[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oba miecze miał do połowy wyciągnięte z pochew.Stojąca obok Toola ay imieniem Baaljagg przyglądała się ciału, machając ogonem.Pani Zawiść przeszyła lodowatym spojrzeniem obu Seguleh.– Ponieważ moje rozkazy okazały się niewystarczające, pozostawię przyszłe starcia w gestii T’lan Imassa, który dowiódł, że potrafi sobie poradzić.– Zwróciła się do Toola.– Czy Senu nie żyje?– Żyje.Uderzyłem go płazem, pani, ponieważ nie chciałem zabić jednego z twoich sług.– To wielka delikatność z twej strony, biorąc pod uwagę okoliczności.Toc zacisnął drżącą dłoń na uchwycie dzbana.– Czy tobie też mam nalać, pani Zawiści?Zerknęła na niego, unosząc brew.– Znakomity pomysł, Tocu Młodszy – odparła z uśmiechem.– Wygląda na to, że to nam dwojgu przypada w udziale ustanowienie standardów uprzejmego zachowania.– Czego się dowiedziałaś o rozdarciu? – zapytał ją Tool.Zwróciła się ku niemu, trzymając w dłoni kielich.– Ach widzę, że szybko przechodzisz do sedna.Zamknięto je.Duszą śmiertelnika.Jestem pewna, że ci o tym wiadomo.Moje dociekania skupiały się jednak na kwestii tożsamości samej groty.Ona nie przypomina żadnej innej.Portal wydaje się niemal.mechaniczny.Rozdarcie? To na pewno była ta czerwona pręga.A niech to.– Czy zbadałaś grobowce K’Chain Che’Malle, pani?Zmarszczyła nos.– Pobieżnie.Wszystkie są puste już od dłuższego czasu.Od dziesięcioleci.Tool przekrzywił głowę z cichym skrzypnięciem.– Tylko od dziesięcioleci?– Tak, to nieprzyjemny detal.Jestem przekonana, że matrona miała poważne trudności z wydostaniem się na swobodę, a potem potrzebowała też wiele czasu na odpoczynek, nim zdołała uwolnić swe dzieci.Razem z potomstwem podejmowała też dalsze próby w pokrytym lawą mieście położonym na północny zachód stąd, lecz zostały one przerwane, jakby ich rezultat okazał się niezadowalający.Wygląda na to, że potem opuścili okolicę.– Przerwała na chwilę.– Pewne znaczenie może mieć fakt, że to duszą matrony zatkano pierwotnie rozdarcie.Musimy przyjąć założenie, że teraz znajduje się tam jakaś inna, pechowa istota.T’lan Imass skinął głową.Podczas ich rozmowy Toc zajął się jedzeniem.Pochłaniał też już drugi kielich cierpkiego, zimnego wina.Próby zrozumienia, o czym mowa, przyprawiły go tylko o ból głowy.Zastanowi się nad tym później.– Muszę się udać na północ – powiedział, przeżuwając kęs ziarnistego chleba.– Pani, czy są szanse, bym otrzymał od ciebie potrzebne zapasy? Byłbym twoim dłużnikiem.Ucichł nagle, widząc błysk chciwości w jej oczach.– Uważaj, co mi oferujesz, młody człowieku.– Bez obrazy, ale czemu nazywasz mnie młodym człowiekiem? Sama nie wyglądasz na więcej niż dwadzieścia pięć lat.– To mi bardzo pochlebia.Tool zdołał mnie zidentyfikować i przyznaję, że zakres jego wiedzy głęboko mnie zaniepokoił, widzę jednak, że imiona, które wymienił T’lan Imass, nic dla ciebie nie znaczą.Toc wzruszył ramionami.– O Anomanderze Rake’u oczywiście słyszałem.Nie wiedziałem, że odebrał komuś miecz, nie mam też pojęcia, kiedy się to wydarzyło.Przychodzi mi jednak na myśl, że skoro zabił twego ojca – jak to on się zwał? Draconus – możesz czuć do niego pewną, usprawiedliwioną wrogość.Imperium Malazańskie podziela ową niechęć.Mając wspólnych nieprzyjaciół.– Siłą rzeczy jesteśmy sojusznikami.Założenie rozsądne, lecz, niestety, fałszywe.Mimo to z chęcią dam ci tyle żywności i napojów, ile tylko zdołasz udźwignąć.Obawiam się jednak, że nie mam żadnej broni.W zamian za to mogę pewnego dnia poprosić cię o przysługę.Nie będzie to oczywiście nic wielkiego.Jakiś stosunkowo bezbolesny drobiazg.Zgoda?Toc nagle stracił apetyt.Zerknął na Toola, lecz pozbawiona wyrazu twarz martwiaka w niczym mu nie pomogła.Malazańczyk skrzywił się wściekle.– Masz mnie w ręku, pani Zawiści.Uśmiechnęła się.A ja miałem nadzieję, że przejdziemy od wymiany uprzejmości do czegoś bardziej.intymnego.Znowu to samo, Toc.Myślisz nie tym mózgiem, co trzeba.Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.Zaczerwienił się i sięgnął po kubek.– Proszę bardzo, zgadzam się na twą propozycję.– Zachwyca mnie twe opanowanie, Tocu Młodszy.Omal nie zakrztusił się winem.Gdybym nie był pocałowanym przez miecz, jednookim skurwysynem, kusiłoby mnie, by uznać to za flirt.– Pani Zawiści, jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o tym rozdarciu, musisz się udać w inne miejsce – odezwał się Tool.Toc z zadowoleniem ujrzał na twarzy kobiety wyraz lekkiego szoku.Pani Zawiść spojrzała na T’lan Imassa.– Doprawdy? Wygląda na to, że nie tylko ja cechuję się pewną skrytością.Mógłbyś mi to wyjaśnić?Toc Młodszy chrząknął, przewidując odpowiedź, po czym skulił się nagle, gdy pani Zawiść przeszyła go złowrogim spojrzeniem.– Być może – odparł zgodnie z jego oczekiwaniami T’lan Imass.Ha, wiedziałem.– Zrób to więc – zażądała z nutą irytacji w głosie.– Podążam starodawnym tropem, pani Zawiści.Morn jest tylko jednym z wielu przystanków na mej drodze, która wiedzie aktualnie na północ.Znajdziesz odpowiedzi na interesujące cię pytania pośród tych, których ja szukam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]