[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niedźwiedź pomagał jej w tym, ucząc jej syna polować, zaglą­dać w ludzkie serca przez zasłonę z pięknych słówek, miłować pokój i służyć swemu ludowi.Chłopiec wyrósł na młodzieńca równie urodziwego jak jego ojciec i mądrego jak sam Niedźwiedź.Lud wiedział, że zostanie wielkim władcą, może nawet większym niż jego dziadek, król Ethelred.Królowa zaś z upływem czasu przekazała większą część obo­wiązków państwowych swemu synowi, który stał się już dorosłym mężczyzną.Książę poślubił córkę króla-sąsiada.Była to dobra ko­bieta i królowa widziała, jak dorastają jej wnuki.Doskonale zdawała sobie sprawę, że się zestarzała, ponieważ miała trudności z chodzeniem i nieco zblakła jej uroda - choć wielu ludzi mówiło, że jako stara dama jest piękniejsza niż niejedna młoda dziewczyna.Nigdy jednak nie przyszło jej do głowy, że Niedźwiedź również się starzeje.Czy nie spacerował po ogrodzie niosąc na ramionach jej dwoje wnucząt? Czy nadal nie przychodził do królewskiego gabine­tu z nią i z jej synem, i czy nie uczył ich sztuki rządzenia państwem? Czy nadal nie mówił, że tak, to jest dobre, tak, to jest właściwe, tak, będzie jeszcze z ciebie wielka królowa, tak, tak, zostaniesz dobrym królem, wartym królestwa twego dziadka?Jednakże pewnego dnia Niedźwiedź nie wstał rano i wysłał do niej sługę z przesłaniem:- Przyjdź, proszę.Zastała go ze zszarzałą twarzą, trzęsącego się w łożu.- Trzydzieści lat temu powiedziałbym, że to tylko gorączka, zi­gnorowałbym ją i wybrał się na przejażdżkę.Teraz jednak, pani, wiem, że wkrótce umrę.- Bzdura! Ty nigdy nie umrzesz! - zaprzeczyła gorąco, dobrze wiedząc, że to prawda.- Muszę ci zdradzić pewien sekret - powiedział do niej.- Wiem już, co mi chcesz wyznać.- Naprawdę?- Tak - odrzekła cicho.- Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu przekonałam się, że ja również cię kocham.Nawet taka stara dama jak ja - zakończyła ze śmiechem.- Och, nie to chciałem ci wyjawić.Zdawałem sobie sprawę, że wiesz o mojej miłości do ciebie.Czy inaczej wróciłbym, kiedy mnie wezwałaś?Wtedy królową przeszył zimny dreszcz i przypomniała sobie ten jeden jedyny raz, kiedy wezwała pomocy.- Tak, widzę, że to pamiętasz.Pamiętasz, iż śmiałem się, kiedy nadano mi takie imię.Myślałem wtedy: gdybyż tylko wiedzieli, jak jest prawdziwe.Królowa pokiwała głową z niedowierzaniem.-Jak to możliwe?!- Sam się nad tym zastanawiałem - odrzekł.- Ale stało się to tak: pewnego razu, jeszcze jako chłopiec, spotkałem w lesie mądrego starca.Straciłem rodziców, dlatego nikt mnie nie szukał, gdy u niego zostałem.Byłem z nim przez pięć lat, aż do jego śmierci.Mój na­uczyciel przekazał mi całą swoją wiedzę magiczną.- Magia nie istnieje - oświadczyła królowa, jak niegdyś, a Nie­dźwiedź wybuchnął śmiechem.- Jeśli chodzi ci o napary, zaklęcia i przekleństwa, to masz rację.Istnieje jednak magia innego rodzaju: stawanie się tym, czym jest się naprawdę.Tamten starzec miał naturę sowy.Latał nocą i oglądał świat, starając się go zrozumieć.On rzeczywiście miał w sobie coś z tego ptaka, a czary polegały na tym, że pozwalał najgłębszym pokładom swej jaźni zawładnąć całym sobą.I nauczył tego mnie.Niedźwiedź przestał się trząść, gdyż jego ciało nie miało już sił, aby walczyć z chorobą.- Dlatego sam zajrzałem w głąb siebie zastanawiając się, kim naprawdę jestem.A potem to odkryłem.Twoja niańka również się tego domyśliła.Rzuciła na mnie tylko jedno spojrzenie i już wie­działa, że jestem niedźwiedziem.- Zabiłeś mojego męża - powiedziała do niego.- Nie - zaprzeczył.- Walczyłem z twoim mężem i wyniosłem go z pałacu.Ale kiedy spojrzał on w twarz śmierci, odkrył, kim jest naprawdę, i jego prawdziwa jaźń wzięła górę.- Niedźwiedź poki­wał głową.- To wilka zabiłem przy pałacowej bramie i to wilka ze skręconym karkiem pozostawiłem, kiedy odszedłem w góry.- Dwukrotnie zabiłeś wilka - rzekła w zamyśleniu.- Lecz on był takim pięknym chłopcem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl