[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Oszczędź mi sceny, którą wyraźnie próbujesz odegrać.Wiem, że są powody, dla których nie powinnam być przy tobie.I wiem, że potrafię ci bardzo pomóc w wielu sprawach.- Jeśli Achilles wie, gdzie jestem, to znaczy, że głęboko spe­netrował Bangkok i nie uda mi się odlecieć.Ty możesz.Informa­cja, że towarzyszy mi starsza kobieta, może jeszcze do niego nie dotarła.Ale wkrótce dotrze.On pragnie twojej śmierci tak samo jak mojej.Nie chcę się o ciebie martwić.- Dobrze, odejdę - zgodziła się Carlotta.- Ale jak mam do ciebie pisać, jeśli nigdy nie zachowujesz tego samego adresu?Podał jej nazwę swojego katalogu na anonimowym serwerze i klucz szyfru.Zapamiętała je.- I jeszcze jedno - dodał.- W Greensboro Peter wspomniał, że czytał twoje raporty.- Sądzę, że kłamał.- A ja sądzę, że niezależnie od tego, czy kłamał, czy nie, two­ja reakcja dowodziła, że istniały jakieś raporty i nie chcesz, że­bym je poznał.- Istniały i nie chcę - potwierdziła Carlotta.- I to jest drugi powód, żebyś wyjechała.Po jej twarzy poznał, że się rozzłościła.- Nie możesz mi zaufać, kiedy mówię, że w tych raportach nie ma nic, co musiałbyś teraz wiedzieć?- Muszę wiedzieć o sobie wszystko.O swoich mocnych i sła­bych stronach.Wiesz o mnie coś, co zdradziłaś Graffowi, ale ukry­łaś przede mną.I wciąż nie chcesz powiedzieć.Uważasz się za mo­jego właściciela, który może za mnie decydować.A to znaczy, że jednak nie jesteśmy partnerami.- Doskonale - odparła Carlotta.- Działam w twoim najlep­szym interesie, ale rozumiem, że dla ciebie wygląda to inaczej.Zachowywała się chłodno, lecz Groszek znał ją dobrze i wie­dział, że starała się opanować nie gniew, ale smutek i frustrację.Potraktował ją paskudnie.Dla jej dobra musiał ją stąd odesłać i zniechęcić do zbyt częstych kontaktów - dopóki nie odkryje, co się dzieje w Bangkoku.Spór o te raporty skłonił ją do wyjazdu.A poza tym Groszek naprawdę był zły.Po piętnastu minutach była już w drodze na lotnisko.Dziewięć godzin później znalazł w swoim zaszyfrowanym katalogu wiado­mość: dotarła do Manili, gdzie mogła zniknąć w licznej tam katolic­kiej społeczności.Ani słowa o ich kłótni, jedynie krótkie nawiązanie do „wyznania Locke'a”, jak określali to dziennikarze.Carlotta pisa­ła: „Biedny Peter, tak długo się ukrywał, że trudno mu będzie się przyzwyczaić do realnego doświadczania skutków własnych słów”.Groszek odpowiedział na jej bezpieczny adres w Watykanie: „Mam nadzieję, że miał dość rozumu, by się wynieść z Greensboro.W tej chwili potrzebny mu mały kraj do rządzenia, żeby zy­skać trochę doświadczenia w administracji i polityce.A przynaj­mniej miejskie wodociągi”.A mnie potrzebni są żołnierze, by nimi dowodzić, pomyślał.Po to tutaj przyjechałem.Milczenie trwało przez długie tygodnie po wyjeździe Carlotty.Wkrótce jednak stało się jasne, że cokolwiek się dzieje, nie ma nic wspólnego z Achillesem - w przeciwnym wypadku Groszek byłby już martwy.Obojętność nie mogła też wynikać z faktu, że Locke okazał się Peterem Wigginem - zamrożenie kontaktów na­stąpiło, zanim Peter opublikował swoją deklarację.Groszek zajmował się wszystkim, co wydało mu się sensowne.Nie miał wprawdzie dostępu do map wojskowych, ale mógł analizować znalezione w publicznej sieci zdjęcia satelitarne obszaru pomiędzy Indiami a sercem Tajlandii - trudne, górskie tereny