[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Insygna zaczęła zgadzać się z Pittem, czuła, jak powiększa się jej entuzjazm do projektu ucieczki ze świata nieznośnej rozpaczy i rozpoczęcia nowego życia tam, gdzie nie posiano jeszcze ziaren cierpienia.Nowy początek, nowe możliwości.A potem stwierdziła, że spodziewa się dziecka i jej entuzjazm zaczął się zmniejszać.Ryzykowanie życiem własnym i Krile wydawało się łatwe.Jednak dziecko, niemowlę.Pitt był nieporuszony.Pogratulował jej.- Urodzi się tutaj, a ty będziesz miała niewiele czasu, aby przyzwyczaić się do nowej sytuacji.Dziecko będzie miało przynajmniej półtora roku, zanim odlecimy.Do tego czasu przekonasz się, że los uśmiechnął się do ciebie nie każąc ci czekać dłużej.Dziecko nie będzie miało wspomnień ze zrujnowanej planety, nie dowie się o rozpaczliwie podzielonej ludzkości.Pozna nowy świat, świat kultury i zrozumienia pomiędzy jego mieszkańcami.Szczęśliwe dziecko! Mój syn i córka są już dorośli, już naznaczeni.I znów zgodziła się z Pittem.Gdy na świat przyszła Martena, Insygna nie mogła doczekać się odlotu, zaczęła obawiać się, że zanim wyruszą, dziecko zostanie naznaczone pomyłką, jaką okazał się pełen ludzi Układ Słoneczny.Wtedy była już po stronie Pitta.Martena zafascynowała Fishera - co sprawiło wielką ulgę Insygnie.Nie spodziewała się, że Krile okaże się dobrym ojcem.Jednak Fisher krzątał się wokół Marteny i wziął na siebie ojcowski obowiązek wychowania dziecka.Widać było.że sprawia mu to radość.Gdy zbliżała się pierwsza rocznica przyjścia Marleny na świat, w Układzie Słonecznym rozeszła się plotka, że Rotor ma zamiar uciec.Spowodowało to niemal ogólnosystemowy kryzys, a Pitt który wyraźnie zabiegał o stanowisko komisarza - wydawał się zadowolony.- No cóż, co mogą zrobić? - mówił.- Nie ma sposobu na to, żeby nas zatrzymać, a wszystkie te oskarżenia o nielojalności razem z ich systemowym szowinizmem przeszkodzą jedynie ich badaniom nad hiperwspomaganiem, co w efekcie obróci się na naszą korzyść.- Ale skąd się dowiedzieli, Janus? - pytała Insygna.- Ja sam dopilnowałem tego - uśmiechnął się.- W tym momencie nie mam nic przeciwko temu, aby zdali sobie sprawę z faktu naszego odlotu.Wszystko jest w porządku, dopóki nie wiedzą, dokąd lecimy.Pozą tym nie mogliśmy dłużej ukrywać naszych zamiarów.Musimy przeprowadzić referendum, jak wiesz, gdy o naszych planach dowiedzą się Rotorianie, nie mą sensu dalsze utrzymywanie tajemnicy.- Referendum?- Dlaczego nie? Przemyśl to.Nie możemy wyruszyć w drogę z Osiedlem pełnych ludzi zbyt bojaźliwych i stęsknionych za domem w pobliżu Słońca.Skazywalibyśmy się na porażkę.Potrzebni nam są ludzie chętni, entuzjastyczni.Miał całkowitą rację.Wkrótce rozpoczęła się kampania o poparcie projektu opuszczenia Układu Słonecznego.Wcześniejszy przeciek pomógł wytłumić głosy opozycji zewnętrznej, jak i tej na Rotorze.Niektórzy Rotorianie popierali projekt, niektórzy bali się.Fisher groźnie marszczył czoło i któregoś dnia powiedział:- To jest szaleństwo.- To jest nieuniknione - odpowiedziała Insygna starając się zachować obiektywizm.- Dlaczego? Nie ma powodu, żeby rozpoczynać wędrówkę pośród gwiazd.Dokąd pójdziemy? Tam nic nie ma.- Tam są miliardy gwiazd.- A ile planet? Nie znamy żadnej nadającej się do zamieszkania planety, gdziekolwiek, i bardzo mało innych planet.Nasz Układ jest jedynym domem, jaki mamy.- Poszukiwania leżą w naturze człowieka - była to jedna z ulubionych fraz Pitta.- To są romantyczne bzdury.Jak komuś mogło przyjść do głowy, że ludzie będą głosować za tym, by odłączyć się od reszty ludzkości i przepaść gdzieś w przestrzeń?- Według mnie, Krile - powiedziała - opinia na Rotorze przychyla się właśnie do tego.- To tylko propaganda Rady.Sądzisz, że ludzie będą głosowali za tym, żeby zostawić Ziemię? Zostawić Słońce?Nigdy! Jeśli do tego dojdzie, wracam na Ziemię.Poczuła skurcz w sercu.- O nie - powiedziała.- Chcesz wrócić do samumów, śnieżyc, tajfunów, czy jakkolwiek je nazywacie? Chcesz wrócić do pokrytej lodem ziemi, lejącej się z nieba wody i gwiżdżącego, wiejącego powietrza?Podniósł brwi.- Nie jest tak źle.Od czasu do czasu zdarzają się burze, ale są łatwe do przewidzenia.W rzeczy samej są nawet interesujące, jeśli nie przybierają zbyt gwałtownej postaci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]