[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co byś w nim napisała? Nie mam pojęcia.Musisz zrozumieć myślałam, że sięmną znudziłeś.%7łe uznałeś mnie za niewartą zachodu. Otarła łzy,które napłynęły jej do oczu. Jedyną osobą nic niewartą w naszym związku byłem ja.Wiedziałem, że postawiłem się w sytuacji, w której igrałem ztwoimi uczuciami.Ale nie zrobiłem tego, by cię skrzywdzić.Tuzadziałały duma, błędny osąd i seria pomyłek. Spojrzał na swedłonie i zaczął kręcić obrączką na palcu. Katherine Picton próbowała mi pomóc.Powiedziała, żedopilnuje, aby uczelnia zostawiła cię w spokoju podczas mojejnieobecności i że zrobi wszystko, co w jej mocy, by pomóc ciuzyskać dyplom w terminie.Wspomniała, że jej dobry znajomyodszedł właśnie z italianistyki w Bostonie, aby przenieść się naUniwersytet Kalifornijski.Pytała, czy mam coś przeciwko temu,by zaproponowała mnie jako jego następcę.Powiedziałem, że nie. Pojechałem na rozmowę próbną i w oczekiwaniu nadecyzję wyjechałem do Włoch.Musiałem zrobić coś, żeby wyrwaćsię z depresji, zanim uczynię coś, czego bym żałował. Coś, czego byś żałował? Julia poczuła nieprzyjemnyucisk w brzuchu. Nie mówię o kobietach.Sama myśl o byciu z kimś innymprzyprawiała mnie o mdłości.Bardziej martwiłem się o innemoje& nałogi. Zanim przejdziesz dalej, muszę ci coś wyznać jejstanowczy głos skrywał wewnętrzną niepewność.Gabriel przyjrzał jej się uważnie, zastanawiając się, cotakiego zamierza ujawnić. Gdy powiedziałam ci, że mój związek z Paulem niewyszedł poza fazę przyjazni, była to prawda.Z technicznegopunktu widzenia. Z technicznego punktu widzenia? prawie warknął,unosząc brwi. On chciał więcej.Wyznał mi miłość.Całowaliśmy się.Gabriel milczał przez chwilę, a jego knykcie pobielały. Czy Paul jest tym, którego pragniesz? Był na miejscu, kiedy go potrzebowałam.Ale nigdy nieżywiłam wobec niego głębszego uczucia.Myślę, że wiesz o tym:przez ciebie w wieku siedemnastu lat przestałam interesować sięinnymi mężczyznami jej głos drżał. Ale całowałaś się z nim. Tak. Julia nachyliła się i łagodnym gestem odsunęłakosmyk włosów z czoła Gabriela. Ale to wszystko.Nie miałampojęcia, że do mnie wrócisz, a jednak dałam mu kosza. Cofnęładłoń. Nie dlatego, że nie byłabym z nim szczęśliwa.Dlatego, żenie był tobą. Domyślam się, że to go zestresowało rzekł Gabrielsarkastycznie. Złamałam mu serce odparła Julia, zwieszając ramiona. Iwcale nie sprawiło mi to przyjemności.Bolał go jej smutek, ale nie potrafił ukryć ulgi, jaką sprawiłmu fakt, że nie ma rywali.Uścisnął jej ramię i powiedział: Bałem się, że jeżeli nawiążemy kontakt, a Paul się o tymdowie, doniesie Martinowi. Nie zrobiłby tego.Był dla mnie dobry, nawet po tym, jakgo skrzywdziłam. Wygładziła wyimaginowane zmarszczki nasukience. Wiem, że zapewniłeś mnie o swojej wierności, i niekwestionuję tego.Ale czy ktokolwiek& całował ciebie? Nie. Uśmiechnął się smutno. Byłby ze mnie dobrydominikanin albo jezuita, nie uważasz? Z moją nowo nabytąumiejętnością utrzymywania celibatu.Chociaż w trakcie naszejrozłąki odkryłem, że nie nadaję się na franciszkanina. Julia spojrzała na niego pytająco. To opowieść na inny dzień.Lekko uścisnęła jego dłoń i zabrała rękę, w duchu pragnąc,by dokończył. Gdyby nie zaoferowano mi katedry w Bostonie, i takodszedłbym z Toronto.Musiałem tylko dotrwać do rozdaniadyplomów.Chciałem poczuć twoją bliskość, przypomnieć sobieszczęśliwsze czasy, więc pojechałem do Włoch.Naprawdę,Julianno, tamte dni we Florencji i w Umbrii byłynajszczęśliwszymi w moim życiu. Odwrócił wzrok.Pojechałem nawet do Asyżu. By zostać franciszkaninem? Zaśmiała się. Niezupełnie.Odwiedziłem bazylikę i myślałem, żezobaczyłem ciebie. Spojrzał na nią z wahaniem, zastanawiającsię, czy uzna go za wariata. Twój sobowtór zaprowadził mnie dodolnego kościoła i do krypty, do grobu świętego Franciszka. Z początku obserwowałem ją, żałując, że to nie ty.%7łałując,że popełniłem tyle błędów.Stałem się świadom własnych porażek.Grzechów.Uczyniłem z ciebie idola.Wielbiłem cię, niczympoganin.A gdy cię straciłem, nagle okazało się, że mogę stracićwszystko.Powiedziałem sobie, że potrzebuję cię, byś mnie ocaliła,że bez ciebie jestem niczym. Zacząłem dostrzegać, jak dostawałem szansę za szansą.Jak nie za własne zasługi otrzymałem łaskę i miłość.A jawyrzuciłem je albo tanio przehandlowałem.Nie zasługiwałem narodzinę, która mnie adoptowała.Ani na Maję, która byłanajjaśniejszym punktem mojego związku z Pauliną.Ani na to, byprzeżyć nałóg narkotykowy, ani na dyplom Harvardu.Niezasługiwałem na ciebie.Przerwał i otarł oczy, ale pozostały mokre. Aaska to nie coś, na co można zasługiwać, Gabrielu powiedziała Julia miękko. Jej zródłem jest miłość.A Bóg zawszedaje nam kolejną szansę, lepkie wiosenne listeczki i łaskę nawetjeżeli niektórzy ludzie ich nie chcą. Właśnie tak. Ucałował jej dłoń. W krypcie bazyliki cośsię wydarzyło.Zdałem sobie sprawę, że nie możesz mnie zbawić.Iznalazłem& spokój. Czasami szukamy łaski, a ona sama nas odnajduje. Jakże możesz nie być aniołem? zawołał. Cokolwiek tobyło, sprawiło, że postanowiłem być dobry.Skupić się na Bogu, ajednocześnie bardziej kochać ciebie.Zawsze pociągała mnie twojadobroć, Julianno.Ale teraz kocham cię miłością głębszą niżwcześniej.Skinęła głową, a w jej oczach wezbrały łzy. Wcześniej powinienem był powiedzieć ci, że cię kocham.Powinienem był poprosić cię o rękę.Myślałem, że wiem, co jestdla ciebie najlepsze.Myślałem, że się nie spieszy.Julia chciała coś powiedzieć, ale słowa uwięzły jej w gardle. Proszę, powiedz mi, że nie jest za pózno, Julianno.Powiedz mi, że nie straciłem cię na zawsze.Spojrzała na Gabriela i objęła go. Kocham cię, Gabrielu.Nigdy nie przestałam cię kochać.Oboje popełniliśmy błędy w naszym związku, na uczelni, wobecsiebie.Ale miałam nadzieję, że do mnie wrócisz.%7łe wciąż mniekochasz.Pocałowała go w usta, a Gabriel poczuł przypływ radościzmieszanej z poczuciem winy.Widziała, że coś go trapi.Ale wiedziała też, że jego mokreoczy są efektem wielu rzeczy wyczerpania, frustracji i bóluwynikającego z przewlekłej depresji. A zatem zostaniesz? zapytał miękko.Zawahała się na tyle długo, by poczuł niepokój. Chcę czegoś więcej niż przedtem powiedziała. Więcej, niż mogę ci dać? Niekoniecznie, ale ostatnie miesiące zmieniły mnie i widzę,że ciebie też.Pytanie brzmi: co dalej? Zatem powiedz mi, czego pragniesz.Powiedz, a ja ci todam.Potrząsnęła głową. Chcę, żebyśmy razem do tego doszli.A to potrwa. Wkrótce na zewnątrz zrobiło się za gorąco, wrócili więc dodomu i zainstalowali się w dużym pokoju.Gabriel usiadł naskórzanej sofie, a Julia w jednym z czerwonych aksamitnychfoteli. To co, zaczniemy? spytała.Skinął głową, tężejąc nagle. W takim razie ja zacznę.Chcę cię na nowo poznać.Chcębyć twoją partnerką. A ja, żebyś była kimś o wiele ważniejszym szepnął.Julia potrząsnęła gwałtownie głową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]