[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miało jej nie być w sierpniu.Poczekałam spokojnie, jakie tam spokojnie, w najwyższym stopniu nerwowo, dzi-kie sztuki czyniąc, żeby w czerwcu być okropnie zajęta i przypadkiem nigdzie nie wy-jechać.Zdobyłam informację o terminach przylotów z Damaszku i warowałam przy te-lefonie, bo o wyjezdzie na lotnisko o jedenastej wieczorem mowy nie było.Nie miesz-kałam sama.Grzegorz zadzwonił z Okęcia. Cześć, moja miła powiedział. No i co? W sierpniu odparłam na to, trzeba przyznać, że lakonicznie. Dziękuję.I odwiesił słuchawkę.Mój aktualny pan i władca nie omieszkał rzucić się na mnie.Kto dzwonił, dlaczego,o co mu chodziło, o tej porze.?! Janusz odparłam. Spytał, kiedy Witek idzie na urlop.Przypadkiem wiem,powiedziałam, że w sierpniu, powiedział cześć i wyłączył się.I tyle. Nie mógł jutro? Nie wiem.O Jezu.Widocznie nie mógł, może się akurat umawia na spływ kajako-wy z dziewczyną, opanuj się, ja go i tak widuję codziennie w pracy! I wcale mi się to nie podoba.Moje aktualne nieszczęście polegało na wielkim szczęściu.Obdarzona byłam uczu-ciami potężnymi, zazdrość zazdrością, ale oprócz tego słyszałam przez szesnaście go-dzin na dobę, a nawet więcej, bo dzwonił do pracy, że słuchaj, ja cię kocham, nie madla mnie życia bez ciebie, ty mnie zaledwie tolerujesz, trzydzieści pięć lat szukałem ta-kiej kobiety jak ty (cholera, zaczął nazajutrz po urodzeniu.?), jesteś dla mnie jedna naświecie, dostałem szału na twoim tle, stracę cię, nie zniosę tego i tak dalej.Poza głu-pim gadaniem, urok miał ogromny, ogień z niego tryskał ku mnie wręcz wulkaniczny,23wyrzekłabym się własnej płci, gdyby mnie to nie chwytało za wszystko, ze ZwiązkiemRadzieckim na czele.Pardon, chciałam powiedzieć z sercem.W dodatku pokochało godziecko, które miałam z pierwszym mężem.Zaklopsowana byłam radykalnie.Metodą wyszukanych podstępów udało mi się spotkać z Grzegorzem, oczywiściew godzinach pracy, i całe szczęście, że dysponował samochodem, który wydarł Halusi. Zmiesznie nam się zmienia. zauważył, jadąc w kierunku Puszczy Kampinoskiej. Coś tam kiedyś o mnie mówiłaś, teraz mogę chyba powiedzieć to samo o tobie.Kochasz go? Nie wiem odparłam uczciwie. Mam do niego słabość i dużo upodobania.Wierzę w trwałość uczuć, gdyby zaczęły gasnąć, za jakie dwa wieki dojdą do zera.Tocenne.Kretynka. Jestem ostatnim człowiekiem na świecie, który chciałby ci bruzdzić.Co chyba nieprzeszkadza.?Owszem, przeszkadzało.Z natury byłam zawsze monogamiczna, a w dodatku bra-kiem zaufania tego swojego szaleńca czułam się urażona i właśnie na złość uparłam sięwytrwać w wierności.Nie wyznałam prawdy. Nie ma warunków zwróciłam mu uwagę. Wszędzie ludzie. Masz rację.Szkoda.Chciałam się dowiedzieć, jakie ma plany i czy ten przyjazd mu nie zaszkodził.Mgliście słyszałam o jakichś podstępnych knowaniach, ktoś tam podobno podkładałmu świnię. Nie odparł. Tym razem nic mi nie zrobią ze śmiesznego powodu.Jedenz wielbicieli mojej żony ma na to wpływ i wcale sobie nie życzy mojej obecności w kra-ju, wyobraża sobie głupio, że mógłbym mu przeszkadzać w amorach.Wracam na kon-trakt i mogę cię zapewnić, że noga moja nie postanie tu, a Halusi tam.Wkrótce odzy-skam równowagę i niczego tak nie żałuję, jak tego, że jesteś zajęta.Szarpnęło mną.Prawie zabrakło mi tchu i słowa jednego nie zdołałam z siebie wy-dusić.Po jaką cholerę straciłam nadzieję na niego i dałam się poderwać, po jaką cho-lerę zrobiłam z tego trwały związek, po jaką cholerę tak idiotycznie zagmatwałam sięw uczuciach, nie rzucę się przecież w ślady Halusi, nie wystawia się rufą do wiatru ko-chającego człowieka! Szlag żeby to trafił, coś tu chyba straciłam nieodwołalnie.Ogólnie Grzegorz był raczej w złym nastroju i kapała z niego gorycz.Zaangażowaładwokata, założył sprawę rozwodową i odjechał.Halusia podobno rozpaczała, ale bar-dziej była wściekła, bo dała się złapać in flagranti.Wróciła łączność korespondencyjna.Ostatni list, jaki dostałam z Bliskiego Wschodu,był odpowiedzią na mój jęk rozpaczy i zdołał zatrzymać skromne resztki porzucające-go mnie rozumu.24Moja sielanka trwała jeszcze nie dwa wieki, tylko dwa lata, po czym gwałtowniezmieniła oblicze.Znalazłam się w sytuacji nie do przyjęcia i nie umiałam się z niej wy-grzebać, utonęłam w nerwicy i straceńczych pomysłach. Opamiętaj się pisał Grzegorz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]