[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ja nie chcę.- Dwie dychy!- Ja też nie chcę!- Kto wygra, będzie miał mój największy szacun do końca roku!- Dobra!! - Jasio zatrzaskuje drzwi. Nowy manifest Jedynych Synów Polski.Na zdjęciu powiększony fragment tekstu z jakiegoś dokumentu.Literytak małe, że na wyświetlaczu nokii ledwo je widać:.apologeci wypudrowanego ateizmu usiłują wpędzić nas na ścieżkętranshumanizmu. Gigantyczne korki z powodu policyjnych blokad w Warszawie.Policjaszuka ważnego świadka ataku na budynek.Zdjęcie bardzo ładnej blondynki o małym, zadartym nosku i obłędniejasnych oczach, które zwracają uwagę nawet na obrazie wielkości poczto-wego znaczka.Podpis: Maja Szalawska, studentka.Robert dłuższą chwilę przygląda się dziewczynie, a potem mapie.Pa-pieros wypadł mu na mokrą podłogę.Myśli o aneksie do referatu Doma-radzkiego i policji strzelającej do jego dziewczyny.Kopytko nie żyje?Czy to wszystko jest jakiś film?W samochodzie powoli robi się ciepło.Nawet szyba na przedzie odmar-zła.Sprawdza jeszcze kilka rzeczy w sieci, przeklinając wolno otwierającesię strony.Pózniej pisze długiego SMS-a Gdy kończy pozwala chłopcomwsiąść.**Arsen jest zadowolony i podniecony Telefon dziewczyny, siedemnastki,zalogował się ponownie dokładnie tam, gdzie go oczekiwał - w jadącym nazachód pociągu.Na ekranie trasera najpierw pojawiły się współrzędne geo-graficzne stacji przekaznikowej Nakonowo, zaraz potem kolejny punkt:Pińczata.Róża uruchomiła już tester, by dokładnie obejrzeć sobie sytuacjęw wagonie, ale w tym momencie sygnał z telefonu się urwał.Mimo to pro-gram już chwycił trop - wektory czasu i prędkości oraz szczegóły mapysame ułożyły się w dalszą drogę figurantki.Trasa kolejowa Kutno - Wło-cławek.W kącie wyświetlacza migają zmieniające się cyfry - prawdopodo-bieństwo trafności przewidywań względem algorytmu możliwości.Narazie powyżej dziewięćdziesięciu procent.Róża drugi raz odtwarza rozmowę figurantki z żurnalistą, numeremdziewiętnastym.Dzięki programowi redukującemu zakłócenia mogą zro-zumieć więcej niż sami podsłuchiwani.Na ekranie komputera widać krzy-wą głosu i obie lokalizacje. - Teraz pana znów nie słyszę! Szukają mnie niby jako świadka, ale niewiem, czy nie chcą mnie skrzywdzić.Godzinę temu, dwie godziny, poka-zywali mnie w telewizji.Ja chcę od pana tylko, żeby pan przy tym był,żeby ktoś wiedział o mnie, nie tylko sama policja.%7łebym była zabezpie-czona.Nie mogę się dodzwonić do rodziców.Muszę pana prosić o po-moc.Bardzo, bardzo proszę!- Spróbuję złapać lepszy zasięg i zaraz do pani oddzwonię.dobrze?Na pewno ktoś zaufany będzie czekał na peronie!- Niech pan jeszcze słucha, czy pan może ma telefon do kogoś..Wykres głosu figurantki znika z ekranu, mężczyznę nadal słychać: - Fuck, fuck, fuck.Szlag by to, kurwa, jasny trafił.Potem kilka puknięć, jakby uderzeń w rezonujący przedmiot, w tle jed-nostajny szum, coś w rodzaju cicho pracującej suszarki do włosów albobenzynowego silnika.i dziewiętnastka wyłącza się także.Z nim sprawa wydaje się prostsza.Nie przesuwa się, telefon ma ciąglewłączony.Mapa - w maksymalnym powiększeniu - wskazuje gole pole nadrzeką.Co ciekawe, jest bardzo blisko i coraz bliżej posuwającej się w jegostronę dziewczyny.W tej chwili dzieli ich jedyne siedemnaście kilome-trów.Czy to może być tylko przypadek? Końcowe stukanie.program niezakwalifikował tego jako zakłócenia.To przekaz główny.Nie słychać wia-tru.- On jest w samochodzie.Ale ona tego nie wie.- Uwaga Róży inspiru-je Arsena.- Pomyśl.co nasz żurnalista może robić w nocy, w taką pogodę, waucie na odludziu, ale niedaleko torów kolejowych?- Na przykład czekać na znajomą z Warszawy.- Exactly! Ubijemy dwa zające jednym strzałem.- Wyraznie podeks-cytowany dowódca tłumaczy, co zrobią dalej, mieszając wyrażenia angiel-skie z rosyjskimi.Zapala cygaro.- Zbieramy się.- Marks wiezie Kropę.Po co jeszcze my?- Kundel ma ostatnio pecha.A dzisiaj nie widzę miejsca na błędy.-Szef odwraca się do Róży plecami.- Pakuj gruz!Wychodzi z sali.Róża klnie cicho i wyjątkowo brzydko.To, co Arsen zamierza zrobić,absolutnie jej się nie podoba.Stoi wciąż zamyślona na środku sali komputerów, kiedy on wraca, nio-sąc rozkładane skrzynki.Kolejne piętnaście minut upływa im na intensyw-nej pracy.Najpierw przenoszą najwartościowszy sprzęt na dół, do mobil-nego studia urządzonego we wnętrzu popielatego volkswagena transporte-ra.Auto, umieszczone nie na zapleczu, ale bezpośrednio pod salą, od daw-na nie było używane.Ezra jednak przez cały czas pielęgnował anteny iserwerownię, ładował baterie - mówiąc krótko: dbał, by w dowolnym mo-mencie dało się przenieść do wozu całe ich niezwykłe laboratorium.Ten moment właśnie nadszedł.Arsen który sam przenosi najcięższe aparaty, każe zabrać dosłowniewszystko, łącznie z kablami i narzędziami.Wykręca nawet wtyczki ześcian.To może oznaczać tylko jedno.Ostateczny exodus i zamknięcie mi-sji.Gdy w pośpiechu zbierają resztki tego, co zostało na podłodze, Róża,mocno rozgrzana, rozpina sportowy kombinezon.Odsłania piersi i przecią-ga po nich dłonią.Wie, że jej nagość czasami czyni Arsena bezbronnym.Podejmuje ostatnią próbę:- Posłuchaj mnie.Już jest wystarczająco gęsto wokół naszych spraw.Chcesz kończyć? Kończmy.Wyjeżdżajmy na własnych warunkach.Prostodo granicy.Wycofaj chłopców, póki mamy tylko jedną stratę.Dowódca unosi się na kolanie i kładzie jej dłoń na ramieniu.Gdy za-czyna mówić, jego dzwięczny zazwyczaj ton głosu robi się matowy.I tobardzo się Róży nie podoba
[ Pobierz całość w formacie PDF ]