[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.S z a m b e l a nCzy byłby aż tak niemądry? Chce puścić tę wspaniałą szansę? Co?P r e z y d e n tNiech go się pan o to zapyta i posłucha, co panu odpowie.S z a m b e l a nAleż, mon Dieu45! co on może odpowiedzieć?P r e z y d e n t%7łe odkryje przed całym światem zbrodnię, która nas wyniosła.%7łe ujawni nasze sfałszowa-ne listy i rachunki.%7łe nas obu wyśle na szafot.To może odpowiedzieć!S z a m b e l a nCzy pan szalony?P r e z y d e n tNawet już odpowiedział.Nawet już chciał to zrobić, ledwo zdołałem go powstrzymać, i toza cenę najgłębszego upokorzenia.I co pan teraz?S z a m b e l a nzbaraniałyJa już nic nie rozumiem.P r e z y d e n tTo jeszcze nie wszystko.Bo właśnie donoszą mi moje szpiegi, że tylko patrzeć, jak pod-czaszy von Bock zacznie się starać o lady Milford.S z a m b e l a nPan mnie doprowadza do furii.Kto, powiada pan? Bock, powiada pan? A czy wie pan, żeon i ja nienawidzimy się śmiertelnie? A czy wie pan, dlaczego?P r e z y d e n tPierwszy raz słyszę.S z a m b e l a nNajukochańszy to pan usłyszy i pan ze skóry wyskoczy.Pamięta pan jeszcze ten wielkibal dworski? Mija teraz lat dwadzieścia i jeden.Wie pan, tańczono na nim pierwszy raz an-45M o n D i e u! (fr.) mój Boże!68gleza46.A hrabiemu von Meerschaum gorący wosk z żyrandola pokropił całe domino.Ach,Boże, to pan na pewno pamięta!P r e z y d e n tKtóż by mógł zapomnieć takie rzeczy?S z a m b e l a nA więc tego wieczoru pręsessa47 Amalia w ferworze tańca zgubiła podwiązkę.Oczywi-ście cała sosjeta w ruchu.Bock i ja.Byliśmy wówczas jeszcze kamerjunkrami48.Czołgamysię po całej sali redutowej i szukamy podwiązki.Wreszcie ja ją pierwszy widzę.Bock to za-uważył.Bock się na nią rzuca.Wyrywa mi z rąk podwiązkę i niech pan słucha! Zanosi jąpręsessie i sprząta mi sprzed nosa podziękowanie.No co pan na to?P r e z y d e n tImpertynent!S z a m b e l a nSprząta mi sprzed nosa podziękowanie.Myślałem, że zemdleję.Co za podstęp! Co za ma-licja49! Wreszcie odzyskałem rezon, zbliżam się do jej książęcej wysokości i przemawiam wte słowa: Jaśnie oświecona pani! Bock miał to szczęście doręczyć waszej książęcej wysoko-ści podwiązkę.Ale kto pierwszy podwiązkę zobaczył, ten czuje się w głębi duszy nagrodzonyi milczy.P r e z y d e n tBravo, szambelanie, bravissimo!S z a m b e l a n I milczy. Ale tego despektu nie zapomnę do sądnego dnia.Nikczemny, służalczy po-chlebca.Lecz na tym nie koniec.Kiedyśmy obydwaj rzucali się równocześnie na podwiązkę,Bock strzepnął mi wszystek puder z prawego boku fryzury.I w tym opłakanym stanie prze-trwałem do końca balu.P r e z y d e n tWłaśnie ten człowiek poślubi lady Milford i będzie pierwszą osobą u dworu.S z a m b e l a nPcha mi pan nóż w serce.Będzie? Będzie? Dlaczego będzie? Gdzież konieczność?P r e z y d e n tPonieważ mój Ferdynand nie chce, a nikt inny się nie zjawia.S z a m b e l a nI nie widzi pan sposobu, by majora skłonić do decyzji? Choćby to był sposób nie wiem jakabsurdalny, nie wiem jak desperacki wszystko jedno co! Nie przebierajmy, byleby tylkoodparować tego przeklętego Bocka.46a n g l e z nazwa tańca.47P r ę s e s s a (niem.Prinzessin) księżniczka.48k a m e r j u n k i e r (niem.Kammerjunker) najmłodszy szambelan dworu.49m a l i c j a (łac.malitia) złośliwość, chytrość.69P r e z y d e n tZnam jeden jedyny sposób i ten jest w ręku pana.S z a m b e l a nW moim? Jaki?P r e z y d e n tPoróżnić majora z dziewczyną.S z a m b e l a nPoróżnić? Jak pan to rozumie.I jak ja mam to zrobić?P r e z y d e n tGdy uda nam się rzucić podejrzenie na dziewczynę, a Ferdynand uwierzy wygramy!S z a m b e l a nNa przykład, że kradnie?P r e z y d e n tCo znowu? Gdzież by uwierzył? Nie ale że ona ma jeszcze drugiego amanta.S z a m b e l a nA ten drugi?.P r e z y d e n tTo niby pan, baronie.S z a m b e l a nNiby ja? Ja? A czy to szlachcianka?P r e z y d e n tSkąd? Co za pomysł? Jest córką grajka.S z a m b e l a nWięc mieszczka? Nie uchodzi.Prawda?P r e z y d e n tCo nie uchodzi? Terefere! Komu przyjdzie do głowy pytać ładną dziewczynę o antenatów?S z a m b e l a nAle niech pan pomyśli ja, człowiek żonaty? I moja reputacja u dworu?P r e z y d e n tA, to co innego.Przepraszam.Nie wiedziałem, że dla pana więcej znaczy człowiek o nie-nagannych obyczajach niż człowiek o nieograniczonych wpływach.Mówmy tedy o czyminnym.S z a m b e l a nAleż niech mnie pan zrozumie, baronie! Nie tak to myślałem.70P r e z y d e n tchłodnoNie, nie! Przyznaję panu zupełną rację.Ja już też mam tego dosyć.Wyprzęgam.Bockowigratuluję stanowiska prezydenta ministrów.Na naszym kraju świat się nie kończy.Poproszęksięcia o dymisję.S z a m b e l a nA ze mną co? Panu łatwo rezonować.Pan ukończył szkoły.Ale ja.mon Dieu.! czym jabędę, gdy mnie jego książęca mość zdymisjonuje?P r e z y d e n tCzym? Starą dykteryjką.Modą z zeszłego roku.S z a m b e l a nZaklinam pana, mój drogi, mój złociutki! Niech pan o tym nawet nie wspomina.Może panze mną robić, co się panu żywnie podoba.P r e z y d e n tCzy pan pozwala użyć swego nazwiska do schadzki, którą panu ta dziewczyna zapropo-nuje w liście?S z a m b e l a nNiech się dzieje wola Boska! Pozwalam.P r e z y d e n tI zgubi pan ten liścik tak, by majorowi wpadł w ręce?S z a m b e l a nNa przykład.Podczas zmiany warty upuszczę go niby przypadkiem razem z chusteczkądo nosa.P r e z y d e n tI będzie pan rolę kochanka grał także przed majorem?S z a m b e l a nMort de ma vie50! Już ja mu zmyję głowę! Odechce się smarkaczowi raz na zawsze wści-biać nos tam, gdzie ja poluję.P r e z y d e n tNo nareszcie sprawa ruszyła składnie.List napiszemy jeszcze dziś.Przyjdzie pan tu poniego przed wieczorem.I będziemy musieli przećwiczyć pańską rolę.S z a m b e l a nSkoro tylko złożę szesnaście wizyt o niesłychanej importancji51.Daruj więc, baronie, żecię natychmiast pożegnam.wychodzi50M o r t d e m a v i e! (fr.) wykrzyknik w rodzaju: Jak mi życie miłe!51i m p o r t a n c j a tu: znaczenie, waga.71P r e z y d e n tdzwoniLiczę na pańską przebiegłość, szambelanie.S z a m b e l a nza drzwiamiA, mon Dieu! Zna mnie pan przecież.SCENA TRZECIAP r e z y d e n t i W u r m
[ Pobierz całość w formacie PDF ]