[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spróbujmy przeanalizować jedną warstwę po dru­giej.Najpierw twoje przekonania.Jeśli jesteś komu­nistą albo kapitalistą, muzułmaninem albo Żydem, żyjesz naznaczony uprzedzeniami, a więc w sposób skrzywiony; istnieje bariera, warstwa tłuszczu po­między Rzeczywistością a tobą, gdyż nie dostrzegasz jej ani jej nie dotykasz w sposób bezpośredni.Druga warstwa: twoje idee.Jeśli jesteś przywią­zany do pewnej opinii na temat jakiejś osoby, nie ko­chasz tej osoby, lecz pogląd, który masz na jej temat.Gdy widzisz, że ta osoba coś mówi albo gdy zacho­wuje się w określony sposób, od razu przyklejasz jej etykietkę: ona jest głupia albo on jest tępy, albo on jest okrutny, a ona jest zachwycająca itd.Tak więc masz już gotowy obraz, warstwę tłuszczu pomiędzy tobą i tą osobą.Kiedy spotkasz ją następnym razem, będziesz ją odbierał poprzez pryzmat opinii, jakie masz na jej temat, choćby ta osoba się w tym czasie zmieniła.Zauważ, jak patrzysz na większość zna­nych ci ludzi.Trzecia warstwa: przyzwyczajenia.Przyzwyczaje­nie odgrywa zasadniczą rolę w życiu ludzkim.Czy bylibyśmy w stanie w ogóle chodzić, mówić czy pro­wadzić samochód, gdyby nie nasze przyzwyczajenia? Jednak przyzwyczajenia powinny się ograniczać do spraw czysto mechanicznych — nie powinny doty­czyć miłości i sposobu widzenia.Któż chciałby być kochany na mocy przyzwyczajenia? Czy siedziałeś kiedy nad brzegiem morza urzeczony majestatem i tajemnicą oceanu? Rybak patrzy każdego dnia na ocean i nie dostrzega jego wielkości.Dlaczego? Jest to otępiający wynik warstwy tłuszczu zwanej przyz­wyczajeniem.Masz wyrobione stałe pojęcia na temat rzeczy, które widzisz, i z chwilą gdy je spotkasz, wła­ściwie nie postrzegasz ich w zmieniającej się świeżości, ale jako ciągle te same mętne, tępe i nudne idee, do których doszedłeś siłą przyzwyczajenia.I to jest twój sposób postępowania z ludźmi i z przedmio­tami; tak właśnie się do nich odnosisz: nie ma tu świeżości, zaskoczenia nowością, ale ciągle ten sam rutynowo nudny stosunek wynikający z przyzwycza­jenia.Jesteś niezdolny do patrzenia w inny, bardziej twórczy sposób, gdyż wyrobiwszy w sobie taki właś­nie nawyk patrzenia na świat i na ludzi, możesz włą­czyć w twoim umyśle automatycznego pilota i pójść spać.Czwarta warstwa: twoje przywiązania i twoje lęki.Tę warstwę można najłatwiej zobaczyć.Weźmy pod uwagę silne przywiązanie, lęk albo antypatię, które odczuwamy wobec kogoś lub czegoś — w mo­mencie, gdy kierujesz się takim odczuciem, przesta­jesz widzieć, jaka ta osoba lub rzecz jest naprawdę.Wystarczy, byś przypomniał sobie osoby, których nie lubisz, których się boisz, albo do których jesteś przy­wiązany, by zdać sobie sprawę, jak bardzo jest to prawdziwe.Czy widzisz teraz, że znajdujesz się w więzieniu stworzonym przez wierzenia i tradycje twego społe­czeństwa i kultury, przez idee, uprzedzenia, przy­wiązania i lęki wynikające z twoich uprzednich do­świadczeń? Kolejne mury otaczają twoją więzienną celę, tak że wydaje się rzeczą prawie niemożliwą, byś mógł kiedykolwiek z niej wyjść i doświadczyć bogac­twa życia, miłości i wolności, które znajdują się da­leko poza więzienną fortecą.A jednak zadanie to jest nie tylko możliwe, ale w gruncie rzeczy łatwe, a na­wet zachwycające.Jak możesz się wydostać z twojej celi więziennej? Powinieneś zrobić cztery rzeczy: po pierwsze, zdać sobie sprawę, że jesteś otoczony mu­rami więziennymi, że twój umysł jest uśpiony.Większości nawet nie przychodzi to do głowy, tak więc żyją i umierają jako więźniowie.Większość łudzi sta­je się konformistami; dostosowują się do więziennego życia.Nieliczni stają się reformatorami; walczą o po­prawę warunków życia w więzieniu, o lepsze światło, lepszą wentylację.Niezmiernie rzadko pojawiają się buntownicy, rewolucjoniści, którzy rozwalają mury więzienia.Możesz stać się rewolucjonistą, jeśli mury więzienne staną się.dla ciebie sprawą najważniejszą.Po drugie, przypatruj się murom.Spędzaj godzi­ny, przypatrując się własnym ideom, przyzwyczaje­niom, swoim przywiązaniem i lękom, nie osądzając ich ani ich nie potępiając.Przypatruj się im, a one runą.Po trzecie, poświęć trochę czasu na obserwację lu­dzi i rzeczy wokół siebie.Przypatruj się, ale patrz rzeczywiście tak, jakbyś je widział po raz pierwszy; twarzy przyjaciela, liściom drzewa, ptakowi w locie, zachowaniu i gestom ludzi, których spotykasz.Zo­bacz ich znowu naprawdę takimi, jakimi w istocie są, bez tłumiącego i ogłupiającego działania twoich idei i przyzwyczajeń.Czwarty i najważniejszy krok: usiądź spokojnie i obserwuj działanie twojego umysłu.Jest on żywym strumieniem myśli, uczuć i reakcji.Przyglądaj się te­mu wszystkiemu przez dłuższy czas tak, jak wpatru­jesz się w płynącą rzekę albo jak patrzysz na film.Po pewnym czasie będzie to dla ciebie o wiele bar­dziej pasjonujące niż przyglądanie się jakiejś rzece czy filmowi.A przede wszystkim odczujesz przypływ życia i coraz większe wyzwolenie.A poza tym, czy można to nazwać życiem, jeśli nie jesteś świadom swoich własnych myśli i odczuć? Mówi się, że życie bez samoświadomości nie jest nic warte.Nie można nawet nazywać go życiem; jest to mechaniczna egzystencja robota; sen, nieświadomość, śmierć; a przecież jest to coś, co ludzie nazywają ludzkim ży­ciem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl