[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie mogą zwalić tego na mnie rzekł.Zdawał sobie jednak sprawę, że jest ina-czej.Przez ostatnie dwa dni dowiedział się wielu rzeczy o policji rządzącej tym społe-czeństwem.Dziedzictwo Drugiej Wojny Domowej, pomyślał.Ze świni gliniarz.Jedenszybki skok. Jeśli tego nie zrobiłeś, nie oskarżą cię.Gliny grają uczciwie.Nie tak jak gwardzi-ści.Rozprostował gazetę i przeczytał następny fragment tekstu:.prawdopodobnie przedawkowanie toksycznej substancji podanej przez Tavernera pan-nie Buckman, gdy była pogrążona we śnie, lub. Podają tu, że śmierć nastąpiła wczoraj powiedziała Heather. Gdzie byłeśwczoraj? Dzwoniłam do ciebie i nikt nie odbierał telefonu.Dopiero co mówiłeś, że. To nie było wczoraj, ale dziś rano.Wszystko stało się nierzeczywiste; miał wrażenie, że jego pozbawione ciężaru ciałounosi się wraz z tym mieszkaniem w bezkresnym morzu zapomnienia. Przesunęli czas śmierci.Gościłem kiedyś w moim programie eksperta policyjne-go, który powiedział mi, jak. Zamknij się! zgasiła go ostro Heather.Przestał mówić.Bezradnie stał, czeka-jąc. W tym artykule jest też coś o mnie wycedziła Heather przez zaciśnięte zęby. Popatrz na ostatnią stronę.Posłusznie spojrzał na ostatnią stronę, gdzie umieszczono zakończenie artykułu:.hipoteza wysuwana przez ekspertów policyjnych zakłada, %7łe związek łączący HeatherHart, również znaną piosenkarkę i gwiazdę TV, z panną Buckman był motorem zemsty Ta-vernera, który. Co łączyło cię z Alys? zapytał Jason. Znałem ją. Mówiłeś, że jej nie znałeś.Powiedziałeś, że poznałeś ją dopiero dziś.141 Była niesamowita.Naprawdę myślę, że była lesbijką.Czy łączyły was stosunki sek-sualne? Słyszał, że podnosi głos; nie potrafił nad tym zapanować. Właśnie to su-geruje ten artykuł.Może nie?Twarz zapiekła go od silnego uderzenia; odruchowo cofnął się o krok, unosząc ręcew obronnym geście.Uświadomił sobie, że jeszcze nikt go tak nie spoliczkował.Bolałojak diabli.Zadzwoniło mu w uszach. W porządku wydyszała Heather. Oddaj mi.Cofnął ramię, zacisnął pięść, aleszybko opuścił rękę i rozluznił palce. Nie mogę powiedział. Chociaż chciałbym.Masz szczęście. Pewnie tak.Skoro ją zabiłeś, mógłbyś zabić i mnie.Co masz do stracenia? I takpójdziesz do komory gazowej. Nie wierzysz mi rzekł Jason. Nie wierzysz, że tego nie zrobiłem. To nie ma znaczenia.Oni uważają, że to zrobiłeś.Nawet jeśli się wykręcisz, ozna-cza to koniec twojej przeklętej kariery i przy okazji mojej również.Jesteśmy skończeni,rozumiesz? Czy pojmujesz, co narobiłeś?Zaczęła na niego krzyczeć; przestraszony, zrobił krok w jej kierunku, ale kiedy jejkrzyk się nasilił, cofnął się.Był zmieszany. Jeśli porozmawiam z generałem Buckmanem powiedział może on będziemógł. Jej brat? Masz zamiar prosić go o pomoc? Heather ruszyła na niego, nastawia-jąc palce jak szpony. On kieruje komisją prowadzącą dochodzenie.Gdy tylko koro-ner oświadczył, że to było morderstwo, generał Buckman ogłosił, że osobiście popro-wadzi śledztwo.Czy nie możesz przeczytać artykułu do końca? Ja w drodze tutaj prze-czytałam go z dziesięć razy; kupiłam gazetę w Bel Aire, gdzie odbierałam nową woalkę,którą sprowadzali dla mnie z Belgii.W końcu przyszła.Jakie to ma teraz znaczenie?Wyciągnął ręce, usiłując ją objąć.Odsunęła się. Nie mam zamiaru oddawać się w ich ręce oznajmił. Rób, co chcesz. Jej głos osłabł do zgnębionego szeptu. Nie dbam o to.Tylkoidz sobie.Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.Wolałabym, żebyście oboje padli trupem,ty i ona.Ta koścista wiedzma miałam z nią same kłopoty.W końcu musiałam ją wy-rzucić za drzwi; przyczepiła się do mnie jak pijawka. Była dobra w łóżku? zapytał i cofnął się, gdy Heather błyskawicznie podniosłarękę, jakby chciała wydrapać mu oczy.Przez chwilę oboje nie odzywali się słowem.Sta-li blisko siebie.Jason słyszał jej oddech i swój.Gwałtowne, głośne zawirowania powie-trza.Wdech i wydech, wdech i wydech.Zamknął oczy. Rób, co chcesz oświadczyła w końcu Heather. Ja oddaję się w ręce policji. Ciebie też szukają? spytał.142 Nie możesz doczytać artykułu? Nie możesz zrobić chociaż tego? Potrzebne immoje zeznanie.Co, moim zdaniem, czułeś w związku z moim romansem z Alys.Chry-ste, przecież powszechnie wiadomo, że ty i ja sypialiśmy ze sobą. Nie wiedziałem o waszym romansie. Powiem im to.Kiedy. zawahała się, a potem dokończyła: kiedy się dowie-działeś? Właśnie teraz odparł. Z tej gazety. Nie wiedziałeś o tym wczoraj, kiedy została zabita?Słysząc to, dał spokój; to beznadziejne, powiedział sobie.Jakbyś mieszkał w świeciezrobionym z gumy.Wszystko się odbija.Zmienia kształt pod lada dotknięciem, a nawetspojrzeniem. A więc dzisiaj powiedziała Heather. Jeśli tak uważasz.Przecież kto jak kto,ale ty musisz to wiedzieć. Do widzenia rzekł.Usiadł, odnalazł swoje buty pod kanapą, włożył je, zawią-zał sznurowadła i wstał.Wziął pudełko ze stolika. To dla ciebie oznajmił i rzucił jeHeather.Próbowała je złapać, ale odbiło się od jej piersi i upadło na podłogę. Co to takiego? spytała. Zdążyłem już zapomnieć odparł.Klęknąwszy, Heather podniosła pudełko,otworzyła je i wyjęła zmięte gazety oraz błękitną wazę.Naczynie nie zbiło się. Och szepnęła cicho.Wstała i obejrzała wazę, przysuwając do światła. Jestniewiarygodnie piękna.Dziękuję. Nie zabiłem tej kobiety rzekł Jason
[ Pobierz całość w formacie PDF ]