[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Te dane wskazują, że mamy do czynienia z lekiem o gigantycznej sile działania.Założę się, że w takim samym stopniu jest antydepresantem co anksjolitykiem.Jeśli tak, to zrewolucjonizuje psychofarmakologię.To może być odkrycie na miarę penicyliny.- Tylko że ciągle jeszcze zachodzi obawa, że jest halucynogenny.- Nie sądzę.Bez tego łańcucha przypominającego LSD nie powinien.Ale zgadzam się z tobą, że musimy mieć pewność.- Rzućmy okiem na hodowle tkankowe - zaproponowała Eleanor.Wiedziała, że Edward będzie chciał spróbować leku.Nie było innego sposobu, żeby stwierdzić, czy nadal wywołuje urojenia.- Wszystko wskazuje na to, że nie ma ani śladu toksyczności - stwierdził radośnie Edward.- Gdybym nie widziała na własne oczy, tobym nie uwierzyła - dodała Eleanor.Wrócili do stanowiska Edwarda i sporządzili kilka roztworów o wzrastających stężeniach.Roztwór wyjściowy zawierał dawkę leku w przybliżeniu odpowiadającą ilości nie opracowanego alkaloidu, jaką swego czasu przyjął Stanton.Edward spróbował pierwszy, a gdy nic się nie wydarzyło, Eleanor też wypiła.I znowu nic.Zachęceni tym negatywnym wynikiem, stopniowo zwiększali dawki aż do pełnego miligrama.LSD daje efekt psychodeliczny przy dawce pięciu setnych miligrama.- No i co? - spytał Edward, gdy minęło pół godziny.- Jak na razie mogę powiedzieć, że nie ma efektu halucynogennego.- Ale w ogóle efekt jest.- Bez wątpienia.Określiłabym to jako stan spokojnego zadowolenia.Jakkolwiek by go nazwać, jest zdecydowanie przyjemny.- Ja mam także uczucie, że umysł mi się wyostrzył.To na pewno skutek działania leku, bo dwadzieścia minut temu nie nadawałem się do niczego, a moja zdolność koncentracji była zerowa.Teraz jestem rześki, jakbym miał za sobą przespaną noc.- A ja odnoszę wrażenie, jakby moja pamięć odległa zbudziła się ze snu.Nagle przypomniał mi się nasz domowy numer telefonu z czasów, gdy miałam sześć lat.To był ten rok, kiedy przeprowadziliśmy się na Zachodnie Wybrzeże.- A co powiesz o zmysłach? Moje wybitnie się uwrażliwiły, zwłaszcza węch.- Nie uświadamiałam sobie tego, dopóki o tym nie wspomniałeś.- Eleanor odrzuciła głowę w tył i wciągnęła powietrze w nozdrza.- Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że pracownię wypełnia taka kakofonia zapachów.- Jest jeszcze coś, na co, jak sądzę, nie zwróciłbym uwagi, gdybym nie miał za sobą doświadczeń z Prozakiem - powiedział Edward.- Mianowicie wzrost asertywności.Czuję, że jestem zdolny wkroczyć w sam środek grupy ludzi i robić co mi się żywnie podoba.Tylko że Prozac musiałem brać przez trzy miesiące, żeby się tak czuć.- Nie mogę powiedzieć, żebym miała jakieś tego typu odczucia.Ale trochę zaschło mi w ustach.Tobie też?- Może odrobinę - przyznał Edward.Spojrzał prosto w ciemnoniebieskie oczy Eleanor.- Masz chyba lekko rozszerzone źrenice.To pewnie efekt działania łańcucha skopolaminopodobnego, którego nie udało nam się odszczepić w całości.Sprawdź, czy dobrze widzisz z bliska.Eleanor podniosła butelkę z odczynnikiem i przeczytała drobny nadruk na etykietce.- Bez zarzutu - powiedziała.- Coś jeszcze? Jakieś problemy z oddechem, krążeniem?- Wszystko w porządku.- Przepraszam, czy mogę? - odezwał się jakiś głos.Eleanor i Edward odwrócili się i ujrzeli doktorantkę z Paryża, Nadine Foch.- Potrzebuję pomocy.NMR nie działa.- Najlepiej będzie, jeśli powiesz o tym Ralphowi - podsunął Edward z ciepłym uśmiechem.- Chętnie bym ci pomógł, ale jestem w tej chwili zagoniony.Poza tym Ralph dużo lepiej zna się na tym urządzeniu, szczególnie z technicznego punktu widzenia.Nadine podziękowała i poszła poszukać Ralpha.- Co za uprzejmość! - powiedziała Eleanor.- Jestem w nastroju na uprzejmości.Poza tym ona jest wyjątkowo miła.- Nie sądzisz, że to odpowiednia pora, żebyś wrócił do swoich normalnych zajęć? Odwaliliśmy ogromny kawał roboty.- To tylko zapowiedź tego, co mamy przed sobą.Bardzo ładnie z twojej strony, że się troszczysz o moje wykłady i inne obowiązki, ale zapewniam cię, że wszystko to może kilka tygodni poczekać bez większej szkody dla kogokolwiek.Nie zamierzam sobie odmawiać nawet cząstki zabawy z tym nowym lekiem.Na razie chcę, żebyś się zajęła komputerowym modelowaniem cząsteczki.Spróbuj stworzyć rodzinę związków wywodzących się z naszego leku drogą modyfikacji bocznych łańcuchów.Gdy Eleanor oddaliła się, by usiąść przy komputerze, Edward wrócił do biurka i wziął za telefon.Zadzwonił do starego przyjaciela, Stantona Lewisa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]