[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chwila radości inadziei rozjaśniła trochę widnokrąg. Królowo moja! wołała uradowana Aaska, Widzicie, król jest o was troskliwy,pamięta, czuwa, myśli.Senatorowie byliby jeszcze zwlekali, on sam rozstrzygnął nareście.Po tej pierwszej radosnej nowinie Jaśko z Tęczyna, podkomorzy królewski, którego się zNiepołomic, jako niewygodnego świadka, pozbyć chciano, przybiegł do Krakowa i nazajutrzbył u Anny.Ten też widział wszystko w jak najpiękniejszym świetle. Przybywam, aby tu wszystko przygotować na zamku na powrót królewski mówiłkrólewnie. Mam rozkazy króla.Będziemy się bawili i z wielką okazałością przyjmowali.Miłościwy pan chce sobie serca pozyskać, a godzien jest tego, aby go kochano! Szlachetny,uprzejmy, dobry, bez żółci w sercu, pragnie dobra wszystkich; przyszłość się obiecuje podjego panowaniem szczęśliwa.Wszyscy się na to zgadzają, iż szczodrobliwszego nie mieliśmymonarchy ani zdolniejszego nad niego.Dotąd on nas mało, my go wcale nie znamy, ale się towszystko zmieni, ustaną niechęci, nienawiść musi być zwyciężoną.Z uniesieniem prawił tak długo Tęczyński, a królewna w milczeniu słuchała go z bijącymsercem. Nie powinni ludzie mu wyrzucać ciągnął dalej podkomorzy iż się zabawia pło-cho.Czyni on to nie dla siebie, pragnie poznać i ująć tych, co go otaczają.Ten cel będą miałyzabawy, uczty, turnieje, gonitwy, które ja w Krakowie i w ogrodzie pod Zwierzyńcem mamprzygotować.Nie będziemy żałować na to.Cieszył się tym zawczasu Tęczyński. Wasza Królewska Mość dodał, do Anny się zwracając z paniami swojego dworumusisz też być przygotowaną do uczestniczenia w zabawach.Król mi wyraznie polecił ją o toprosić.Pań nam potrzeba jak najwięcej, a pięknych i mogących mu służyć do tańca.Król lubistroje wytworne.Krajczyna i wszystkie panie, usłyszawszy to z ust podkomorzego, zaraz po wyjściu jegozakrzątnęły się z niezmiernym pośpiechem, gotując suknie, ubiory, wszystko, co z jak naj-większym zbytkiem i elegancją wystąpić im pomagało.Królewna, nigdy bardzo o strój nie dbająca, choć najmniej się tym zajmowała, dała sięwciągnąć, ulegała namowom, rzuciła czasem jakieś słowo.Parę razy przypomniała pięknąDosię. A! mówiła do krajczynej. Co to za szkoda, na te festyny że nam tego dziewczęciabraknie, mogła być ozdobą fraucymeru, a tak dobrym była tłumaczem.Odebrano nam ją, sa-ma chciała, nie mogłam się sprzeciwić.Co gorzej, odciągnęła ode mnie Talwosza, który mijuż jak dawniej nie służy.Zobojętniał wielce.W istocie, chory, zrozpaczony Litwin po ostatnim widzeniu się z Zagłobianką niekiedymyślał o powrocie do matki, do Litwy.Tam by mu łatwiej było zapomnieć, stworzyć sobiejakieś życie nowe.Tu mu ją wszystko okrutnie przypominało.Lecz król miał powrócić! Onateż zapewne ze dworem tajemnie tu przybyć miała.Talwosz mówił sobie, że mógł jej byćpotrzebnym.179Dziwnie upartą w sercu jego była ta miłość bez nadziei, do której przyłączyła się litość.Nie obiecywał sobie dla niej nic dobrego, a więc zawsze w nieszczęściu się mógł przydać, bowiedział, że ona też rachować musiała na niego.Kto był sprawcą tego nieszczęścia biednej dziewczyny, Talwosz dotąd ani się dowiedzieć,ani mógł domyślać.Musiał to jednak być lub sam król, albo ktoś z tych dostojniejszych pa-nów, co go otaczali.Zagłobianka nadto była dumna, aby lada komu dała się opanować.Li-twin obiecywał sobie, iż gdy się dwór przeniesie znowu do zamku, łatwiej mu będzie dośle-dzić czegoś tu, u Sederyna lub między Francuzami.W czasie pobytu w Niepołomicach żywe z Francją stosunki trwały ciągle jak przedtem.Nie było dnia prawie, ażeby ktoś nie przyjechał do Krakowa i nie został odprawiony do króla.Niekiedy dwóch posłów razem, dla pewności dwoma różnymi wyprawionych traktami przezNiemcy, przybywali jeden po drugim.Nowiny być musiały ważne bardzo, gdyż Henrykoczekiwał ich z gorączkową niecierpliwością.Lecz tajemnicą było dla wszystkich, co przyno-szono z Francji, król się nie zdradzał nawet pytany, dwór jego milczał.Z coraz większej tylkokróla uprzejmości, coraz weselszej twarzy, coraz większego ożywienia wnosili panowie se-natorowie, iż dobre musiał odbierać wiadomości.Wcale się działo przeciwnie, lecz Henryk naprzód już był obrachował wszystko i gotowałsię do tego, co postanowił uczynić.Zdrowie Karola IX coraz było gorsze, coraz mniej utrzy-mania go przy życiu nadziei; matka pisała do Henryka, aby był gotów natychmiast, gdy za-woła, do Francji powracać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]