X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zamierzam jednak ciękrzywdzić i nie cierpię przemocy.Uwierz mi, proszę.Nie jestem twoimwrogiem.- W takim razie pomóż mi przeprowadzić śledztwo.Trzeba odnalezćwoznicę, który wciągnął mnie w pułapkę.- Możesz na mnie liczyć.q� �Ameni z zazdrosną pieczołowitością czuwał nad swoimi przyboramipisarskimi; kałamarz i pędzelki wolał umyć zawsze dwa razy, polerowałpaletę, aż otrzymał idealnie gładką powierzchnię, skrobak i gumkęzmieniał, gdy tylko nie spełniały należycie swej funkcji.Mimo ułatwieńzwiązanych z pozycją sekretarza królewskiego pisarza oszczędzał papirus iużywał kawałków wapnia jako brudnopisu.W starej skorupie żółwiamieszał pigmenty mineralne, żeby uzyskać żywą czerwień i głęboką czerń.Kiedy w końcu pojawił się Ramzes, radość Ameniego nie miała granic.- Wiedziałem, że wrócisz cały i zdrowy.Przeczucie by mi powiedziało,gdyby stało ci się coś złego.Ja nie traciłem tu czasu.Winieneś być zemnie dumny.- Co odkryłeś?- Nasz system administracyjny jest bardzo zawiły, mamy licznewydziały, a ich kierownicy są dość podejrzliwi.Jednak twoje imię i tytułotworzyły przede mną wiele drzwi.Nie lubią cię być może, ale mają przedtobą respekt.Ameniemu udało się rozbudzić zaciekawienie Ramzesa.- Mów jaśniej.- Bryły atramentu są w naszym kraju surowcem o pierwszorzędnymznaczeniu.Bez nich nie można pisać, a bez pisma nie ma cywilizacji.- Widzę, że nabrałeś zamiłowania do sentencji.- Jak przypuszczałem, kontrola jest bardzo dokładna.%7ładna bryła niewychodzi ze składu, póki nie zostanie starannie sprawdzona.Mieszaniesurowców różnej jakości jest całkowicie niemożliwe.- A więc.?- A więc mamy do czynienia z pokątnym handlem i sprzeniewierzaniempieniędzy.- Czy nadmiar pracy nie zmącił ci czasem umysłu?Ameni nadąsał się jak dziecko.- Nie traktujesz mnie poważnie.- Musiałem zabić człowieka, żeby on nie zabił mnie. Ramzes opowiedział swoją dramatyczną przygodę.Ameni spuściłgłowę.- Nic dziwnego, że uznałeś moje bryły atramentu za rzecz śmiechuwartą.Chwała niech będzie bogom, którzy cię obronili.Nigdy cię nieopuszczą.- Oby cię wysłuchali.q� �Ciepła noc otulała trzcinowy szałas; tuż obok, nad kanałem, rechotałyżaby.Ramzes postanowił czekać do rana na Izet urodziwą; jeśli nieprzyjdzie, nigdy się już z nią nie spotka.Miał przed oczyma obrazstajennego, którego rzucił na kolce balanitu.Walczył instynktownie,ogarnął go wtedy jakiś potężny ogień, który podwoił jego siły.Czy tenogień wziął się z tajemnego świata i był wyrazem mocy boga Seta, odktórego ojciec Ramzesa przejął imię?Dotychczas młody książę uważał, że będzie absolutnym panem swojegożycia, że potrafi rzucić wyzwanie bogom i ludziom i wyjść zwycięsko zkażdej walki.Zapomniał jednak o cenie, jaką należy zapłacić, i owszechobecności śmierci, tej śmierci, której on jest nośnikiem.Nie czułżalu, lecz zastanawiał się, czy dramat, jaki przeżył, położy kres jegomarzeniom, czy też jest granicą, za którą rozciąga się jakaś nieznanakraina.Zaszczekał pies włóczęga; ktoś zbliżał się do szałasu.Czy Ramzes nie zaniedbał środków ostrożności? Póki nie możnaodnalezć woznicy, który wynajął stajennego, grozi mu niebezpieczeństwo.Może tamten go śledził; bez wątpienia jest uzbrojony i gotów napaść naniego w tym ustronnym miejscu.Ramzes wyczuwał bliskość napastnika; nie widział go, ale wiedziałdokładnie, w jakiej odległości od szałasu się znalazł.Mógłby opisać każdyjego gest, rozmach każdego bezszelestnego kroku.Kiedy intruz znalazł sięblisko szałasu, Ramzes rzucił się i obalił go na ziemię.- Cóż za gwałtowność uczuć, książę!- Izet! Czemu zakradasz się jak złodziej?- Czyżbyś zapomniał o naszej umowie? Dyskrecja przede wszystkim.Otoczyła ramionami kochanka, którego już ogarniał płomień pożądania.- Błagam, bądz nadal gwałtowny.- Czy dokonałaś wyboru?- Czy moja obecność nie wystarczy za odpowiedz?- Czy będziesz spotykać się z Szenarem?- Czemu usta ci się nie zamykają?Miała na sobie luzną tunikę, pod którą była całkowicie naga.Osunęła siębezwładnie, powierzając swe ciało pieszczotom mężczyzny, któregopokochała miłością tak szaloną, że zapomniała dla niego o planachmałżeństwa z przyszłym panem Egiptu.Uroda Ramzesa nie wyjaśniała dokońca tej namiętności; młody książę miał w sobie jakąś moc, z której samnie zdawał sobie sprawy i która fascynowała ją tak, że traciła trzezwośćmyślenia.Jak wykorzysta tę moc? By niszczyć? Szenar będzie miałwładzę, ale jaki on jest stary i nudny! Izet urodziwa zbyt kochała miłość i młodość, ażeby zapaść w sen, nim nadejdzie na to pora.Brzask zastał ich splecionych w uścisku.Ramzes z nieoczekiwanączułością pogłaskał włosy kochanki.- Szepcze się, że podczas polowania zabiłeś człowieka.- Bo próbował zabić mnie.- Dlaczego?- Z zemsty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl