[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Luc zawsze mówił o nim z podziwem.Zginął w tysiąc dziewięćsetsiedemdziesiątym ósmym roku w jaskini Genderer, w Pirenejach, nagłębokości co najmniej dwóch tysięcy metrów.W tamtym czasie byłemzazdrosny o jego ojca, o jego heroizm, nawet o to zniknięcie, podczas gdymój ojciec był tylko specjalistą od reklamy, a zmarł kilka lat pózniej naskutek zawału po suto zakrapianym63obiedzie w Harry's Bar w Wenecji.Jak kto sobie pościele, tak się wyśpi.śaluzje biurka zamknięte były na klucz.Szafa równie\.Usiadłem zabiurkiem i włączyłem komputer.Po naciśnięciu kilku klawiszyzorientowałem się, \e nie trzeba znać hasła, \eby otworzyć ikonki.Nicinteresującego.Komputer domowy z rachunkami, terminarzem płatności,zdjęciami z wakacji, grami.Otworzyłem skrzynkę listów.Emaile te\ byłynieciekawe korespondencyjnie dokonane zamówienia, reklamy,śmieszne anegdotki.Moją uwagę zwróciło jednak kilka wiadomości.Wysyłane zawsze do tego samego adresata, kasowane natychmiast ponapisaniu.Zostawał tylko ślad w pamięci potwierdzający ka\dą wysyłką.Ostatnia miała datę o dzień poprzedzającą samobójstwo Luca.Ten samadres: unital6.com.Wpisałem go w Google.Rzeczywiście istniała taka strona: www.unital6.com.Podwójnekliknięcie.Pojawiło się logo.Na tle panoramy Lourdes BernadetteSoubirous przepasana niebieską szarfą.Obrazek uzupełniał tekst powłosku.Znałem doskonale ten język z seminarium.Unital6 było stowarzyszeniem organizującym bezpłatnie pielgrzymkido Lourdes.Prowadziło równie\ ró\ne seminaria i miało hoteliki wewłoskich opactwach.Przeczytałem zamieszczony wykaz konferencji.Jedynym tematem, który mógłby przyciągnąć uwagę Luca, byłozapowiedziane na piątego listopada w Padwie seminarium dotyczącekwestii powrotu diabła".Uznałem, \e powinienem skontaktować się zpolicyjnymi komputerowcami.Mo\e potrafią odtworzyć teksty emaili.Zostawiłem komputer i zająłem się samym biurkiem.W szufladachznalazłem tylko przelewy z banku, faktury EDF*, pokwitowania zubezpieczalni społecznej.Nie miałem ochoty zagłębiać się w tedokumenty.W ostatniej szufladzie znajdował notes z nazwiskami,numerami telefonów, inicjałami.Niektóre były mi znajome, inne nie.Schowałem notes do kieszeni marynarki.Szukając, dalej natrafiłem na pękkluczyków.\aluzje biurka.Segregatory oprawione w szare płótno,Otworzyłemzawiązane na tasiemki, wciśnięte ciasno na półce, oznaczone nagrzbietach literą D" i opatrzone datami: 1990 1999,* EDF (Electricite de France) francuskie przedsiębiorstwo państwowedostarczające energię elektryczną.641980 1989, 1970 1979.Obejmowały wstecz cały wiek.Wyciągnąłempierwszy z brzegu segregator z datą 2000 , poło\yłem na podłodze irozwiązałem tasiemki.W środku znajdowały się dwie teczki, jedna z datą 2000, druga 2001.Otworzyłem tę drugą i ujrzałem zdjęcia z zamachu z jedenastegowrześnia.Kłębiący się dym nad wie\ami, ludzie wyskakujący z okien,inni z nieprzytomnym wzrokiem, obsypani pyłem, biegnący na most.Fotografie pod spodem przedstawiały trupy z pustymi oczodołami, strzępyciał dzieci zasypane gruzem.Komentarz: Grozny, Czeczenia".Przerzucałem dalej: resztki kości, czaszka ze szczękami zaciśniętymi nadamskich majtkach.Nie musiałem czytać opisu.Scena przedstawiałaekshumację ofiar Emile'a Louisa w regionie Auxerre.W jakim celu Luc przechowywał te okropieństwa? Odło\yłemsegregator na miejsce i wyjąłem obejmujący lata dziewięćdziesiąte.Przerzucałem na chybił trafił.Rok 1993.Trupy z poder\niętymi gardłamina uliczce jakiegoś algierskiego miasteczka.Rok 1995.Ciała bez rąk i nógwśród kału\ krwi i popalonej falistej blachy. Zamach samobójczy, RamatAsh Kol, Jerozolima, sierpień 1995 r.".Zaczęły mi dr\eć ręce.Domyśliłem się, \e w jednej z koszulek zobaczę zdjęcia znajomego mikoszmaru.Czarne ciała w czerwonym błocie, zniekształcone twarze,cmentarzysko a\ po horyzont: Rwanda 1994 r.".Zamknąłem segregator, nie chcąc tego oglądać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]