[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaczął już podejrzewać, że facet spóznił się na samolot.Pakula stanął obok księgarni, widział stamtąd wszystkich, którzy przechodzili przez bramki.Oparł plecy o ścianę.Skończył jeść pączka i dopił kawę.Obserwował kolejny strumień ludzi, kiedy jakaś kobieta wyszła właśnie z księgarni istanęła naprzeciw niego.Była młoda, atrakcyjna, trzymała czarną skórzaną teczkę z laptopem.- Przepraszam, czy pan Pakula? Detektyw Pakula?Nawet dobrze wymówiła jego nazwisko.Tym razem spojrzał na nią bacznie, usiłującsobie przypomnieć, skąd ją zna.- Taa, Pakula.- Agentka specjalna Maggie O Dell.Omal nie wypuścił kubka z kawą.O kurna.Udawał, że nic się nie stało, wytarł prawąrękę i wyciągnął ją na powitanie.- Miło mi, agentko O Dell.Długo pani czeka?- Niedługo.Teraz, kiedy lepiej jej się przyjrzał - granatowy kostium, oczy, które widzą wszystko -Pakula zdał sobie sprawę, że wcale tak bardzo się nie mylił.Pomylił się tylko co do M.Jezu,Ramsey będzie zrywał boki ze śmiechu, Clare również.Nie był pewien, czy O Dell także.- Jak się pani domyśliła, że to ja?- Jestem psychologiem.To moja praca.- Uśmiechnęła się i dodała, zanim wyraziłuznanie:- Po tym, że nie ma pan bagażu.Stał pan z boku i wyglądał, jakby na kogoś czekał bezwielkiego entuzjazmu.No i po wybrzuszeniu z tyłu pańskiej kurtki.A już pączek i kawazdradziły pana najbardziej.Pakula miał ochotę się zaśmiać.Czekał na stereotypowego agenta FBI, a onawypatrywała stereotypowego gliny.- Jezu, O Dell - rzucił z udawanym rozdrażnieniem.- Mógłbym się obrazić, że mniepani tak podsumowała.- No to jesteśmy kwita.Bo pan spodziewał się mężczyzny, prawda?Spotkali się wzrokiem.Zobaczył, że agentka nie miała mu za złe.Musiała być do tegoprzyzwyczajona i tylko odpłaciła mu pięknym za nadobne.- Okej, jesteśmy kwita.Uznał, że O Dell jest w porządku.Zaczął opowiadać o sprawie, przedstawił tło, którenie znalazło się w dokumentach.O Dell sprawiała wrażenie rozkojarzonej, kiedy szli w stronęruchomych schodów.- Musimy ściągnąć pani bagaż na dół - oznajmił.- Zaparkowałem po drugiej stronie wgarażu.- Możemy zatrzymać się na chwilę w toalecie?- Jasne.Na dole będzie pani mogła skorzystać.Maggie przystanęła i spojrzała na niego z uśmiechem.- Mówię o tej toalecie, gdzie znalezliście wielebnego O Sullivana.Pakula zmieszał się odrobinę, że nie zrozumiał od razu.To oczywiste, że chciałazobaczyć miejsce zbrodni.- Taa, jasne.To niedaleko.Poprowadził ją w lewo.Dotarłszy do toalety, Pakulanajpierw sprawdził, czy nie ma nikogo przy pisuarach.Kiedy otwierał drzwi, ze środkawyszedł jakiś mężczyzna.Poza nim nie było nikogo.- Leżał tutaj.- Pakula stanął obok umywalki po lewej.- Moim zdaniem mył ręce,kiedy morderca wszedł za nim.Znalezliśmy jego okulary na podłodze.Może dlatego niewidział, że ktoś podchodzi z tyłu, albo nie dostrzegł w nim nic podejrzanego.Lekarz twierdzina podstawie rany, że zabójca zaszedł go od tyłu.Był chyba niższy.Nie wiadomo, o ileniższy, w każdym razie bez trudu sięgnął pod ramieniem wielebnego i wepchnął mu nóż wserce.Wyciągnął potem nóż, wielebny upadł na podłogę, a morderca nadepnął na jegookulary i wyszedł.Tęgi mężczyzna w średnim wieku wszedł do toalety i na widok O Dell zawahał się, poczym sprawdził oznakowanie po drugiej stronie drzwi.- Może pan wejść.My tylko na moment - powiedział Pakula, ale mężczyzna machnąłręką ze złością i zostawił ich, mrucząc po nosem.- Jedne drzwi powiedziała O Dell, rozglądając się.- I nikt nie widział mordercy? Wpiątkowy ranek było tu pełno ludzi.- Te toalety znajdują się trochę na uboczu.Większość osób korzysta z tych przywyjściu albo na dole obok taśmociągu bagażowego.Jakiś facet - jest wymieniony w raporcie -zderzył się z młodym chłopakiem, który stąd wychodził.Powiedział, że chłopak się śpieszył.Nie potrafił go dokładnie opisać, czapka bejsbolówka, szczupły, i nic więcej.Nie zauważyłnawet jego twarzy.Kiedy zobaczył wielebnego na podłodze, po tamtym nie było już śladu.O Dell podeszła do drzwi i przystanęła, wyglądając na zewnątrz.- Stąd można pójść tylko prosto korytarzem, prawda?- Tak mi się zdaje.Poza damską toaletą obok jest tu tylko zamknięty magazyn.Sprawdziliśmy go tamtej nocy, żeby upewnić się, czy facet tam nie wszedł i nie porzuciłbroni, ubrania czy czegokolwiek.- A co z kamerami?- Tutaj nie ma kamer, tylko przy punktach kontroli.- Widziałam jedną w księgarni - powiedziała Maggie.- Prawdopodobnie skierowanajest na wejście.Ciekawe, czy obejmuje też ludzi, którzy idą tędy do toalety.- Zwykle sklepowe kamery są dość kiepskie, ale sprawdzę to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]