[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale to był kolejny błąd.Wystarczyła krótka rozmowa telefoniczna, by sprawdzić, że nie ma żadnej rezerwacji.- Gdzie jest pani bagaż?Znowu poczuła się nieswojo.Nerwowo zerknęła w bok, przeczuwając, że wyraz zdumienia na twarzy może ją zdradzić.- Podróżuję bez bagażu.Ktoś zapukał do drzwi.Oficer wstał, zabrał kartkę ze stołu i w przejściu zamienił szeptem parę słów ze swoim kolegą.Eva nawet się nie obejrzała, usiłowała za wszelką cenę nad sobą zapanować.Rivera wrócił na miejsce, trzymał przed sobą arkusz wydruku komputerowego.- Według naszej ewidencji przekroczyła pani granicę przed ośmioma dniami tutaj, w Miami.Przyleciała pani z Londynu samolotem, który wystartował z Zurychu.Osiem dni i żadnego bagażu? To dosyć dziwne, prawda?- Ale to chyba nie jest jeszcze przestępstwem?- Nie, ale przestępstwem jest posługiwanie się fałszywym paszportem.Przynajmniej według naszych, amerykańskich przepisów prawa.Popatrzyła na leżący na stole paszport.Doskonale wiedziała, że jest podrobiony.- Mój paszport nie jest fałszywy - oznajmiła stanowczym tonem.- Czy zna pani kobietę o nazwisku Eva Miranda? - zapytał Rivera.Nie potrafiła ukryć zdumienia.Serce jej w piersi zamarło.Natychmiast zdała sobie sprawę, iż dalsze kłamstwa nie mają żadnego sensu.Rivera także świetnie wiedział, że trafił bez pudła.- Będę musiał powiadomić FBI, a to trochę potrwa.- Zostałam aresztowana?- Jeszcze nie.- Jestem prawnikiem, a zatem.- Wiemy o tym.Mamy jednak pełne prawo zatrzymać panią na przesłuchanie.Nasze biura znajdują się piętro niżej.Chodźmy.Szła jak na ścięcie, kurczowo przyciskając torebkę do piersi.Prawie nie patrzyła przed siebie.Długi stół konferencyjny był założony papierami i karto­nowymi teczkami na dokumenty.Obok nich walały się pomięte kartki z notatnika, serwetki, plastikowe kubeczki po kawie, a nawet nie dojedzone kanapki ze szpitalnego bufetu.Od lunchu minęło już pięć godzin, lecz żadnemu z prawników nie była w głowie przerwa na obiad.Można było odnieść wrażenie, iż czas płynie normalnie tylko za drzwiami, natomiast w tej sali stanął w miejscu.Obaj byli boso.Patrick miał na sobie bawełnianą koszulkę i spodenki gimnastyczne, Sandy zaś wymiętą jedwabną koszulę i jasne letnie spodnie, czyli ten sam strój, w którym rano wyruszył sprzed domku przy plaży.Wielkie kartonowe pudło stało puste w kącie pokoju, wszystkie materiały dotyczące sprawy Aricii zostały poroz­kładane na stole.Rozległo się głośne pukanie.Joshua Cutter wkroczył do środka, nie czekając na odpowiedź.Zatrzymał się jednak przy drzwiach.- To prywatne spotkanie - oznajmił pospiesznie McDermott, ruszając w kierunku agenta.Rozłożonych dokumentów należało strzec przed wzrokiem niepożądanych osób, toteż Patrick także podszedł do wyjścia i stanął obok przyjaciela, zasłaniając Cutterowi widok na stół.- Nikt pana nie uczył, że należy pukać przed wejściem? - zapytał ostro.- Przepraszam.Wpadłem tylko na chwilę, żeby poinfor­mować, iż aresztowaliśmy właśnie Evę Mirandę.Została zatrzymana na lotnisku w Miami, kiedy usiłowała wejść na pokład samolotu odlatującego do Brazylii.Posługiwała się fałszywym paszportem.Patrick zastygł z rozdziawionymi ustami.Przez chwilę nie potrafił zebrać myśli.- Eva? - zapytał Sandy.- Owszem.Znana także jako Leah Pires.Przynajmniej takie nazwisko figurowało w podrobionym paszporcie - odparł Cutter, bez przerwy patrząc na Lanigana.- Gdzie ona teraz jest? - spytał oszołomiony Patrick.- W areszcie w Miami.Patrick odwrócił się i ruszył wzdłuż stołu.Pobyt w żadnym areszcie nie należał do przyjemności, a już szczególnie w Miami.- Czy można się z nią skontaktować telefonicznie? - zapytał Sandy.- Nie.- Ma przecież prawo zadzwonić do adwokata.- Nikt jej go nie odmawia.- W takim razie proszę mi podać numer.- Nie tak szybko.- Cutter wciąż patrzył na Lanigana, mimo że rozmawiał z McDermottem.- Bardzo jej się śpieszy­ło.Nie miała bagażu, tylko małą torbę podróżną.Zamierzała się wymknąć do Brazylii i zostawić pana na lodzie.- Dość tego - rzucił Patrick.- Proszę nas zostawić samych - dodał Sandy.- Chciałem jedynie przekazać tę wiadomość - mruknął z uśmiechem Cutter i wyszedł z sali.Patrick usiadł przy stole i zaczął sobie delikatnie masować skronie.W chwili pojawienia się agenta FBI rozbolała go głowa, teraz zaś miał wrażenie, że lada moment rozpęknie się na kawałki.Wraz z Evą dziesiątki razy uzgadniali plan postępowania na wypadek jego ujęcia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl