeć, tak jak wtedy, gdy gotuje się wgarnku.Kobieta skropiła młodzieńca tą wodą i rzekła:  Na prawdę moich słów, opuść tępostać, a wróć do swej pierwotnej postaci. Młodzieniec zadrżał, stanął na nogach iuradowany swym ocaleniem rzekł:  Zwiadczę, że nie ma boga prócz Allacha, a Muhammadjest Jego Prorokiem.Niech go Bóg błogosławi i da mu zbawienie! A ona rzekła:  Idz i niewracaj tu więcej, bym nie musiała cię zabić. I krzyknęła mu w twarz, a on zszedł jej z oczu.Wtedy kobieta skierowała się ku grobowcowi, weszła tam i rzekła:  O panie mój, wyjdz, bymcię mogła ujrzeć. A król rzekł słabym głosem:  Cóż uczyniłaś? Przecież uwalniając mnie odgałęzi, nie wyzwoliłaś mnie od korzenia.   Kochanku mój  powiedziała  cóż jest tymkorzeniem? Odrzekł:  Ludność tego miasta i czterech wysp.Zawsze, gdy nadejdzie północ,ryby podnoszą swe głowy i przeklinają mnie i ciebie, a to jest przyczyną, że moje ciało niemoże wydobrzeć.Uwolnij tych ludzi, a potem przyjdz do mnie, ujmij mnie za rękę i podnieś,czuję bowiem, że wracam do zdrowia. Gdy kobieta posłyszała te słowa  a była przekonana,30 że to przemawia niewolnik  zawołała uradowana:  W imię Allacha, bardzo chętnie, mójpanie! Po czym wstała i uszczęśliwiona tym, co zaszło, udała się nad staw, zaczerpnęła zniego trochę wody i wypowiedziała nad nią parę niezrozumiałych słów, ryby poruszyły się wwodzie, uniosły głowy i w jednej chwili przemieniły się w ludzi.I został zdjęty czar z ludzi iz miasta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl