[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albowiemim więcej jest naszego ja", tym mniej jest Boga.Boską wieczystą pełnię\ycia mogą uzyskać tylko ci, którzy z rozmysłem utracili częściowe,oddzielające ich od innych \ycie, cechujące się po\ądaniem i dą\eniemdo korzyści własnej, egocentrycznym myśleniem, odczuwaniem, chce-niem i działaniem.Umartwianie się, czyli świadome powodowanie śmier-ci własnego ja", jest głoszone z bezkompromisową stanowczością w ka-nonicznych pismach chrześcijaństwa, hinduizmu, buddyzmu i w więk-szóści innych większych i mniejszych religii świata, jak równie\ przezka\dego teocentrycznego świętego i reformatora \ycia duchowego, którykiedykolwiek \ył i formułował zasady filozofii wieczystej.Ale tego sa-mounicestwienia" nigdy nie uwa\ano za cel sam w sobie, a przynajmniejnie robił tego nikt, kto wiedział, o czym mówi.Ma ono jedynie wartośćinstrumentalną, jako nieodzowny środek do czegoś innego.Mówiąc sło-wami kogoś, kogo często mieliśmy okazję cytować w poprzednich roz-działach, wszyscy musimy poznać prawdziwą naturę i wartość wszel-kich samowyrzeczeń i umartwień".Jeśli chodzi o ich naturę, samą w sobie, to nie mają one nic z dobroci czyświętości ani nie są realną częścią naszego uświęcenia; nie są prawdziwympokarmem Boskiego śycia w naszych duszach, nie mają te\ w sobie o\y-wiającej i uświęcające] mocy.Ich jedyna wartość polega na tym, \e usuwająprzeszkody na drodze do świętości, niszczą to, co stoi między Bogiem anami, i torują drogę o\ywiającemu, uświęcającemu duchowi Bo\emu, bydziałał w naszych duszach, a to działanie Boga jest jedyną rzeczą, któramo\e obudzić Boskie śycie w duszy lub te\ pomóc jej w osiągnięciu naj-mniejszego stopnia prawdziwej świętości, czyli \ycia duchowego.(.) Stądmo\emy się dowiedzieć, dlaczego wielu ludzi me tylko nie ma po\ytku [zumartwień], lecz tak\e mimo wszelkich umartwień staje się nawet gorszy-mi.Jest tak dlatego, poniewa\ zle pojmują ich całą naturę i wartość.Prak-tykują je dla nich samych, jako rzeczy dobre same w sobie; uwa\ają, \estanowią one rzeczywistą część świętości, tote\ poprzestają na nich i nie\84szukają dalej, lecz zaczynają obdarzać się wzajemnie szacunkiem i podzi-wiać z- racji postępu, którego dokonują w umartwieniach.To czyni ich pró\-nymi, posępnymi i surowymi sędziami tych wszystkich, którzy nie mogąsprostać ich umartwieniom.A w ten sposób ich samowyrzeczenia przyno-szą im tylko to, co innym ludziom przynosi pobła\anie sobie: opierają się iprzeszkadzają działaniu Boga w ich duszach, a zamiast byc rzeczywiścieludzmi wyrzekającymi się siebie, umacniają i podtrzymują królestwo ja.William LawWykorzenienie i zniszczenie namiętności, choć jest dobrem, to jednak niejest dobrem ostatecznym; odkrycie Mądrości jest dobrem niezrównanym.Kiedy ludzie dojdą do tego, wszyscy będą śpiewać." ' iFilon z AleksandriiJeśli \yjemy w religii (jak to wiem z doświadczenia), nie znajdując właści-wej tirogi modlitwy i innych działań, jakie odbywają się między Bogiem anaszą duszą, to nasza natura staje się o wiele gorsza, ni\ mogłaby być wte-dy, gdybyśmy \yli w świecie.Albowiem pycha i miłość własna, które przezgrzech zakorzeniły się w duszy, znajdują sposoby, \eby niezwykle przybraćna sile w religii, jeśli dusza nie podą\a drogą pouczeń i kształcenia praw-dziwej pokory.Albowiem wskutek nastawień i sprzeczności woli (którychnie mo\e uniknąć nikt, kto \yje w jakiejś społeczności religijnej) widzę, \emoje serce, jak mogę powiedzieć, staje się twarde niby kamień.I nic innegonie byłoby w stanie zmiękczyć go jak tylko wejście na drogę modlitwy,dzięki której dusza zmierza do Boga i uczy się odeń lekcji prawdziwej poko-ry.Gertrudę MoręPewnego razu, kiedy utyskiwałam na to, \e jestem zobowiązana do jedzeniamięsa, nie czyniąc pokuty, usłyszałam, \e niekiedy w takiej trosce więcejbywa miłości własnej ni\ pragnienia pokuty.Sw.TeresaTo, \e umartwiający się często są pod pewnymi względami gorsi odtych, którzy się nie umartwiają, jest czymś pospolitym w historii, litera-turze i psychologii opisowej.I tak np
[ Pobierz całość w formacie PDF ]