północnej i wschodniej Birmy, wybrzeża Oceanu Indyjskiego.In­die posiadały silną flotę - jak na Ocean Indyjski.Czy mogą zary­zykować rejs przez cieśninę Malakka i uderzenie na Tajlandię z zatoki? Trzeba się przygotować na wszystkie możliwości.W sieci dostępne były podstawowe dane o armii Indii i Taj­landii.Tajlandia dysponowała potężnym lotnictwem; istniała re­alna szansa uzyskania przewagi w powietrzu, jeśli tylko uda się chronić lotniska.Kluczowa zatem jest zdolność kładzenia awaryj­nych pasów startowych w tysiącach różnych miejsc.Ten wyczyn techniczny mieścił się w granicach możliwości tajskiej armii - je­śli zacznie ćwiczyć już teraz i jeśli rozproszy paliwo, części i obsłu­gę po całym kraju.To, razem z minami, będzie najlepszą ochroną przed atakiem z morza.Innym słabym punktem indyjskiej ofensywy będą linie za­opatrzenia i trasy przerzutowe.Ponieważ ich strategia z pewno­ścią będzie polegać na rzuceniu do walki ogromnych, niepowstrzy­manych armii, obrona powinna zadbać, by te ogromne armie były głodne, i nękać je bez przerwy z powietrza i z ziemi.A jeśli - co prawdopodobne - indyjskie wojska dotrą do żyznej równiny Czau Phraja albo do płaskowyżu Aoray, tereny te muszą być całkowi­cie ogołocone: zapasy żywności rozproszone i ukryte, reszta znisz­czona.Była to brutalna strategia, gdyż Tajowie będą cierpieli wraz z Hindusami, a nawet bardziej.Dlatego niszczenie zapasów trzeba tak zaplanować, żeby nastąpiło dopiero w ostatniej chwili.I jeśli to tylko możliwe, należy ewakuować kobiety i dzieci na tereny niedostępne, może nawet do obozów w Laosie i Kambodży.Grani­ce wprawdzie nie powstrzymają armii indyjskiej, ale trudności terenowe mogą.Istnienie wielu izolowanych celów zmusi Indie do rozdzielenia sił.Wtedy i dopiero wtedy tajskie wojska mogą związać mniejsze części armii indyjskiej w walkach podjazdo­wych albo nawet - jeśli to możliwe - wydać bitwę w miejscu, gdzie uzyskają chwilową równowagę sił lądowych i wyraźną przewagę w powietrzu.Rzecz jasna, Groszek nie wiedział, czy to wszystko nie jest już dawno elementem tajskiej doktryny wojennej.Jeśli zasugeruje coś takiego, tylko ich zirytuje - albo wyjdzie na zarozumialca.Dlatego bardzo starannie układał treść listu.Wstawiał liczne wyrażenia w stylu: „Bez wątpienia przygotowania już trwają” al­bo „Jestem pewien, że od dawna przewiduje się.”.Oczywiście, nawet te zdania mogły zaszkodzić - gdyby sami na to nie wpadli, brzmiałyby protekcjonalnie.Musiał jednak przełamać jakoś te­go pata.Czytał i zmieniał notatkę raz za razem.Odczekał jeszcze dzień, żeby zobaczyć ją z nowej perspektywy.Wreszcie - pewien, że jest tak retorycznie nieagresywna, jak to tylko możliwe - dołą­czył ją do poczty i wysłał do biura Chakriego, najwyższego dowód­cy wojskowego.Był to najbardziej publiczny i potencjalnie kłopo­tliwy sposób jej przekazania, ponieważ adiutanci z pewnością czytali i sortowali wszystkie e-maile przychodzące na ten adres.Nawet gdyby wydrukował tę notatkę i zaniósł ją osobiście, byłoby to posunięcie bardziej subtelne.Ale chodziło przecież o to, żeby trochę zamieszać - gdyby Naresuanowi zależało na subtelności, dałby Groszkowi prywatny adres kontaktowy.Piętnaście minut po wysłaniu notatki ktoś bezceremonialnie otworzył drzwi do jego mieszkania.W progu stanęło czterech żan­darmów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl