[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wasz pilot wysadził siebie i swój statek, bo nie chciał poddać się naszej inspekcji.Co przywiozłyście?- Tylko siebie.- Wysyłasz jakiś sygnał!- Donosi moim towarzyszkom, czy jestem żywa, czy martwa.Wiedziałaś o tym.Niektórzy z waszych poprzedników palili swoje okręty przed atakiem.Nie ma możliwości odwrotu.- Odrade mówiła to z wielką uwagą, dostosowując wysokość głosu i rytm do reakcji Damy.- Jeśli mi się powiedzie, zapewnicie mi transport.Mój pilot był cyborgiem i szer nie ochroniłby go przed waszymi sondami.Miał roz­kaz raczej zabić się, niż wpaść w wasze ręce.- I dostarczyć nam danych o położeniu waszej planety.- Poma­rańczowy kolor ustępował z oczu Damy, ale ciągle była rozdrażniona.- Nie sądziłam, że wasi ludzie są posłuszni do tego stopnia."W jaki sposób utrzymujecie ich bez seksualnego zniewolenia, wiedźmo? A czyż odpowiedź nie jest oczywista? Mamy utajone mo­ce.""Teraz ostrożnie - przestrzegła samą siebie Odrade.- Podejście metodyczne, gotowość na nowe pytania.Niech sobie pomyśli, że wy­brałyśmy jedną metodę odpowiedzi i trzymamy się jej kurczowo.Co ona o nas wie? Nie wie, że nawet Matka Przełożona może być ką­skiem na przynętę, wabikiem dla zdobycia istotnych informacji.Czy to stanowi o naszej wyższości? Jeśli tak, to czy lepsze wyszkolenie może górować nad szybkością i liczebnością?"Odrade nie znała na to odpowiedzi.Dama usiadła za złotym stołem, pozostawiając Odrade stojącą na środku komnaty.Jej ruchy świadczyły o tym, że czuje się tu zadomo­wiona.Nieczęsto opuszczała to miejsce.W jej kwaterze był prawdzi­wy środek pajęczej sieci.Zgromadzono w niej wszystko, co uważała za potrzebne.Przyprowadziła Odrade tutaj, bo niewygodnie byłoby jej przebywać gdzie indziej.Inne miejsca nie odpowiadały jej, być może nawet czuła się w nich zagrożona.Dama nie igrała z niebezpie­czeństwem.Zrobiła to raz, ale było to dawno temu, ukryte gdzieś w jej przeszłości.Teraz chciała tylko siedzieć w bezpiecznym i dobrze urządzonym kokonie, z którego mogła manipulować innymi.Odrade uznała te spostrzeżenia za oczekiwane potwierdzenie wnio­sków z dedukcji Bene Gesserit.Zakon żeński wiedział, jak posługi­wać się tym sposobem rozumowania.- Czy nie masz nic więcej do powiedzenia? - spytała Dama.- Z początku odpowiadaj wymijająco.Odrade zaryzykowała pytanie:- Jestem niezwykle ciekawa, z jakiego powodu zgodziłaś się na spotkanie?- Dlaczego cię to ciekawi?- To wydaje się tak.tak niezgodne z twoim charakterem.- My ustalamy, co jest zgodne z naszym charakterem! - odparła całkiem rozdrażniona.- Ale co interesuje cię w nas?- Myślisz, że uważamy was za interesujące?- Być może uważacie nas nawet za godne uwagi, ponieważ my z pewnością was za takie uważamy.Wyraz zadowolenia przemknął przez twarz Damy.- Wiedziałam, że będziecie nami zafascynowane.- Egzotyczne interesuje się egzotycznym - zauważyła Odrade.To zdanie przyprawiło Damę o zarozumiały uśmiech, który poja­wia się na twarzy właściciela zwierzęcia, które okazało się mądrzejsze od innych.Wstała i podeszła do okna.Wskazała na grupę drzew za kwitnącymi krzewami i zaczęła mówić z tym miękkim akcentem tak trudnym do naśladowania, przywołując Odrade.Nagle w umyśle Odrade uruchomił się wewnętrzny alarm.Matka Przełożona pogrążyła się w strumieniu równoległym, poszukując źródła niepokoju.Coś w pomieszczeniu czy u Królowej-Pająka? W otoczeniu, a jeszcze bardziej w zachowaniu Damy, był jakiś brak spontaniczności.Wszystko to zatem zostało urządzone tak, by wywo­łać efekt.Starannie zaplanowane."Czy ona jest naprawdę Królową-Pająkiem? Czy też jest gdzieś jeszcze potężniejsza, która nas obserwuje?"Odrade badała tę możliwość, szybko porządkując myśli.Ten pro­ces dostarczał więcej pytań niż odpowiedzi, przypominał psychiczną stenografię podobną do tej, którą uprawiają mentaci.Poszukuje się związków i uzyskuje ukryty (ale uporządkowany) obraz tła.Porzą­dek, najogólniej, jest wytworem ludzkiego działania.Chaos istnieje jako surowy materiał, z którego tworzy się ład.To było podejście mentata: nie dostarczało niezmiennych prawd, ale stanowiło świetny punkt oparcia przy podejmowaniu decyzji: uporządkowany zestaw danych w systemie nieciągłym.Doszła do Rzutowania."One rozkoszują się chaosem! Lubią go! Adrenalina uzależnia!"Zatem Dama jest Damą, Wielką Czcigodną Macierzą.Zawsze wy­niosła, zawsze władcza."Nie ma żadnej potężniejszej, która by nas obserwowała.Ale Da­ma myśli, że ta możliwość jest jej atutem.Można by pomyśleć, że nie robiła tego nigdy przedtem.Dokładnie tak!"Dama dotknęła jakiegoś miejsca pod parapetem i ściana złożyła się, ukazując, że domniemane okno było tylko świetną projekcją.W ten sposób otworzyła się droga na wysoki balkon wyłożony cie­mnozielonymi płytami.Rozpościerał się z niego widok na plantacje znacznie różniące się od tych na projekcji.Tu zachowano chaos, dzi­kość pozostawiono samą sobie i podkreślono ją jeszcze przy pomocy uporządkowanych ogrodów, znajdujących się w pewnej odległości.Jeżyny, powalone drzewa, gęste chaszcze.A za nimi równo wytyczo­ne rzędy warzyw i automatyczne maszyny rolnicze, które posuwają się w tę i z powrotem, pozostawiając za sobą nagi grunt."Umiłowanie chaosu, istotnie!"Królowa-Pająk uśmiechnęła się i pierwsza weszła na balkon.Kiedy się poruszyła, Odrade stanęła bez ruchu, by się czemuś przyjrzeć.Dekoracja na parapecie po lewej.Postać naturalnych roz­miarów, ukształtowana z niemal przezroczystej substancji.Zdawało się, że cała składa się z miękkich płaszczyzn i zakrzywionych powierzchni.Patrząc na figurę, Odrade spostrzegła, że ma ona wyobrażać po­stać ludzką.Mężczyznę czy kobietę? Z jednej strony jedno, z drugiej drugie.Płaszczyzny i zakrzywienia ulegały przypadkowym powie­wom wiatru.Cienkie, prawie niewidoczne nici (wyglądały na szigastruny) utrzymywały je na lekko zakrzywionej tubie, która wystawała z przezroczystej podstawy.Dolne części figury niemal dotykały jej zdobnej powierzchni.Odrade wpatrywała się, urzeczona."Dlaczego przypomina mi to »Próżnię« Sheeany!?"Kiedy wiatr poruszał figurą, postać zdawała się tańczyć, przecho­dząc od wdzięcznego stąpania poprzez wolny piruet aż do zamaszys­tych obrotów na wyprostowanych nogach.- To się nazywa "Mistrz Baletu" - powiedziała Dama.- Przy od­powiednim wietrze potrafi wyrzucać nogi wysoko w górę.Widzia­łam, jak biegł pięknie jak maratończyk.Czasem wykonuje brzydkie, raptowne ruchy, macha ramionami, jakby trzymał w nich broń.Pięk­ne i brzydkie - to wciąż to samo.Myślę, że artysta źle to nazwał."Nieznane" byłoby lepiej."Piękne i brzydkie - wciąż to samo.Nieznane [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl