[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.nie, przyjaciele.Jeśli kiedyś Ziemię odwiedzili obcy, to nie zawdzięczamy im nic.O co chodzi?.I ty też, przyjacielu!.Nie, nic nie mówiłem.Nie mam ochoty z tobą rozmawiać! Jeśli chcesz czcić durnych, kretyńskich bogów z latających spodków, to twoja sprawa! Ma­my kogoś na linii.***Chociaż zaledwie rozumiemy zasady, bardzo lubimy ten współczesny wynalazek człowieka, radio.Radio jest jak staro­żytny ogień, zapraszający do plotek, do opowieści.Ale dziś wścieka mnie ten gość! Jego głos rozrywa fale powietrza palcami logiki ostrzejszymi od szkła, twardszymi od żelaza.Pyta, dlaczego nie uczyliśmy ich rzeczy użytecznych; tych ludzi, którzy byli jak wosk w naszych rękach!Niewdzięczny łotr! Czym są sztuki, jakieś szkiełka, w porów­naniu z tym, co ofiarowaliśmy niegdyś ludzkości! Dar spojrze­nia poza widzialne! Poczucie tajemnicy! Strach! Niech jedna noc wydaje się trwać wiek - i prosty wieśniak za nic będzie miał grozę plagi i suszy!Musimy zwalczyć to szaleństwo, nim nowy sposób myślenia wyzwoli ludzkość, wydobędzie ją z zasięgu naszych ramion.Nim ludzie nauczą się obchodzić bez nas.Nasz kapitan jest zbyt ostrożny.Wymykam się w szalupie ratunkowej i wkrótce znajduję samotnego podróżnika na pustej szosie.Oślepiam go moimi światłami i wplatani mu w sen obrazy podróży do dalekich gwiazd.Z zapałem bada „gwiezdną mapę", którą mu pokazałem, zapamiętuje wzory opon na bagnie i wierzy, że jest w nich zaklęta tajemnica Wszechświata.Nie muszę nawet starać się o oryginalność.Od lat tak karmiliśmy naszych wyznawców, dopiero środki przekazu Nowej Ery po­mogły nam w rozprzestrzenianiu naszych wierzeń.W jego oczach dostrzegam niezachwianą wiarę i oddalam się,.To dobra noc.Tę noc wypełnia stara magia.Nie po raz pierwszy lecę przed siebie, zapładniając zieloną planetę tajemni­cami, których potrzebuje najbardziej.Powinniśmy walczyć z zarazą pozbawiającą ludzi tego, co należy się im z urodzenia.Powinniśmy zaspakajać najgłębiej -ukryty głód człowieka.I nasz własny głód.***Nie, nie, proszę pani, ja z chęcią porozmawiam jeszcze o UFO.Ten wieczór i tak możemy spisać na straty.Ale mam zamiar was teraz zaskoczyć.Mam zamiar powie­dzieć wam, że jako naukowiec nie mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że UFO nie istnieje.Akceptuję tę niepra­wdopodobną możliwość, że wokół nas dzieje się coś dziwnego.Być może rzeczywiście istnieją gdzieś jakieś dziwne istotki, które objawiają się na Ziemi by przestawiać drogowskazy i powodować przerwy w dopływie elektryczności.Może nawet porywają ludzi i zabierają ich na przejażdżki po Wszechświecie?Jeden problem: dlaczego nikt z was, twierdzących, że spotkał się z istotami z gwiazd; dlaczego żaden z was nie przekazał nam nigdy niczego prawdziwego i niepotwarzalnego, czego nauka jeszcze by nie znała?Dołączam do naszej wspaniałej Łodzi Wszechświata, otacza­jącej srebrnym pyłem miejsce, które niegdyś nazywaliśmy do­mem.A teraz planeta ta drży od ciężaru ruchliwej, ciekawej, tęskniącej za czymś ludzkości.Tęskniącej.gdyby tylko ta ludz­kość wiedziała, co otrzymali od nas jej przodkowie.I co mogli­byśmy dać im, gdyby nam tylko pozwolili.Pozwolili? Własne myśli zawstydzają mnie.Kto dał robakom prawo, by na coś „pozwalały"? Niegdyś ludzie odwracali wzrok i drżeli ze strachu.A teraz ciemną stronę Ziemi rozjaśnia blask miast.Turyści i „badacze", uzbrojeni w aparaty fotograficzne, zadeptują nawet chronione „parki narodowe".Wieki minęły nim my, postaci z legend, kontaktowaliśmy się z innymi, braterskimi ludami.Już dawno temu nasi bracia uciekli przed okiem współczesnego człowieka lub zostali wdeptani w ziemię.Może.czy to być może, że z jakichś powodów ludzie są na nas wściekli?Lecz jest jeszcze inna, znacznie lepsza odpowiedź na tę całą, bzdurę z UFO.Przyjmijmy, że istnieje bardzo niewielka szan­sa.być może udokumentowane przypadki oznaczają, że rze­czywiście tu i ówdzie widziano małych srebrzystych ludzików w statkach kosmicznych.I co powiem? Nawet jeśli, to i tak nie znamy przypadku kontaktu z Obcą Inteligencją!Co to za zachowanie! Brzęczeć w uszy kierowcom wielkich ciężarówek, mordować bydło, wygniatać kręgi na polach pszenicy, porywać ludzi i wtykać im igły w mózg.Czy tak zacho­wują się istoty inteligentne?Nie słyszałem, by ktoś kiedyś opisał to akurat tymi słowami.Być może niektórzy z was, podświadomie, rzeczywiście się nami niepokoją.A co najgorsze w tych ufoludkach.jeśli rzeczywiście istnie­ją, to nie chcą się z nami kontaktować!.Co? Oni się nas boją? Nas, którzy dotarliśmy zaledwie do tego parszywego maleńkiego Księżyca i nie moglibyśmy dziś tam wrócić, nawet gdybyśmy chcieli? My wystraszyliśmy Obcych z Gwiazd? Ha, ha.A ja śmiertelnie boję się żółwi w zoo!***Lecz my naprawdę boimy się was, wy prorocy nauki.Wycho­dzicie ze złych przesłanek.Nauczyłbym was czegoś, tak.ale gdybym spróbował, spłonąłbym na miejscu.***Wiesz, co ci powiem, kolego? Zaryzykujmy eksperyment.Zakładasz, że ci Obcy są tak cholernie cwani, prawda? W rze­czywistości pewnie nawet słuchają mnie teraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl