[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sukces gwarantowany, nawet jeśli Marynarka Ligi nigdy tu nie dotrze.- Przepraszam, nie rozumiem.- Powiedziałem, że zaraz.Uczcijmy fakt, że znowu jesteśmy w komplecie.Pomysł został przyjęty bez oporów i natychmiast wpro­wadzono go w życie.- Najpierw należy się wam kilka słów wyjaśnienia.Mianowicie ta umundurowana banda, która was zaatako­wała, czyli wojsko, to instytucja przeżytek, rodem jeszcze z zamierzchłych początków ludzkiej cywilizacji, gdy prze­życie zależało od fizycznej obrony lub ataku.Zachowanie takie faworyzowało jednostki agresywne.Wygrani przeka­zywali swe niekorzystne cechy potomstwu.Tym samym w społeczeństwie dominowały jednostki, których geny warunkowały podatność na zachowania agresywne.Z cza­sem wynikło z tego wiele kłopotów, gdyż nadeszły czasy, gdy nie trzeba się było już przed nikim bronić, a ochota do bitki pozostała.Wyładowywano się zatem na pierwszym lepszym fikcyjnym wrogu i ludzie dalej tłukli się między sobą.Jesteśmy jedynym znanym gatunkiem, który przejawia podobne zachowania, i nie jest to powód do dumy.Wojsko to grupa społeczna o charakterze instytucji kierowana przez osobników posiadających szczególnie rozwinięte owe cechy agresywne.Są to faceci zazwyczaj w pewnym wieku, czyli tak zwani oficerowie.Nic nie robią, tylko wydają rozkazy podoficerom, którzy dopilnowują ich wykonania przez żołnierzy, czyli ludzi młodych, jakich w wojsku jest najwięcej.Najciekawszy zaś w tym wszystkim jest fakt, że nie są oni członkami instytucji wojskowej z własnej woli, tylko zostali przymuszeni do założenia munduru.Niejeden długo odwlekał tę chwilę, aż w końcu go dorwano.- To ostatnie wymagało osobnego wyjaśnienia, ale warto było podjąć ten trud.Gdy wreszcie to, co trzeba, dotarło do zgromadzonych, wyglądali na zdrowo wstrząśniętych.Po­czekałem chwilę, aż dojdą do siebie i zabrałem się za pointę.- Jak sądzicie, czy znajdą się wśród was chętni, aby bez zapłaty w wirrach pomóc przy uwolnieniu tych młodych ludzi?- To nasz obowiązek - sapnął Lum przy ogólnym aplauzie.- Tak jak uratować tonącego.To obowiązek publiczny, a za taki nie oczekuje się zapłaty.- Ślicznie! Zatem nauczę was jeszcze jednego nowego słowa.- Mogę? - wtrącił się Morton.- Dezercja!Przytaknąłem.W końcu zaczęliśmy działać.22Entuzjazm musiał w końcu ustąpić zmęczeniu, toteż uzgod­niliśmy, że resztę szczegółów omówimy rano.Dostałem pokój z wygodnym łóżkiem i portretem efektownie uśmiech­niętego Marka Czwartego i zasnąłem jak kłoda.Następnego dnia po południu plan był już gotów.- Muszę jeszcze go wypróbować aby poprawić ewen­tualne błędy, a uwagi przekazać innym - poinformowałem pomocników.- W zasadzie idziemy na wariata i gramy durnia, to taki dawny zwrot, z którym zetknąłem się studiując historię kryminalistyki.Odbędzie się to tak: dziś wieczorem wejdę do jednej z restauracji, stanę obok upatrzonego żołnierza i zagadani.Stiraer będzie siedział przy sąsiednim stoliku, przy którym będzie wolne miejsce.Siądę tam z tym wojakiem, byś mógł słyszeć naszą rozmowę.Sharla będzie razem z tobą jako twoja córka.- Ona nie jest moją córką.Czasami naiwność i dosłowność wyznawców idei Marka Czwartego mogła jednak doprowadzić do rozpaczy, a tutaj nawet upić się nie było czym.Pozostawało tłumaczyć dalej.- Ale dziś wieczorem będzie.Macie tu teatry?- Oczywiście.Sam w młodości sporo występowałem, zanim przyciągnęły mnie hydroelektrownie.Grałem nawet tytułową rolę w takiej klasycznej sztuce, zaraz, jak to szło.byłem albo mnie nie było.- Cudownie.Ze starym aktorem pójdzie łatwiej.Dziś po prostu zagrasz rolę jej ojca, a ona twojej córki.Na pierwszego delikwenta wybiorę kogoś w miarę prymityw­nego, bo to ma być instruktaż.- A co ja mam robić? - spytał Morton.- Nagrać to wszystko, ale czysto i dokładnie, aby mogło być użyte do szkolenia następnych antywerbowników [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl