[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Willem ten Bruik dojechał właśnie do Ubbergen koło Nimwegen, kiedy nastąpił atak nieznanej mocy.Te suche fakty nasuwają nie kończące się pytania.Czy tych trzech nieszczęśników zginęło dlatego, że w określonym momencie znaleźli się w punktach wierzchołkowych trójkąta równoramiennego, którego krótsze boki mają dokładnie po 340 mil? I jak ma się do tego litera U, która w tym przypadku jest o wiele bardziej widoczna niż owo S w wyliczeniu dwudziestu jeden zdarzeń SHC? Czy może jednak istnieje jakaś komponenta lokalna, jak np.w Wirginii Zachodniej, lasach śmierci albo wodzie wypływającej znikąd?SHC i okaleczenia zwierzątSkoro już posunęliśmy się tak daleko, to nie powinniśmy się wzdragać przed uczynieniem ostatniego kroku, który jednocześnie zamknie krąg poszukiwań.Miejscem akcji jest Lincolnshire, w pewnej mierze odpowiednik Wirginii Zachodniej pod względem występowania różnych fenomenów w tym samym miejscu.Fenomenów, które być może wiążą się ze sobą -albo i nie.Na wstępie trzeba powiedzieć, że już sama grawitacja jest w tym angielskim hrabstwie inna niż gdziekolwiek indziej na Ziemi.Przyspieszenie ziemskie, jakie tam panuje, wynosi mniej niż 9,8 m/s, które podają podręczniki fizyki.W Lincolnshire jest inaczej; to fakt często stwierdzany wskutek pomiarów, ale nigdy nie zgłębiony.Jeśli ktoś się zaczął zastanawiać, czy tę okolicę nawiedza także spontaniczne samospalenie, to odpowiedź brzmi: tak.Szczególnie interesujący jest jednak pewien udokumentowany przypadek ze stycznia 1905 r., który miał miejsce na pewnej farmie w Binbrook, małej miejscowości między Market Rasen a New Waltham.Ściślej biorąc, jest tych przypadków kilka, i być może mają one wspólny mianownik.Kiedy farmer White tego mroźnego styczniowego dnia wszedł do kuchni swojego domu, jego oczom ukazał się niesamowity widok.Służąca stała w płomieniach, trzymając jeszcze w ręku miotłę, którą wcześniej zamiatała.Spowita ogniem padła na ziemię, a Wbite podbiegł do niej i zdołał ugasić płomienie za pomocą worków.Kobietę z oparzeniami trzeciego stopnia przewieziono do szpitala w mieście Louth.Przyczyna pożaru była zagadką.Ogień nie mógł nigdzie w kuchni przenieść się na ubranie dziewczyny, która, kiedy można ją już było przesłuchać, z uporem twierdziła, że jej sukienka nagle stanęła w płomieniach.Przyczyną oparzeń nie mogła być płonąca sukienka, która i tak została natychmiast ugaszona.W wywiadzie udzielonym na temat tego zdarzenia White powiedział, że nieszczęścia przeważnie chodzą parami.Ogień w kuchni, jatki w kurniku, co jeszcze mogło go czekać? Chodziło o to, że wcześniej jakaś niewidzialna i niepojęta siła w okrutny i zagadkowy zarazem sposób zmasakrowała kury Wbite'a.Nieszczęsne ptaki miały wyrwane tchawice i ściągnięte dokładnie odmierzone kawałki skóry -od podgardla do piersi.Farmer White ze swoimi ludźmi pilnował kurnika dzień i noc i żaden intruz nie mógłby ujść ich uwagi.Jednak przy każdej inspekcji w kurniku zawsze znajdowano kilka zabitych kur.Tym sposobem ze stada liczącego początkowo 240 sztuk zostały 24 kury, w momencie gdy doszło do spontanicznego samospalenia.Redaktor "South and North Lincolnshire News" nie dostrzegał związku między tymi dziwnymi zdarzeniami.Także i my powinniśmy zachować powściągliwość wobec takich domysłów.Jednak pewna poszlaka, która dziesiątki lat później wystąpiła w innym przypadku, daje podstawy, aby patrząc wstecz, uznać właśnie taki związek za możliwy i wysnuwać dalekosiężne wnioski.Działo się to w grudniu 1973 r., co brzmi w pewien sposób znajomo.Przypomnijmy sobie: 10 grudnia tego roku, trzy dni po śmierci pięćdziesięcioletniej Betty Satlow, wskutek SHC uległy w połowie spopieleniu jej doczesne szczątki złożone w trumnie w kostnicy Coleman w Hoquiam (stan Waszyngton).Prawie równocześnie nastąpiła w USA seria tak zwanych okaleczeń bydła, trwająca do dzisiaj, która od samego początku bynajmniej nie ograniczała się tylko do krów.Konie padają jej ofiarą prawie równie często i nie omija ona też innych zwierząt użytkowych i domowych.To makabryczne zjawisko jest znane już od dawna.Pierwsze zapiski pochodzą z roku 1810.Opisują one taką jatkę na granicy Szkocji i Anglii.Ustne przekazy giną w pomroce dziejów.Nieuchwytny "Kuba rozpruwacz krów", jak go nazwałem w mojej książce Niewytłumaczalne zjawiska, działa w równie bezczelny, co niepojęty sposób
[ Pobierz całość w formacie PDF ]